Miałam zacząć ćwiczyć, zaczęłam jeść słodycze.
Miałam pić więcej wody, pije więcej coli.
Miałam trzymać się diety, trzymam się zachcianek.
Miałam schudnąć 0.4 kg w tym tygodniu, schudłam 0.1 kg.
Dobrze, że nie przytyłam, mimo wszystko.
Ratunku.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (36)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 8309 |
Komentarzy: | 95 |
Założony: | 20 lutego 2017 |
Ostatni wpis: | 7 listopada 2019 |
kobieta, 35 lat, Radzyń Podlaski
159 cm, 87.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Miałam zacząć ćwiczyć, zaczęłam jeść słodycze.
Miałam pić więcej wody, pije więcej coli.
Miałam trzymać się diety, trzymam się zachcianek.
Miałam schudnąć 0.4 kg w tym tygodniu, schudłam 0.1 kg.
Dobrze, że nie przytyłam, mimo wszystko.
Ratunku.
Kupiłam sobie seksowną bieliznę...
... w chińskich internetach.
Właśnie przyszła. Jest na mnie 30 razy za mała. Wyglądam w niej jak potwór, choć waga powoli spada, zdemotywowało mnie to bardzo. Nigdy w nią nie wlezę. Nie z moją budową ciała i możliwościami, by schudnąć. KUTFA.
Wróciłam do walki po dłuuugiej nieobecności Trzymałam się diety i waga powoli spadała. Nawet nie tak powoli. Pierwszy tydzień to dwa kilogramy mniej mimo sporej kaloryczności (2300-2400). I co? Przyszła niedziela i wszystko zepsuła. Durna niedziela. Znaczy ja zepsułam, ale chyba wolę zwalić winę na niedzielę. Bo na co? Na Tuska? Chyba tym razem się do złego nie przyczynił.
Witaj po przerwie pamiętniczku!:)
Jestem mega zaskoczona.
Wykupiłam vitalię drugi raz, choć byłam średnio zmotywowana - nie mogę się doczekać posiłków. Takie dania mi się trafiają, że pochłonęłabym wszystko!:) nie mogę się nawet doczekać kolacji w następną niedzielę, bo znalazłam tam dip miodowo-musztardowy i w ogóle wszystko, wszystko, wszystko!:) mam nadzieję, że tym razem dotrwam do końca diety osiągając cel, którym jest 6 z przodu wagi;)
trzymajcie za mnie wszyscy kciuki, jak i ja trzymam za Was!:*
Do najbliższego, 1 kroku, pozostało 0,00 kg, do celu 27,00 kg.
i gdzie moja nagroda?:(
Dziś pierwszy dzień z dietą Vitalii, kiedy robiłam zakupy, byłam zachwycona, że nie ma produktów, których nie jadam, że wszystko takie fajne i tanie.. Mam dość dużo kalorii do spożycia w ciągu dnia, bo aż 2100, ale myślę, że jak na początek i na zachętę to może tak ma być... Po śniadaniu okazało się, że nie jestem w stanie zjeść połowy przygotowanego posiłku, trudno - zostawiłam, nie będę jeść na siłę. Przy smoothie był dramat - wszystko co lubię, jabłko, cytryna, szpinak połączone w jedno - pachnie cudownie, a z każdym łykiem jedzenie podchodziło mi znów do gardła. Zrobiłam na szczęście tylko pół porcji - znów nie byłabym w stanie zjeść tak dużo, ale zalałam smoothie wodą, zatkałam nos i tak "wypiłam" drugie danie diety, która ma zmienić moje życie. Czy to mój mózg odbiera te dania jako feee, bo jest z natury przekorny, czy po prostu mi to wszystko nie smakuje?? Nie lubię kotletów, a dziś jak przechodziłam obok kuchni teściowej, która je smażyła, to aż mi ślinka ciekła...
Dzisiaj mam dużo samozaparcia. Ale na jak długo mi go wystarczy? Jak poczuję zapach pizzy, albo ktoś rozwinie przy mnie czekoladę?:(
Źle mi.
...chrusty i co tam jeszcze kto lubi. Dzień obżarstwa. A tak dla odmiany jest jakiś światowy dzień zdrowego jedzenia?:) Ano jest. Sprawdziłam przed chwilą, to 8 listopada. Ale czym jest jeden mały, mało znany dzień wobec tłustego czwartku, święta pizzy, święta lodów z marca i tak daaaalej? Poza tym, kiedy ten listopad, jak ja w listopadzie chcę przypominać połowę mnie?! a nie . Żeby być fit, trzeba ten listopad rozciągnąć na 12 miesięcy...
Kto z was ulega, a kto się nie daje? Ja się póki co nie mogę zdecydować, czy grzeszyć, czy nie w ten wredny czwartek..
Zrobiłam pierwsze fit zakupy, chociaż jeszcze nie dostałam listy;) Wcale nie zapłaciłam więcej, niż wtedy, kiedy robię zakupy "normalne", czyli takie z ciastkami, pączkami..ehh.. będzie ciężko.