Jechaliśmy dzisiaj ze ślubnym na rowerze nad jezioro za Poznań do Strzeszynka poopalać się i popływać. Kiedyś pedałowałam ile sił w nogach, żeby za ślubnym nadążyć i pokazać jaka dzielna i silna ze mnie kobitka, która nadąża za swoim menem.
Ale ze mnie była głupota!!! Dzisiaj jadę sobie miarowo coby się nie zasapać i po drodze nie dostać zawału. Dzielny men patrzy w lusterku, kobiety w nim nie widzi i staje. Staje i czeka, aż Miecia miarowo i rytmicznie bez zbędnego sapania nadjedzie. I ruszamy razem dalej i apiać to samo co pewien czas. Ślubny zapomina, że ja słaba płeć i dawaj do przodu i historia się powtarza, he, he, he. Ja miarowo rytmicznie, spokojnie do przodu...on czeka itd. Ja przecież jestem słaba płeć, hi, hi, no nie????
Przypomniało mi się takie wydarzenie o którym kiedyś czytałam w babskiej gazecie. Była sobie pewna dzielna kobieta, która tapetowała, malowała, remontowała chałupę, gotowała itp. Okazało się, że mąż ma kochankę. Powiedział do owej żony...obie Was kocham, ale Ty jesteś dzielna i dasz sobie radę, a ona nie. I na tyle jej się zdała ta dzielnota. I dlatego wczoraj jak zobaczyłam szczypawy w kuchni narobiłam wielkiego rabanu . Przyleciał ślubny i się z nimi rozprawił. A co robi Miecia kiedy jest sama?!?!? Po prostu bierze kapcia i wali szczypawy po łbie i po krzyku, he, he. Kiedy jestem sama w domu słoik odkręcę kiedy w domu są faceci wołam o pomoc bo jak ja biedna słaba kobietka mam otworzyć sama słoik? No jak?
Niech facet czuje się potrzeby chociaż do zabicia wstrętnego robala czy odkręcenia słoika. PRAWDA???
Inne przyjemność pominę milczeniem.
Na tym zakończę dzisiejszy wpis.
Naprawdę czasem warto zrobić z siebie słabą kobietkę, a swoje i tak wiemy.
"Jedną z najcudowniejszych cech istoty ludzkiej jest moc zamiany minusów na plusy"
Jeśli trafisz na sęk zrób z niego sękacz"....cyt. z Dale Carnegie-" Jak przestać się martwić i zacząć żyć.."
DWÓCH LUDZI WYGLĄDAŁO PRZEZ WIĘZIENNE KRATY;
JEDEN WIDZIAŁ BŁOTO, DRUGI WIDZIAŁ GWIAZDY"
Go, go, go, po lepsze chudsze jutro...
calineczkazbajki
21 lipca 2011, 18:12dziękuję . trzymaj ... przyda sie <br> a mezom trzeba pokazywać ze sa niezbedni
baja1953
21 lipca 2011, 13:19dziękuję za wsparcie, ale chyba ciężki przypadek jestem... W sensie umysłowej tępoty, bo obiektywnie to jeszcze jako-tako....dziś do miasta nie idę, żadna czekolada mi w łapy nie wpadnie, ale... syn mnie namówił na zupę grzybową...Już zjadłam talerz i dokładkę i dolewkę.... Nie jestem wcale z siebie dumna... Ale zupka pierwsza klasa!! Cmok:)))
justynaw1975
21 lipca 2011, 12:44to ładnie.... by sie zgadzało 1kg na dzien... jak parez na ten spadek to chciałabym tak codziennie...ale nie przeginam...dzis już lekkie jedzonko i zobaczymy....a Ty co??? obijasz sie z pisaniem???!!!!
