Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czy macierzyństwo może cieszyć?


Nie. I zastanawia mnie to czy te wszystkie kobiety ociekające szczęściem, tylko udają przed całym światem? Czy przyznanie się otwarcie, że źle się czuję w roli matki to taka wielka porażka, żeby wmawiać wszystkim, że jest cudownie i nie ma nic wspanialszego od dziecka? Tego ode mnie wszyscy oczekują, że będę piać z radości bo urodziłam dziecko. Nie mieści mi się w głowie, że można całkowicie zrezygnować z siebie, ze swojego życia, odebrać sobie wszystko, na rzecz małego roszczeniowego człowieczka i jeszcze się z tego cieszyć. I nie dam sobie wmówić, że wcale nie trzeba rezygnować z siebie, że można robić to co przedtem. Mogłabym książkę napisać o tym czego nie można robić, w czym dzieciak ogranicza. A te wszystkie super mamuśki wmawiają sobie i innym, że są szczęśliwe. Nic innego im nie pozostało, a to pomaga nie zwariować. Sama tak robię i pomaga na jakiś dzień dwa.

  • takaja27

    takaja27

    20 sierpnia 2016, 00:03

    Tez mam dziecko a za niedlugo bede miala drugie. Moj chlopczyk ma 3 latka. Na poczatku bylo mi vardzo ciezko ale z czasem wszystko staje sie lżejsze. Od poczatku wiedzialam ze mimo iz bezgranicznie kocham mojego syna to nie jestem typowa matka polka i nie dam sie zamknac z nim w domu 24h bo zwariuje,potrzebowalam przestrzeni i walczylam o nia. Moj facet zostal przeze mnie obdarowany obowiazkami przy malym bez dyskusji a ha w tym czasie wychodzilam i biegalam,resetowalam umysl. Chodzilam na silownie,na dyskoteki ( bo skoro on moze to ja tez),na jawe z kolezankami. Zapisalam mlodego do zlobka i wrocilam do pracy. Figure odzyskalam po 9 miesiacach ciezkiej pracy nad soba ( cwiczylam jak mlody drzemal). Czytalam książki siedzac na klopie albo w pracy na przerwie,zrobilam dwa kursy w miedzy czasie wieczorowo. Da sie. To wszystko jest kwestia organizacji i stanowczosci. Walcz o siebie i nie odpuszczaj,jak znajdziesz balans i wrocisz do figury to i dziecko przestanie ci przeszkadzac.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      20 sierpnia 2016, 01:04

      Nigdy nie bede miala takiego ciala jak przed ciaza.

    • takaja27

      takaja27

      20 sierpnia 2016, 10:44

      Ja tez nie. Ale wokol tego swiat sie nie kreci. Cialo i tak by ci sie z wiekiem zmienilo,cale zycie nie bylabys mega zgrabna suczka. Cycki by ci obwisly za lat pare,skora stracilaby jedrnosc i sprezystosc,pomarszczyly by ci sie dlonie i oblicze... Twoj facet tez sie zmieni na gorsze wizualnie,przeszkadza ci to?

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      20 sierpnia 2016, 21:17

      Moj facet nie zmienil sie na gorsze. Jest jeszcze przystojniejszy i atrakcyjniejszy niz gdy sie poznalismy w wieku 18 lat. A fajnym cialem cieszyłabym sie jeszcze dlugo i zmiany o których piszesz nie bylyby tak gwałtowne. A tu trach i jestem pomarszczona i obwisla. A wyglad byl dla mnie jedna z najwazniejszych rzeczy.

