Jest się z czego cieszyć, tak, jak sobie obiecałam, jest -10 kg przed końcem 2013 :D
Jestem przeszczęśliwa z takiej zmiany. Przez długi czas nie wierzyłam, że może mi się udać. Tyle prób... tyle porażek. Teraz widzę sukcesy!
Przede mną jeszcze dużo pracy, zanim osiągnę wymarzoną wagę. Ale wytrzymam, będę twarda, dam radę! Nie mogę się teraz poddać, prawda? :)
Poza tym, kalkulator BMI na Vitalii wreszcie twierdzi, że mam nadwagę, a nie otyłość :P Nie wiem, jak oni tutaj to liczą, bo wg wskaźnika, jaki miałam na biologii nadwagę miałam już parę kilo temu, nie dopiero teraz...
Anyway, widzę poprawę w sylwetce. Przede wszystkim schudłam z brzucha, pupy, łydek. Trochę mniej z ud i rąk, ale też zauważalnie. Oby tak dalej... :)
Pozdrawiam i życzę sukcesów w nadchodzącym roku, no i wytrwałości przy wigilijnym stole! :)
Jestem przeszczęśliwa z takiej zmiany. Przez długi czas nie wierzyłam, że może mi się udać. Tyle prób... tyle porażek. Teraz widzę sukcesy!
Przede mną jeszcze dużo pracy, zanim osiągnę wymarzoną wagę. Ale wytrzymam, będę twarda, dam radę! Nie mogę się teraz poddać, prawda? :)
Poza tym, kalkulator BMI na Vitalii wreszcie twierdzi, że mam nadwagę, a nie otyłość :P Nie wiem, jak oni tutaj to liczą, bo wg wskaźnika, jaki miałam na biologii nadwagę miałam już parę kilo temu, nie dopiero teraz...
Anyway, widzę poprawę w sylwetce. Przede wszystkim schudłam z brzucha, pupy, łydek. Trochę mniej z ud i rąk, ale też zauważalnie. Oby tak dalej... :)
Pozdrawiam i życzę sukcesów w nadchodzącym roku, no i wytrwałości przy wigilijnym stole! :)
katarinaa221990
18 grudnia 2013, 16:49Ładny spadek;)wytrwałości w dalszej walce:)
-inna-
18 grudnia 2013, 16:38Gratulacje :) życzę dalszych sukcesów wagowych :)