Envi40
20 lipca 2011, 17:09nabiera doświadczeń i fajnie jak potrafi z nich skorzystać:))
justynaw1975
20 lipca 2011, 11:18hm..... mądre rzeczy tu piszesz.... muszę się wgryź w twój pamiętnik..... mam nadzieję ze od czytanie nie przytyję.... co????? buziaki
luckaaa
20 lipca 2011, 00:17no wlasnie .. i ja nie kumata w tym urlopie , Zeby nie maz.... to se bym nie poradzila ;) lozka wynajmie rano na plazy, buleczki swieze przyniesie i smieci wyniesie - bo ja nie wiem gdzie??? I nikt tak pieknie nie scieli :D
HannaStrozyk
19 lipca 2011, 17:19o Miecia dziekuje za "ta duza dziewczynke" ja jestem poprostu stara i glupia....ale nic to biore sie a co bym dala zebym mogla jak ty.Pozdrawiam
baja1953
19 lipca 2011, 13:41Jednak dziś nie zacznę...Syn namówił mnie na pierogi z wiśniami, właśnie mam talerz przed sobą...Jutro.... Może jutro.... tak sobie myślę...Tylko się nie śmiej...Ty o Dąbrowskiej i o owsiance, a ja sobie myślę o swojej dawnej, zapomnianej diecie jajecznej..... 3 razy dziennie 2 jajka na twardo. Nic poza... Może choć ze 3 dni wytrzymałabym, to mi się żołądek obkurczy... No, to..powodzenia, Mieciu I do jutra:))
baja1953
19 lipca 2011, 09:15Pyra Pyrę zrozumie... przytulę się i wypłaczę swoje głupie apetyty...To mówisz, od dziś? już i teraz kaganiec na gębę? Spróbuję... Póki co mam za sobą śniadanie i pół kg śliwek... Dziękuję za wsparcie... Co to za paskudy z tych naszych wag... Niby wciąż te same, a pokazują coraz więcej( to o mojej małpie...)....Trza cos robic, trza!! Nie mozna dac sie przywalić zwałom sadła.... Cmok, dziekuję, Mieciu:)
kasia8147
19 lipca 2011, 08:25he Mieciu ;) bo z Ciebie mądra kobietka jest ;) u mnie spokojnie - już 3 tydzień nieprzerwanej dietki zaliczyłam,jak na mnie to ogromny sukces :) bo zazwyczaj wytrzymywałam na diecie około 2 tygodni :) spadki malutkie, bo po drodze przyszła @, ale jak najbardziej są - Miecia wyobraź sobie 3 tygodnie bez pożarcia czegoś słodkiego :) hehe przeżyłam jak widać :) oczywiście ćwiczyć mi się nie chce, ale czuję, że wkrótce się to zmieni :) pozdrawiam gorąco ;)
Aldek57
18 lipca 2011, 22:45Mieciu to takie mądre co piszesz a my doświadczone kobietki wiemy to z autopsji i nasi mężczyźni nas za to kochają.Każdy z nich czuje się herosem gdy pokonuje codziennie"Smoka" a my tylko na to zezwalamy.Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku.
kulka55
18 lipca 2011, 21:35kobieto:) Faceci lubia sie utwierdzac w przekonaniu, ze my to slaba plec i niech tak zostanie:)) a my swoje wiemy;)
blacksilence
18 lipca 2011, 19:12Super Wpis :). Zapraszam do znajomych :):)
Zakochanaigruba
18 lipca 2011, 16:53Dziekuje ze moge sie nauczyc tak wielu pozytecznych spraw i rzeczy,ktorych jako niedoswiadczona w zwiazkach damsko-meskim wciaz nie wiemi nie pojmuje!!!Uwielbiam pani wpisy.Czesto zagladam.Z reszta z tego co widze to nie tylko ja:) Pozdrawiam
iamnotperfect
18 lipca 2011, 16:51hehe racja;) niech faceci wiedzą że ich potrzebujemy:)
izulka710
18 lipca 2011, 15:20Jak jestem sama w domu a trzeba np.naostrzyć nóż,to ostrzę,a jak jest M to go proszę:))To my,Rzeczpospolita Babska!!!!!!!!!!
nadrugiemiania
18 lipca 2011, 14:22Jesteś niesamowita.Musisz być świetnym kompanem w życiu.Pozdrawiam.
archibald
18 lipca 2011, 14:12ja też wolę suszyć głowę mojemu małżonkowi, by coś zrobił z męskich zajęć, choć sama sobie z tym świetnie poradzę... choć wyjątkiem są dla mnie duże robale... niecierpię ich rozwalać... no, ale z drugiej strony jak mąż za granicą na chleb pracował, to 2 i pół roku robale rozwalałam, bo MUSIAŁAM, ale on nie musi o tym wiedzieć :) dziękuję za miły komentarz!!!
zalamana24latka
18 lipca 2011, 13:47cala prawde napisalas;)))) powodzenia:))
Tess92
18 lipca 2011, 11:46Sama prawda przez Ciebie przemawia! Usmialam sie jak hiena!