    • takaja27

      takaja27

      21 sierpnia 2016, 00:18

      A co gdyby twoj facet w ciagu roku troche sie rozmemlal ze tak powiem... Nagle stracilabys nim zaintetesowanie? Wyobraz sobie,ze on ciagle sie toba interesuje i koxha cie tak samo,problem lezy w twojej glowie,bo myslusz ze go juz nie pociagasz... wiesz co,przepraszam,ale facet bez seksu za dlugo nie pociagnie,najwyzej pare lat. Potem albo rozwod albo zdrada albo jedno i drugie. Musisz pokonac swoje bariery

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      21 sierpnia 2016, 03:38

      Nic nie musze, od tego zacznijmy. Nie bede sie zmuszac do czegos wbrew sobie. Po pierwsze umieralabym ze strachu przed kolejna ciaza, po drugie nie wyobrazam sobie pokazac mu sie nago, bo wygladam naprawde paskudnie. Moglby conajwyzej zabic mnie swoja reakcja na to gowno, ktore mam zamiast brzucha i cyckow. A jak mu sie cos nie podoba to droga wolna, tylko zeby dzieciaka sobie zabral, bo samotna matka na pewno nie bede. Mnie juz tak bardzo nie zalezy na niczym, na zyciu, ze jest mi wszystko jedno co bedzie.

  • Malina007

    Malina007

    19 lipca 2016, 19:48

    Odpowiedz na pytanie w temacie :TAK:-))))Macierzyństwo może cieszyć,cieszy,uszczęśliwia ,nie zabiera życia,nie kończy młodości,nie powoduje zaprzestania uprawiania sexu,nie tłumi radości życia.Macierzynstwo nie zabrania pójścia na basen,na piwo,do kina.Macierzynstwo nie ogranicza wakacyjnych podróży.Macierzynstwo nie powoduje ze trzeba chodzić w burce i kapać sie w ciuchach.Macierzynstwo nie zabrania(wyobraź sobie) rownież na odrobine egoizmu i szaleństwa.Nie wiem co takiego robiłaś co imponowało innym?Pracowalas w hospicjum?Opiekowalas sie starszymi rodzicami?Zarobilas pierwszy milion cieżko pracując?Gralas na instrumencie w filharmonii a teraz nie możesz? cholerka pojęcia nie mam co takiego moze aż tak imponować czego nie możesz teraz robić.

  • maharettt

    maharettt

    19 lipca 2016, 19:05

    Czytam komentarze i ze wszystkim sie zgadzam. Ale nie z tym że dziecko nie ogranicza. Bardzo ogranicza. No ale samo na swiat sie nie prosiło i trzeba być odpowiedzialnym. Ja czuje sie ograniczona batdzo, a mimo to jestem szcześliwa i nie zamienilabym tej sytuacji. Uwielbiam spedzać czas ze swoimi dziećmi, brakuje mi troszeczke braku mozliwosci spedzsnia czasu bez nich.Miewam czasami doły i mysle co zrobie jak beda już mogli zostać sami w domu.

    • takaja27

      takaja27

      20 sierpnia 2016, 11:01

      No dokladnie. Dziecko BARDZO ogranicza,ale trzeba nauczyc sie kombinowac. Mlody moj poszedl do zlobka jak mial 11 miesiecy,on w zlobku od rana a ja do pracy. Na rozne godziny chodzilam i na pol etatu wiec mialam czas na wszystko. Potem przeprowadzilismy sie i mam mame niedaleko,to go do mamy podrzucam ile sie da,a teraz mlody idzie do przedszkola. Zawsze jakims spisobem czas dla siebie znalazlam. To jest do zrobienia. Mozna oplacuc nianie na 2 godzinybdziennie lub 4 co drugi dzien,co kto woli. Autorka pisala ze pieniadze ma. Zawsze znajdzie sie rozwiazanie. A cialo... no coz... ciaza zmienia kazda kobiete,to naturakne

  • Maagdalena1977

    Maagdalena1977

    19 lipca 2016, 16:48

    Komentarz został usunięty

  • silvie1971

    silvie1971

    19 lipca 2016, 11:24

    Szkoda mi Twojego dziecka, to byla Wasza decyzja, ze Ono przyszlo na swiat. Cieklawe czy chcialabys miec taka Matke, jaka Ty jestes dla Malenstwa? A moze taka wlasnie masz?

