Hej!
Minal prawie rok odkad tu nie zagladalam. Powod byl prosty: Rozstanie z mezem mnie jednak przeroslo. Zaczely nekac mnie pytania: Co dalej? Jak pogodzic wychowywanie dziecka, ze szkola i praca w obcym kraju samej? Czy to byla dobra decyzja?
Poczatki byly ciezkie. Pierwsze tygodnie byly bardzo chaotyczne. Zadnej struktury, zadnego planu. Bylam psychicznie wykonczona, dlugo nie potrafilam sie ogarnac. Niewazne co robilam, dusza bylam nieobecna. Nie zauwazalam niczego i nikogo.
W miedzyczasie "pojawil sie" ktos, kogo do tej pory nie zauwazalam lub nie chcialam zauwazac. Znamy sie od listopada 2014. Poznalismy sie w szkole w ktorej pracuje. Facet, prawie 15 lat starszy, ma syna, pochodzi ze Srodkowej Ameryki. Odkad pamietam prawil mi komplementy, czy tez szukal podtekstow do rozmowy. Dla mnie byl tylko jednym z uczacych sie w naszej szkole. Nie myslalam o nim jako o mezczyznie,poza tym bylam w dlugoletnim zwiazku i nigdy nie przeszlo mi przez mysl, ze miedzy Nami mogloby cos byc. Nie chce sie rozpisywac, bo dnia by mi braklo. Badz co badz dzis jestesmy razem.
To jemu udalo sie mnie odratowac, wyciagnal do mnie reke w jednym z najtrudniejszych momentow mojego zycia.
Co do mojej wagi: w styczniu tego roku wazylam 92kg, dzis waze 75kg przy 180cm wzrostu. Co prawda schudlam w przeciagu pieciu miesiecy 17kg, jednak ciezko mi zaakceptowac swoje cialo bez ubrania. Skora stala sie wiotka, szczegolnie na brzuchu i udach. Po moim sporym, odstajacym tylku nie zostalo sladu. Dlatego tez postanowilam walczyc dalej, tym razem nie o kg, a ladnie wyrzezbione cialo.
Ciesze sie, ze tu wrocilam. Razem razniej!