Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Optymistka zarażona odrobiną relizmu. Lubi zieloną herbatę, zwierzęta i ludzi. Rozgadana, cierpliwa, ciepła. Jej największą bolączką jest słomiany zapał. Odchudza się, bo chciałaby wreszcie akceptować się nie tylko wewnętrznie i sprawić, żeby mózg przestał być jej najseksowniejszym organem. :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 651
Komentarzy: 10
Założony: 28 grudnia 2015
Ostatni wpis: 30 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tamida

kobieta, 29 lat, Radom

165 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Lubię zieloną herbatę, zieloną kawę - trochę mniej. Za zielonymi warzywami przepadam, zazwyczaj. Sama robię się zielona na myśl o mojej żywieniowej niewiedzy. Łapię się na tym, że mam bardzo oklepany pogląd na zdrowe odżywianie. Tak, jakby dieta miała ograniczać się do niesolonego szpinaku. 

Dochodzę do następującego wniosku... Zamiast kosmetyków, zamówię chyba dietę. Zabawne - dopiero po 21. latach życia na tym świecie, dotarłam do faktu, że tłuszczu sobie nie przypudruję. A chciałoby się.

Po Nowym Roku pójdę chyba na wodny aerobik. Kupię też hantelki do ćwiczeń na jędrniejszy biust. Zainwestuję w siebie, zamiast wciąż inwestować w coś, za czym miałabym się schować. 

Ostatnio nie poszłam na rozmowę o pracę, bo pomyślałam, że takiej młodej orki i tak nie zatrudnią. Robię fatalne pierwsze wrażenie, kiedy wtaczam się do pomieszczenia, niczym lotniskowiec dobijający do portu. 

Nie ma co dramatyzować. Zamartwianie się jeszcze nikomu życia nie odmieniło. 

P.S. Wczoraj w końcu nie maszerowałam. Dzisiaj mam za sobą pierwsze, niezbyt spektakularne ćwiczenia. Później idę odrobić wczorajsze postanowienie. :)

28 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Cóż... zaczynam. Od jutra, naturalnie.

Od jutra będę maszerować - planuję przynajmniej do Rossmana i spowrotem. Muszę nabrać kondycji, chęci, czegokolwiek muszę nabrać. Czegokolwiek innego niż masa. 

Za 5 miesięcy wesele kuzyna. Mam nadzieję, że na początek to niezła motywacja. Chciałabym wskoczyć w fajną kieckę i nie martwić się fałdkami, które mogą wyskoczyć z baleronowych, wyszczuplających gaci. Ba! W ogóle bym z tych gaci chętnie zrezygnowała na rzecz czegoś bardziej wyjściowego. 

Jutro zjem owsiankę, wypiję dużo wody i pójdę maszerować. Taki plan.

Pisać będę jak najczęściej, bo to w sumie fajnie. No i jeszcze tego nie próbowałam. 

Dzisiejsza waga to jakieś 100kg. 100kg żywej wagi, Pani Gabrielo. I sukienka jest jeszcze odległym, pobożnym życzeniem.

Do dzieła!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.