  • mtsiwak

    mtsiwak

    19 lipca 2016, 01:28

    nie jestem matka, ale wydaje mi sie ze cholernie duzo zalezy od pomocy ojca dziecka. jesli wiesz, ze mozesz na niego liczyc, ze zajmie sie dzieckiem kiedy Ty np idziesz na trening, na lampke wina z kolezanka czy chcesz wziac dluga kapiel, macierzysntwo wcale nie oznacze ze musisz z siebie rezygnowac. Nie wyobrazam siebie w roli cierpietnicy. Wyobrazam sie w roli matki, ale nie w roli niewolnicy wlasnego dziecka. i nawet jesli masz obawy czy tatus sobie poradzi, to odluz je na bok i zrob cos dla siebie zeby nie oszalec. wtedy, gdy dzielicie obowiazki po rowno, macierzynstwo moze byc piekne.

  • jusszy

    jusszy

    19 lipca 2016, 01:06

    Nie wszystko jest czarne albo białe. A ludzie nie dzielą się ma tych szczęśliwych i nie. Są miliony stanów pośrednich. Każda kolejna nowa rola w życiu, każdy rozwój czy krok naprzód wymaga od nas zmiany, dostosowania się, często też rezygnacji z jakieś części siebie lub przyzwyczajeń. Pójście naprzód wiąże się nieodwracalnie ze zmianą, praca również nad sobą. A zostanie matka chyba szczególnie, bo wiąże się to również z ogromną zmiana emocjonalna, z mojej perspektywy to jest więzienie do końca zycia. Nigdy nie wrócisz do stanu dawnej beztroski i wolności. Dziecko już zawsze będzie obecne i na pierwszym miejscu w każdym planie. Trzeba do tego dorosnąć, bo jeśli nastąpi zbyt wcześnie skończy się typowa reakcja dziecka, które ma dziecko. Czyli tupaniem nóżka, wyciek do księżyca i pretensjami do całego świata. W sumie trudno cie obwiniać za brak dojrzałości, to trochę tak jakby mieć pretensje o brak poczucia humoru.

  • Antinua

    Antinua

    18 lipca 2016, 23:18

    Nie, nie wszystkie udają.

  • hutshi

    hutshi

    18 lipca 2016, 22:25

    a co fajnego w tym jak ci dzieciak ryczy nocami i dniami i stale robi pod siebie, co fajnego w tym że biust cuchnie mlekiem i sie deformuje brzuch z resztą też jak u kangura , facet sie zaczyna brzydzić własnej kobiety i si eod niej odsuwa,zdradza ja dziękuję za takie macierzyństwo blee

    • laura85

      laura85

      18 lipca 2016, 23:17

      Nie wszystkie dzieci rycza po nocach ( mój na przykład nigdy nie płakał po nocach). Większość dzieci w wieku ok1,5 - 2 lat zaczyna korzystać z nocnika. Nie wiem czy biust cuchnie mlekiem bo nie wacham biustów innych kobiet ( a jeżeli ty tak robisz to wiesz takie zboczenia można leczyc). A jeżeli facet zaczyna się brzydzic swojej kobiety to jest pizda a nie facet. Zresztą facet to nie jest bezmozgie yeti żeby nie wiedział z czym się wiąże ciąża i posiadanie dziecka. PS. Nie wiem tylko po co w takim temacie się wypowiadasz jak wszyscy wiemy że jesteś samotna, sfrustrowana baba;D Ciąża się nie musisz martwić bo żeby do niej doszło to musi ktoś cię zapłodnić a szczerze wątpię że znajdzie się taki desperat:D

    • AgnieszkaHiacynta

      AgnieszkaHiacynta

      18 lipca 2016, 23:27

      Jak się ma dziecko z dzieckiem, to tak to wygląda. Prawdziwy mężczyzna się nie odsuwa tylko zakasa rękawy i nosi dziecko po nocach.

    • mtsiwak

      mtsiwak

      19 lipca 2016, 01:31

      nie kazdy partner od razu sie odsuwa i idzie szukac uciech na boku. jesli facet jest dojrzaly i potrafi docenic poswiecenie, ktorego kobieta dokonuje dla niego i jego dziecka, bedzie kochal tak samo i je doceni. jesli nie, no coz, kobieta zle wybrala...

