Zaczynam od nowa. Odliczanie - nie odchudzanie.
Doszłam ostatnio do wniosku, że jeśli będę odliczać do wesela czerwcowego, to będę dążyła do jak najniższej wagi. Założę sobie za duży cel - nawet jeśli o tym tu nie napiszę, to będę to miała w głowie - i będą mi przychodziły do głowy głupie pomysły jak głodówki i inne takie, żeby to osiągnąć.
Odliczam więc do sierpniowego wesela. Tam będę świadkową, mam 120 dni. Chciałabym spadać 1 kg na 10 dni, a wtedy za 120 dni mogłabym być lżejsza o 12 kg. I to byłoby już niezłe. Czy się uda? Oby.
A wesele czerwcowe? No cóż - zrobię wszystko, żeby wyglądać na nim lepiej niż teraz.
Niektórzy mówią mi, czy muszę sobie wyznaczać konkretną datę? Czy to oznacza, że będę się odchudzać do tej daty a później wrócę do dawnych nawyków i znów zacznę tyć? No cóż - poniekąd po tej dacie chciałabym zacząć lekko przybierać - ale ciążowo. Dlatego odliczanie do sierpnia będzie dla mnie lepsze, bo nie dość, że wesele to jeszcze chciałabym wtedy zacząć starania o drugą dzidzię. Pierwszą ciążę zaczęłam ze znaczną nadwagą - 72 kg, skończyłam z wagą 75 kg a później zeszło mi aż do 61 kg. Teraz przy dobrym scenariuszu, gdybym zaczęła ciążę z wagą 55 kg miałabym aż 20 kg zapasu, żeby nie przytyć więcej niż w 1. ciąży. Oczywiście mam nadzieję, że bym do tego nie dobiła, ale czułabym się bardziej komfortowo, gdybym tych 75 kg z pierwszej ciąży nie przekroczyła.
W każdym razie.. Nie potrafię zrezygnować z jedzenia, ze słodkości... Więc tym razem spróbuję odchudzać się zwiększając swoją aktywność fizyczną.
Przyznam się Wam, że po świętach zobaczyłam wagę 67 kg. Przed bylo 66,6, więc przybrałam TYLKO 0,4 kg. To naprawdę niezły wynik biorąc pod uwagę, jak sobie "próbowałam" różnych dań ;-)
Po świętach jem normalnie, nawet słodycze się zdarzają. Ba... wczoraj np dwie gałki lodów i kamyczki, a waga dalej 67 kg. Ale ćwiczę. Co 2. dzień. Może to jest sposób? Liczę, że jak teraz trochę obetnę dodatkowo kalorię to zacznie spadać. Mam nadzieję, że się nie mylę. Ale tym razem nie zrobię głupoty zaczynając od 1300...
Dzień 0. Dzień na psychiczne przygotowanie.
Jutro dzień 1. Zobaczymy jak będzie.
W dalszym ciągu muszę pić więcej wody, bo niestety tego nie poprawiłam.
Zaczynam również pracę nie tylko nad ciałem, ale i nad włosami, paznokciami, bo mam je naprawdę w kiepskiej kondycji.
I walczę. Dalej. Mam nadzieję, że kolejne 4 miesiące przyniosą mi większy sukces niż pierwsze 4. Od stycznia jestem lżejsza o zaledwie 3 kg, miało być min 7-8. Ale to już przeszłość. Teraz już się nie liczy. Liczy się to co teraz i w przyszłości. I oby było lepiej.
START: 67 KG
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
24 kwietnia 2017, 08:54powodzenia :) zachęcam do skorzystania z diety Vitalii lub naszej aplikacji Fitatu (na Android albo iOS).
Tereenia
22 kwietnia 2017, 13:33Trzymam kciuki! :-)
SzczesliwaByc
22 kwietnia 2017, 16:30Na pewno się przydadzą :)
Orzeszek1984
21 kwietnia 2017, 14:04Ja schudłam po dwóch ciążach wg diety Vitalii jako powiedzmy podstawa żeby mieć baze danych posiłków itp ale przede wszystkim uprawiałam 4-5razy w tygodniu sport. No i głównie rower stacjonarny ok 1,5 godziny 4-5 razy w tyg. No i dzięki temu schudłam wg swoich założeń. Tak więc sport sport sport i waga spadnie:)
SzczesliwaByc
21 kwietnia 2017, 14:26Mam nadzieję, że ćwiczenia pomogą, zwłaszcza, że wcześniej byłam całkiem antyćwiczeniowa... ;-)
Orzeszek1984
21 kwietnia 2017, 14:37na pewno Ci pomogą:) prosta kalkulacja:będziesz jadła trochę mniej i do tego będziesz spalać kalorie poprzez sport no i waga będzie musiała spaść;) pozdrawiam
SzczesliwaByc
22 kwietnia 2017, 16:31Oj, oby tak było. Dobrze by było w ten sposób przyspieszyć metabolizm :)
LadyInRed1985
21 kwietnia 2017, 14:01Trzymam kciuki!
SzczesliwaByc
21 kwietnia 2017, 14:26Nie dziękuję. Mam nadzieję, że to już ostatni raz zaczynam od nowa ;-)
angelisia69
21 kwietnia 2017, 13:28Powodzenia Ci zycze,moze nie tak wazne same kg,czy tyle czy tyle-ale to jak bedziesz wygladac i jak sie bedziesz czuc w swoim ciele.
SzczesliwaByc
21 kwietnia 2017, 13:43To też fakt :) W zasadzie to cm i wygląd ciała jest najważniejszy ale najczęściej się jednak kg kontroluje i jak spadają to daje niezłego powera :)
Nattiaa
21 kwietnia 2017, 13:27noo to witaj w klubie: ja też mam wagę 66,6 (szatańska), od wczoraj się ogarnęłam jedzeniowo i wesela mam w czerwcu, lipcu i sierpniu!! działamy żeby być jak najlepszą wersją siebie buziaki
SzczesliwaByc
21 kwietnia 2017, 13:42Mi ta liczba towarzyszy przez całe życie i nie chodzi o wagę ;-) Ale wagę mogłabym mieć niższą mimo całej sympatii do 3x6 :P Powodzenia :) Kiedy u Ciebie pierwsze wesele? Może taka mała rywalizacja - będzie łatwiej spiąć poślady ;-)
Nattiaa
21 kwietnia 2017, 14:55noo jasne!! :*:* 27 czerwca chyba o ile się nie mylę :)
Nattiaa
21 kwietnia 2017, 14:55ale 7 maja jeszcze komunia mnie czeka
SzczesliwaByc
21 kwietnia 2017, 15:02U mnie wesele 10. ale już nawet nie wspominam o sporej uroczystości za 1,5 tygodnia - będę musiała znów założyć sukienkę na większe gabaryty :/