Witam
W mega słoneczny poniedziałek. Bawaria grzeje jak opętana, wczoraj było aż 38 stopni! Cały dzień spędziliśmy na plaży. Było git.
Gorzej z bieganiem, oj ciężko się biega w taką pogodę. W piątek o 7 rano wykręciłam ledwo 7 km, bieganie w taki upał to spory wysiłek dla organizmu. Wczoraj miałam iść biegać, ale ta pogoda zwaliła mnie z nóg. Stwierdziłam, że odpuszczam bo po co taki taki bieg, gdzie zamiast się cieszyć, że biegnę, będę zdychać i marzyć o zimnej wodzie. Postawiłam na pływanie, leżenie na materacu oraz sporą porcję czytania, wody i ananasa <3
Ogólnie to sporo się dzieję. Mamy na pewno pecha, jeśli chodzi o auto. W piątek na parkingu przy Kauflandzie pewna Pani parkując obok naszego autka nie zmieściła się i nasze autko oberwało (nasz był zaparkowany idealnie). Na szczęście (jeśli można tak powiedzieć) była to bardzo uczciwa kobieta, bo zgłosiła to do informacji w markecie, wyczytali nasze tablice rejestracyjne i załatwiliśmy sprawę bardzo szybko. Pani przyznała się do winy i naprawa będzie pokryta z jej ubezpieczenia, dodatkowo będziemy starać się o zastępcze auto na koszt jej ubezpieczenia. Po tej sytuacji naszło mnie na pewną refleksję, że nie zawsze w PL można spotkać się z taką sytuacją (tak samo jak nie zawsze w DE). Po paru przygodach moich znajomych, każdy w PL spotykał tylko swoje obite auto a sprawcy brak. Smutno trochę, że ludzie nie chcą postępować uczciwie. Mimo, że byłam zła na tę kobietę, bo co niedawno auto wyszło z warsztatu z mojej winy, to znowu coś. Ale mimo wszystko cieszę się, że kobieta zachowała się fair. Trzeba ponosić konsekwencję za swoje czyny i tyle. Czekamy na odzew z ubezpieczenie i nasze bejbe jedzie znowu się "upiększać". Cóż życie, tak to jest jak człowiek urodził się 13 w piątek :D
Tak wygląda uszkodzenie, ech moje biedactwo :(
W sobotę z ukochanym wybraliśmy się na wycieczkę do Norymbergi. Piękne miasto, chociaż strasznie grzało. Zjedliśmy pizzę, wypiliśmy trochę bawarskiego piwa no i jakieś zakupki. Kupiłam SPODNIE! W końcu jakieś do mnie przemówiły. Fotkę dodam w kolejnym wpisie :)
Panorama Norymbergi z wieży zamku :) Piękność. 100% Bawaria.
Ogólnie teraz jest totalny sezon plażowicza. Jako, że w jednym wpisie napisałam, że dodam fotkę nowego stroju, dołączam. Jest fajny, wygodny i ma pozytywne kolorki.
W ciuchach trochę lepiej ^^
a tu przed ostrym wpie**olem biegowym ^^ 7km w ostrych słońcu w 43 minuty, jestem z siebie dumna ^^
Na koniec jeszcze relacja z tego co człowiek je, by nie umrzeć i się świetnie czuć :)
Makaron z sosem ze świeżych pomidorów, zapiekany z chlebowymi okruchami
Pierś z kurczaka+ wędzona śliwka, najlepsze na świecie młode ziemniaki i tagliatelle z cukinii z dodatkiem chilli. Obiad full wypas :)
sałatka z kurczakiem, świeżym ananasem, fetą, warzywami z sosem jogurtowo-czosnkowym.
chorizo z fasolą i papryką w sosie pomidorowym.
ryba marynowana z oliwie z ziołami na zimno!!! :)
arabski gulasz z pulpecikami wołowymi i ziemniakami w sosie pomidorowym i sporą ilością aromatycznych przypraw.
Dzisiaj zamierzamy też jechać na plażę i dziś podejmuję rękawice i idę biegać. Wieczorem, ale muszę bo zaczyna mi brakować tego uczucia. 3 dni bez biegania i już wariuję :)
Życzę miłego dnia!
blueberry22
7 lipca 2015, 11:41Ależ u Ciebie smakowicie :-) Super fotki, świetna figura i uroczy strój. ( super kolor, krój i frędzelki ) Wyglądasz 10/10
EwaFit
6 lipca 2015, 20:08Ja to zawsze dostaje slinotoku na widok Twoich potraw. Wyglądasz super poza tym!
violettone
6 lipca 2015, 21:08dziękuję :) na obydwu płaszczyznach staram się ;)
angelisia69
6 lipca 2015, 14:31oj widze ze w raju jestes z ta pogoda :P fajnie ze tak znosisz upaly,ale w koncu nie siedzicie w domu wiec jest inaczej.Jedzonko pysznie wyglada,cos dla duszy i ciala ;-) Milego dzionka
violettone
6 lipca 2015, 14:42jakoś trzeba sobie radzić :) dziękuję i wzajemnie :)