...musiałam w końcu uaktualnić swoje wymiary. Niestety. Do tej pory się wstrzymywałam, licząc po cichu że dojdę do poprzedniej wagi.
Nie doszłam. Trudno. Trzeba zaakceptować fakty i pogodzić się z nimi. Zmierzyłam się, zważyłam i posmutniałam. Dwa miesiące racjonalnego żywienia, spora dawka ruchu i ......
i nic. (nic dodać, nic ująć. Mogłabym bez wyrzutów sumienia pogrążyć się w depresji. Ale to nie dla mnie. nie dam się. Walczę dalej!!!)
Wczorajszy bilans biegu- 9,2 w godzinkę.
Będzie dobrze!!!!!
Musi być!nie ma innego wyjścia.
W końcu coś musi drgnąć!
Musi!!!!!!
Nie doszłam. Trudno. Trzeba zaakceptować fakty i pogodzić się z nimi. Zmierzyłam się, zważyłam i posmutniałam. Dwa miesiące racjonalnego żywienia, spora dawka ruchu i ......
i nic. (nic dodać, nic ująć. Mogłabym bez wyrzutów sumienia pogrążyć się w depresji. Ale to nie dla mnie. nie dam się. Walczę dalej!!!)
Wczorajszy bilans biegu- 9,2 w godzinkę.
Będzie dobrze!!!!!
Musi być!nie ma innego wyjścia.
W końcu coś musi drgnąć!
Musi!!!!!!
chudykogucik
24 kwietnia 2013, 20:14Kurde mam to samo!! Potrzeba jakiesjs extra motywacji chyba ;) Tak wiec TRZYMAJ SIE I NIE PODDAWAJ!! BEDZIE LEPIEJ, NADZIEJA UMIERA OSTATNIA!! TRZYMAM KCIUKI!