Od paru dni biję się z myślami, czuję się źle. Zaczęłam mieć myśli, że może ta ciąża to był zły pomysł, że nie pokocham dziecka, że zrujnuje mi życie a ja jemu. Że będziemy żałować tej decyzji. Nie mogę patrzeć na dzieci, ubranka, zabawki, wózki i te wszystkie rzeczy. Czytam relacje kobiet, które miały podobnie, ale po porodzie wszystko się zmieniło. Mam nadzieję, że to tylko hormony i jakiś strach przed nieznanym. Że to minie, bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Zastanawiam się, czy to normalne, czy czas rozważyć jakąś pomoc psychologiczną 🙁 Rozmawiałam o tym z mężem, też ma mnóstwo wątpliwości. On nie lubi małych dzieci, ale jak mu pokazuję zdjęcia z USG to się bardzo cieszy. Wiem, że swoje to jednak swoje i mam nadzieję, że je pokochamy. Ale na ten moment... sama nie wiem 😥
Wczoraj byłam na kontroli, to już połowa 9tc, ale w USG już 10tc. Krwiak dalej jest, więc wciąż mam mnóstwo ograniczeń. Za trzy tygodnie prenatalne.
Fizycznie czuje się już lepiej, ale ostatnie dwa tygodnie były koszmarne. Pół dnia walczyłam żeby się nie wyrzygać, drugie pół leżałam albo spałam. Wypruta z sił totalnie. Od dwóch dni już jest sporo lepiej. Dalej rzygam rano, ale już mnie nie zamula cały dzień. Mam nadzieję, że będę mieć co raz więcej sił.
Przez to, że się mało ruszam staram się w miarę pilnować diety i chyba mi się to udaje, bo praktycznie nie przytyłam. Pewnie mi też sflaczały mięśnie, ale wagowo jest ok.
Dajcie znać, czy też miałyście takie głupie myśli w ciąży i czy Wam to później minęło. Martwi mnie to mocno 😪
ja.nevim
3 maja 2022, 12:37Miałam dokładnie to samo- jeśli Ci to pomoże to odsyłam do ostatniego (jedynego :P) wpisu w moim pamiętniku, musiałam wtedy wywalić z siebie te lęki. Krwiak, ograniczenia, lęk o ciąże po Twoich doświadczeniach też nie pomaga, i`ve been there. Przyszedł dzień kiedy ten nastrój minął sam i zaczęła się "ciążowa euforia" (serio, ja to odczuwam jakbym żyła we własnej, różowej hormonalnej chmurce i nic nie było w stanie mnie wyprowadzić z równowagi- nigdy w życiu nie czułam się lepiej psychicznie). Nie przejmuj się, to pewnie reakcja na szybujący progesteron i betę, niedługo beta spadnie i będzie wspaniale. Współczuję wymiotów i niemocy, ale to także minie. Dietą się nie kłopocz na razie, I trymestr to walka o przetrwanie :P życzę zdrowia i dużo sił <3
Kurumi
1 maja 2022, 19:05normalne myśli, na 99,999% po ujrzeniu dziecka pokochasz je miłością dotąd Ci nieznaną :D A takie myśli świadczą o rozsądku (i burzy hormonów) ;)
Nirvanka2016
30 kwietnia 2022, 13:14Normalne myśli. Pomyśl o dziecku jako o niewinnej bezbronnej istocie, którą trzeba chronić i pielęgnować. Mi się serce kraje jak tylko pomyślę że jakiemuś niewinnemu istnieniu może dziać się krzywda.
Babok.Kukurydz!anka
30 kwietnia 2022, 07:47Moja niechęć do dziecka i niechęć do rezygnacji z siebie wpłynęły na decyzję bycia childfree. Myśę, że nie przyjdzie dzień, kiedy miałabym żałować. Mam nadzieję że i Ty nie będziesz. Na szczęście jest coraz większe przyzwolenie do mówienia otwarcie o rzeczach i dostaniesz dużo wsparcia. Pamiętaj, że cokolwiek nie zdecydujecie, to wasze życie. Nikt inny za was tego majdanu nie pociągnie.
laveau
30 kwietnia 2022, 00:14Ja sama nie lubię dzieci, nie zbliżam się do nich za bardzo. Ale własne to własne, wiadomo, że fajniejsze niż inne ;) Daj sobie czas, to nowa sytuacja, a w pierwszym trymestrze też hormony nieźle walą na czachę - dla mnie te pierwsze 3 miesiący ciąży też były tragiczne, potem już zaczęłam myśleć trochę inaczej. Dużo zdrowia!
ms_espresso
29 kwietnia 2022, 23:59Pewnie każdy ma inne obawy w ciąży. Ja przez długi czas, znając statystyki poronień, "bałam się" z niej cieszyć. Nie rozmyślałam nad tym, czy mogę go nie pokochać, ale boję się, że będzie strasznym łobuzem, którego nie damy rady poskromić... Teraz jestem w trzecim trymestrze i ostatnio dopadły mnie mega doły. Mam nadzieję, że to chwilowe wahania hormonów i wkrótce mi przejdzie, bo wszystko mnie strasznie irytuje.
Tonya
30 kwietnia 2022, 10:15Tez zwalam wszystko na hormony, mam okropne huśtawki nastrojów :/
Kwiatowa.Zupa
29 kwietnia 2022, 22:31Ja tez cudzych dzieci nigdy nie lubilam, nadal sa mi zupelnie obojetne. Swoje uwielbiam, chociaz na poczatku nie tyle je kochalam co czulam silny instynkt opiekunczy - cos jak automat zamieniajacy mnie w kwoko-lwice :D ktorego nie dawalo sie wylaczyc, swiadoma milosc przyszla z czasem. Na poczatku czulam ze to raczej zabawne i dziwne zjawisko ze to skrzeczace niemowle jest moje i ze mnie wyszlo (obie byly bardzo chciane i planowane). Fakt ze juz tak wczesnie martwisz sie swoimi uczuciami do dziecka swiadczy ze juz instynkt troski ci sie wlaczyl :D
vitafit1985
29 kwietnia 2022, 22:11W ciąży nie byłam, ale koleżanki owszem. Paleta emocji jest totalna. Ale na końcu każda z nich mówiła, że dziecko to jest to.
ognik1958
29 kwietnia 2022, 21:29Spoko fajnie ze jesteś dawno cię nie widziałem a dziecko cóż już jest dzieckiem a nie płodem i nie można było go skrzywdzić może będzie kimś wielkim wystarczy że poda ci kubek jak będziesz w podeszłym wieku i nie będziesz mogła chodzić i za to że nie zdecydowałaś go usunąć i mógł ciekawie przejść przez życie pomagając również tobie ups miłego zdrówka bądź dzielna mąż cię wspiera ja zresztą też 👍miłego tomek😜
ognik1958
29 kwietnia 2022, 21:29Komentarz został usunięty
ognik1958
29 kwietnia 2022, 21:29Komentarz został usunięty
ognik1958
29 kwietnia 2022, 21:29Komentarz został usunięty