    • hutshi

      hutshi

      19 lipca 2016, 22:07

      dl laury sfrustrowane to tu mamuśki na forum co chwila skarżą się że ich facet ma je gdzieś odkąd dziecko urodziły i woli oglądać pornole...

    • sweet.lucky85

      sweet.lucky85

      15 sierpnia 2016, 11:50

      Komentarz został usunięty

  • mudid

    mudid

    18 lipca 2016, 22:09

    hmmm...a jakie miałaś oczekiwania gdy zachodziłaś w ciążę? to Ty sprowadziłaś dziecko na ten świat, ono nie wybierało rodziców - odpowiedzialność leży po Twojej stronie. Wiem jak trudno zaakceptować własne ciało po ciąży, bo mam ten sam problem, ale w życiu nie przyszło mi do głowy winić za to syna. Równie dobrze możesz winić za ten stan rzeczy swoich przodków, bo tendencja do rozstępów jest genetyczna. To bardzo dobrze, że idziesz do psychologa - to krok we właściwą stronę. Mam wrażenie, że jeśli zaakceptujesz siebie to i macierzyństwo będzie Cię bardziej cieszyć. Od momentu gdy mały człowiek się rodzi faktycznie świat matki zmienia się o 180st. Przyjdzie czas, że znów będziesz mogła robić co chcesz, ale to dopiero za kilka ...lat. Teraz pozwól sobie cieszyć się z sukcesów swojego dziecka, z jego rozwoju i postępów. Nie wiń go za swoje bolączki, bo niestety to może się odbić na Tobie w późniejszym czasie. ..i w końcu pogadaj z mężem o tym jak on Ciebie postrzega po ciąży, czego on się spodziewa, bo może nie jest tak jak Tobie się wydaje. Teraz jesteś matką jego dziecka, a to niesie za sobą konsekwencje. Acha...a masz kogoś kto mógłby zająć się brzdącem na kilka godzin raz na jakiś czas, żebyś Ty mogła zrobić coś dla siebie? jeśli tak, to doceń i wykorzystaj ten czas na to co lubisz.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      19 lipca 2016, 11:02

      No właśnie, jestem matką jego dziecka. Nie potrafię zaakceptować siebie w tej roli. Matka nie równa się kochanka.

    • mudid

      mudid

      19 lipca 2016, 11:13

      to kwestia zmiany natawienia. specjalista Ci pomoże. a do tego czasu, jeśli tak bardzo wstydzisz się swojego brzucha, pokupuj seksowne haleczki w sklepie z bielizną intymną (niektóre potrafią być super fikuśne :P) i spróbuj się przełamać - może być super ciekawie :D

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      20 lipca 2016, 01:26

      Tylko sie osmiesze. Trzeba miec naprawde super cialo zeby dobrze wygladac w takiej fikusnej bieliznie. Zle bym sie czula.

    • mudid

      mudid

      20 lipca 2016, 10:28

      ehh..nie znasz facetów. zrobisz jak chcesz. tylko żeby nie było za późno.pozdrawiam

  • NataliaBlue

    NataliaBlue

    18 lipca 2016, 21:26

    Ja powiem tylko jedno, ciesz się z tego co masz i zacznij to doceniać. Życie w jednej chwili może się odwrócić. Po co tracić codziennie czas na narzekanie i szukanie dziury w całym. Ciesz się małymi rzeczami. A że ciążą zmieniła Twoje ciało, no cóż tak bywa. Wiele z nas (w tym ja) zmaga się z rozstępami, kilogramami i jeszcze innymi dolegliwościami. Trudno się mówi, trzeba widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa.

  • Bigmama82

    Bigmama82

    18 lipca 2016, 19:52

    Dzieci wiecznie nie będą małe. Tak po pierwsze. Sama mam ich troje, jestem pełnoetatową mamą. I choć czasem mam dość, w życiu nie pomyslałabym jak ty. Czytając twoje wpisy odnoszę wrażenie, że dziecko dla ciebie to zło konieczne. I żeby nie było nie chce cię oceniać. Może psycholog? Nikt w twoim otoczeniu nie widzi, że coś z tobą nie tak?

