Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
38 dzień orbitrek


Cześć. Wczoraj dzień bez treningu, bo im bliżej okresu jestem, tym słabsza się czuję. Odpoczęłam i dziś poszło mi lepiej niż przedwczoraj, tzn. spaliłam prawie 200 kcal. Łącznie z krokami to 350 kalorii aktywnych dziś.

Na obiad dzisiaj miałam gulasz z kotletów sojowych (taki mało ambitny, z dodatkiem kostki rosołowej i cebuli), do tego surówka z buraczków i trochę frytek mrożonych zrobionych na suchej patelni. Jak mi wywaliło brzuch po tym obiedzie...

Na kolację zjadłam kaszę mannę ze słodzonym kakao. Ugotowałam ją bardziej na płynną niż ostatnio. Potem zjadłam skyr waniliowy. W planach miałam jeszcze 2 miseczki cheetosów. Zjadłam 2 chrupki i coś na chwilę oderwało mnie od jedzenia i wiecie co? Odechciało mi się jeść. Moje ciało mnie naprawdę zaskakuje. Oddałam chrupki mężowi, który zrobił dzisiaj 71 km na rowerze, z czego połowę pod wiatr.

Na tym właśnie polega odchudzanie, na podejmowaniu właściwych wyborów tu i teraz. Pewnie gdybym zaczęła jeść apetyt by wrócił albo po prostu wmusiłabym to w siebie. Tak właśnie odzyskałam te 10 kg które schudłam w zeszłym roku. Ignorując sygnały sytości i napychając się pod korek. Nawet nie miałam radości z tego jedzenia i czułam się okropnie. Ale nie przestawałam jeść. Cieszę się, że dziś odniosłam kolejne małe zwycięstwo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.