Jeszcze jeden egzamin jutro i .. koniec :) Nareszcie. Mam nadzieję,że jakoś uda mi się go zdać. Nie nawidzę ustnych. Mam już serdecznie dość nauki i marzy mi się zwyczajny ,nudny dzień przed telewizorem albo na siłowni.
Gotowanie zaczyna być fajne. Nigdy nie umiałam gotować, a teraz coś zaczyna mi już wychodzić. Nic nie rozgotowuje, a ryba nie rozpada mi się już na patelni :) hahahha
W piątek wizyta u dietetyka. Już nie mogę się doczekać!! Ważenie, pomiary tłuszczu i nowe jedzonko :) Do mety coraz bliżej :)
Nie poddawać się!!! - niedługo drugi tydzień walki za mną. Walki nie tylko z wytrwaniem na diecie, bo to o dziwo idzie mi lepiej niz myślałam, ale też z nauką.Organizm mówi,że nie ma już siły, że już nic wiecej nie zapamięta, a ja mówię mu, że się myli i wciskam kolejne tematy do głowy. Mnóstwo rzeczy na głowie, jeszcze głowa mi pęka codziennie. Stres wychodzi :(