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      18 lipca 2016, 20:50

      No wlasnie albo nie widza, nie chca widzieć albo bagatelizuja. Ja wiem ze on urosnie, ale czas nie zmieni tego ze ciaza mnie zniszczyla. Obecnie zyje ze swiadomoscia ze juz nigdy nie pojde do lozka z mezem, ktory jest tak atrakcyjnym mezczyzna, ze nie jestem z obecnym wygladem w stanie tego zrobic, nawet po ciemku.

    • Bigmama82

      Bigmama82

      20 lipca 2016, 11:23

      Moje ciało do najładniejszych nie należy delikatnie mówiąc. Ale po urodzeniu najmłodszego dziecka przestałam mieć do siebie odczucia bliskie temu co ty teraz czujesz. Pracuję nad tym by poprawić swoje mankamenty, ale nie za wszelką cenę. Rozstępów już nie usunę. Ale odkąd w minimalnym stopniu akceptuję siebie moje relacje z mężem mam super. O łóżku nie wspominając. Poszukaj sama pomocy.szkoda, żeby najpiękniejsze chwile z dzieckiem upłynęły w tajim klimacie. Pozdrawiam :)

  • SUperLaska24

    SUperLaska24

    18 lipca 2016, 19:49

    Tak, macierzyństwo może cieszyć, pod warunkiem, że widzi się coś więcej niż czubek własnego nosa. Konsumencki styl życia i zwykłe wygodnictwo powoduje ciągłe niezadowolenie, bo dziecko przeszkadza w życiu "jak z obrazka". Bałagani, ślini się, obgryza nowe meble...no! Koszmar:)

  • Udzicha

    Udzicha

    18 lipca 2016, 19:39

    Nie rozumiesz bo NIE KOCHASZ:(

  • kachna_grubachna

    kachna_grubachna

    18 lipca 2016, 19:19

    Możesz mieć tylko żal do osób które wmawialy ci ze będzie łatwo a ty w to uwierzyłaś! Ja już wiem że moje życie stanie na głowie ale właśnie tego chce!

  • Mizantropka

    Mizantropka

    18 lipca 2016, 18:10

    Właśnie zapytałam brata, co sądzi o kobietach, które żałują, że urodziły dziecko, uważają, że je ogranicza itp. Jego odpowiedź brzmiała:"mają rację".

  • Furia18

    Furia18

    18 lipca 2016, 16:47

    Aha i nie mieści Ci się w głowie że można całkowicie zrezygnować z siebie, ale z tego co piszesz to Ty to właśnie zrobiłaś. A jesteś jedną z nielicznych takich kobiet. Męczennica.

  • Furia18

    Furia18

    18 lipca 2016, 16:46

    A czy wmawianie dobie że każdy udaje Cie uszczesliwia?

  • createmyself

    createmyself

    18 lipca 2016, 16:41

    O ile jestem w stanie zrozumieć, że Ty się źle czujesz w roli matki itd. to twierdzenie, że wszystkie kobiety "wmawiają sobie i innym, że są szczęśliwe" i że "odebrały sobie wszystko" to już lekka przesada... na szczęście dla wielu kobiet dziecko to dopełnienie a nie konieczność rezygnacji z siebie a już tak na sam koniec to nie dzieciak ogranicza Ciebie tylko Ty sama.

  • 30kg-do-szczesciaa

    30kg-do-szczesciaa

    18 lipca 2016, 16:01

    "Nie mieści mi się w głowie, że można całkowicie zrezygnować z siebie, ze swojego życia, odebrać sobie wszystko, na rzecz małego roszczeniowego człowieczka i jeszcze się z tego cieszyć. "- po prostu jest jedna prosta odpowiedz...... Ty nigdy nie kochałaś prawdziwie....Jak się kogoś kocha to zawsze dobro tej drugiej jest wazniejsze. Czy można być szczęśliwym???? Mam 11 miesięczną córkę i kocham ją nad życie i jestem szczęśliwa naprawdę a nie dla "udawania"

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.