Bardzo Wam dziękuję, za komentarze pod poprzednim wpisem, trochę mnie podniosły na duchu. Póki co nie myślę tak intensywnie o ciąży, o tym co będzie i jak to będzie. Mam wspaniałą odskocznie - w końcu mamy przecudownego szczeniaczka 🐶 Od kiedy rok temu odszedł nasz pies mam pustkę w sercu i w końcu udało się ją wypełnić. A ponieważ i tak siedzę w domu to stwierdziliśmy, że to najlepszy moment na szczeniaka. Ma 9 tygodni, jest malutki i puchaty ❤ Jest to owczarek szwajcarski. Oczywiście nie jest tak kolorowo, bo sika co dwie godziny, wszystko gryzie, nie umie jeszcze chodzić dobrze na smyczy, na dworze pożera wszystko co znajdzie na swojej drodze więc co chwilę wyjmuję mu z pyszczka kamienie, pety, liście, gówna, papierki, gumy do żucia a nawet kawałki szkła. Spacery na razie to bardziej męczarnia niż relaks 😁 Ale powoli wszystkiego go uczę, jest bardzo mądry, ale też sprytny i bywa uparty. Zapisałam nas do psiego przedszkola, będziemy się uczyć razem 😉
W czwartek kolejna kontrola u ginekologa - wciąż mam nadzieję, że krwiak się wchłonie i będę mogła się trochę więcej ruszać. Marzę o tym, żeby pójść na rower albo pojeździć na rolkach.
Wczoraj przy kąpieli zauważyłam, że zaczyna mi rosnąć brzuch. Jest to dla mnie póki co tak dziwne, obce i nienaturalne, że staram się na niego nie patrzeć 🤷♀️
Dwa dni temu miałam totalny meltdown. Mąż wieczorem zwrócił mi uwagę, że źle się w stosunku do niego zachowałam, chodziło o jakąś zupełną błahostkę. Najpierw poszłam pod prysznic, zaczęłam ryczeć i miałam nadzieję, że tam się wypłaczę i niczego nie zauważy. Ale później przed snem wrócił do tematu, a ja wpadłam w histerię jak kompletna wariatka. Zupełnie nieadekwatnie do sytuacji. Oczywiście od razu zaczął mnie przepraszać i uspokajać, chyba się przestraszył bo aż się zapowietrzyłam. Jezu no naprawdę, nigdy chyba tak nie miałam. Z 15 minut minęło zanim się w miarę uspokoiłam. Nagle dobiło mnie wszystko, nawet jakieś kompletne pierdoły. Współczuję mężowi, że musi przez to przechodzić 🤪
No więc progesteron całkowicie zalewa mi mózg. Dobrze, że mam teraz odskocznię i mogę zająć się moim psiurem ❤
grupciaa
9 maja 2022, 12:28gratuluję ciąży :)
Tonya
9 maja 2022, 12:50Dziękuję :)
vitafit1985
8 maja 2022, 08:40Niech się mąż cieszy, że to nie on jest w ciazy😜
Tonya
9 maja 2022, 12:51Tez racja xd
wodymidaj
7 maja 2022, 17:25Powodzenia w wychowywaniu psa, nie macie za dużo czasu... a z doświadczenia znajomych widzę, że połączenie młodego psa i dziecka to niezłe kombo. Rolki w ciąży to też nie jest najlepszy pomysł, mimo wszystko to dość kontuzjogenny sport a na wszystkie upadki w ciąży trzeba bardzo uważać. Jeśli chodzi o wahania nastrojów to rozumiem bardzo i łączę się w bólu, błogosławiłam pracę zdalną za to że po nieprzyjemnej rozmowie mogłam się po prostu rozłączyć i wypłakać, nawet nie chcę myśleć co by było gdybym takie histerie odstawiała w biurze 😅😅 życzę dużo zdrówka
Tonya
7 maja 2022, 19:26W poprzedniej ciąży raz w pracy wpadłam w taki szał i płacz jak wariatka xD niestety poroniłam. Może dlatego szef się tym razem ani chwili nie zastanawiał i bez problemu puścił mnie na zwolnienie ;d