Zmiescilam sie w 1200kcal- hurrra
Bieganie bylo,no i idzie mi co raz lepiej. Dobrze, ze pogoda dopisala popoludniu, tzn bylo sucho, wiec bieganie nie zostalo odwolane. Poza tym dolaczylam do grupy '6kg mniej do konca pazdziernika', wiec mam kopa i motywacje.
Jedzonko rozlozylam na 5 posilkow. Robie sobie do pracy lunch, Doszlam do wniosku, ze to super pomysl, bo po powrocie do domu o 16-tej nie rzucam sie na jedzenie, bo zwyczajnie nie jestem juz glodna. Ciagle pije za malo wody, zwyczajnie o tym zapominam.
Ide teraz pozagladac jak sie sprawujecie. Milego wieczorku