Cześć dziewczyny :)
No i po świętach. W sobotę jak dojechałam do rodziców to zjadłam wszystko co było. Kurczaka, sałatkę warzywną, wszystkie rodzaje ciasta. Dodatkowo wszystko wchłonęłam w 5 minut i to z dokładkami. A była to godzina 20. Później były wyrzuty sumienia, ćwiczenia i ból brzucha.
No, ale w niedzielę i poniedziałek pilnowałam się bardziej. Nie była to zdrowa i wartościowa dieta, ale na śniadania starałam się jeść ciasto, na II śniadania sałatki (majonezowe), a później obiad (żurek lub bigos więc nie ma tragedii). Podwieczorki i kolacje robiłam zgodnie z dietą.
Od jakiegoś tygodnia się nie ważę :) Zwykle robiłam to kilak razy dziennie, a minimum raz. Niestety z tego powodu stresowałam się bo nie widziałam żadnych spadków, a wręcz wzrosty wagi, zajadałam stres, albo czułam rozdrażnienie na tyle duże, że musiałam łykać jakieś tabletki by nie odczuwać bólu. Odkąd się nie ważę czuję się psychicznie lepiej i wierzę, że dieta 1600kcal pomoże mi zrzucić ok. 1 kg w miesiącu.... Podczas codziennego ważenia, nie wierzyłam co wpływało też źle na spadki. (mam wrażenie, że nasze podejście i nastawienie organizmu wpływa na rezultaty).
Dziś byłam w biedronce i obkupiłam się. Super akcja na zdrowe rzeczy teraz jest i kupiłam kasze, otręby, cieciorkę, ksylitol (nie słodzę, ale warto mieć) + super syrop waniliowy do kawy :) Syrop nie jest dietetyczny, ale uwielbiam kawę i jak raz na jakiś czas doleję sobie te 40kcal do kawy to nic wielkiego się nie stanie.