Witajcie. Przez to że dostałam okres albo przez dzisiejszą anomalię pogodową cały dzień boli mnie głowa. Było u nas z 18 stopni i widać, że większość ludzi nie wiedziała, jak się ubrać - część chodziła zakutana w zimowe kurtki i czapki, a druga część na krótki rękaw... Ja wyszłam z domu w kurtce zimowej a wróciłam w przejściowej. Wzięliśmy sobie z mężem wolne do końca tygodnia, więc skorzystamy trochę z tej pięknej pogody. Najpierw zakupy ubraniowe, potem... a, zaraz wam napiszę, a potem spacer i znowu zakupy, tym razem spożywcze.
Muszę się przyznać, że byłam dzisiaj w maku. Nie że chciałam... mąż zgłodniał i spytał, czy się nie obrażę, jak kupi sobie cheeseburgera. Powiedziałam, że nie. No to poszliśmy. Wyhaczylismy jakiś nowy zestaw: cola, średnie frytki, burger + 4 nuggetsy. Mąż dobrał sobie jeszcze jednego cheesburgera, a dla mnie były nuggetsy. Nawet nimi podjadłam, chociaż nie byłam jakoś bardzo głodna. Jestem dumna, bo poza nuggetsami nic więcej tam nie zjadłam.
Na obiad dzisiaj kupiliśmy sobie kurczaka z rożna, od paru dni już o nim myśleliśmy. Do tego bagietka i surówka colesław. Na deser serek High protein pistacjowy. I serial Rozdzielenie 2 sezon - zaczęliśmy dziś oglądać.
Po obiedzie mąż poszedł na rower, a ja - cóż, jak to ja, położyłam się na boczku i powoli odpłynęłam. Głowa mnie bolała, myślałam że może mi przejdzie po drzemce, ale nie. Spałam prawie 2 godziny. Zastanawiałam się, czy ćwiczyć z tym bólem głowy, bo się nasilał podczas ruchu i był pulsujący. Ale wzięłam kreatynę i o dziwo - poczułam, że jakoś mniej mnie ta głowa boli i dam radę pochodzić na orbitreku. Trening udany, spaliłam 190 kalorii. Ostatnio miałam jakiś regeres na treningach, nie dawałam rady z siebie wycisnąć więcej niż 150 kcal także się cieszę. Może ta kreatyna już tak pomogła? Bo po rozważeniu za i przeciw zdecydowałam się jednak ją kupić na próbę. Pytałam się też lekarza czy mogę ją brać i powiedział, że tak. Będę wam relacjonować, jak się u mnie sprawdza.
Na kolację kolejny odcinek serialu do jedzonka, jak za starych dobrych czasów... Zjadłam 2 kromki chleba tostowego z szynką, kaszę mannę z wczoraj i 2 miseczki cheetosów. Podebrałam też parę chipsów chili&limonka od męża. Powiem wam, że mogłabym zjeść jeszcze więcej, ale się opamiętałam. Spaliłam dzisiaj 560 kalorii aktywnych, także dzień wyjdzie na prawie 2400 kcal spalonych, ale jakiś deficyt maleńki musi być.
A jeszcze napiszę Wam, co kupiłam sobie w nagrodę za schudnięcie pierwszych 5 kg:
- włóczki na 3 swetry - tak, jestem zapaloną dziergaczką i od 2 lat namiętnie spędzam każdą wolną chwilę robiąc na drutach. Włóczek mam tyle, że wstyd się przyznać, nie mam ich już gdzie trzymać i wysypują się z szafy. I właśnie domówiłam kolejne bo mi się spodobały :P
- 2 kremy do twarzy - postanowiłam zadbać o cerę, bo po zimie jest w marnym stanie, przesuszona i zaczerwieniona. Mam cerę mieszaną, naczynkową. Ogólnie nie jestem fanką kremów, jakoś tak mam, że nie umiem ich stosować regularnie i po kilku dniach o nich zapominam bo wieczorem jestem zbyt zmęczona by je nałożyć. Jedyny krem, którego używam w miarę regularnie to na rano z filtrem i to na tyle. Teraz zamówiłam sobie krem Vianek na noc z azeloglicyną, chcę zobaczyć czy coś pomoże. Drugi krem to z kwasem azelainowym Acnederm 15%. Nie mam trądziku, zamówiłam go w innym celu, może kiedyś się odważę o tym napisać.
- mata do akupresury z 4fizjo - poczytałam o macie z kolcami i zechciałam ją mieć bo czasem mam obolałe plecy po treningu no i może coś pomoże na ten garbek, rozluźni te spięte jak beton mięśnie. Kosztowała niecałą stówę, a w zestawie jest mata i poduszka pod kark! Używałam już dwa razy i jest genialna! Położyłam się na chwilę ( w ubraniu, bo kłuje) i po paru minutach ogarnęło mnie takie uczucie senności, błogości, że mogłabym iść spać, ale była 20, to nie poszłam. Świetna sprawa, będę stosować przed snem.
Kurtki nie liczę, bo to zakup niezbędny - udało mi się dorwać fajną przecenioną z 500 zł na 270. Przy kasie naliczyli mi jeszcze rabat 50 zł, więc zapłaciłam jeszcze mniej. Najbardziej mnie cieszy, że jest to kurtka oddychająca, bo ja się strasznie pocę. Niestety większość kurtek ma skład 100% poliester, i chociaż fajnie wyglądają, to dla mnie noszenie czegoś takiego jest po prostu katorgą. W zeszłym roku skusiłam się na taką piękną poliestrową kurteczkę i założyłam ją dosłownie raz. Nie szło wytrzymać.
Kusi mnie, by domówić jeszcze 2 rodzaje włóczek na 2 T-shirty...
Sophia1729
7 marca 2025, 09:50Należą Ci się te nagrody 😍! Brawo:)
Tetania
8 marca 2025, 11:32Dzięki :)