Przeczytałam wpis młodej fajnej Vitalijki. Mam nadzieję, że się nie pogniewa, że przytoczyłam jej wpis bo jest wart poznania.
Temat jej wpisu "Jak Cię facet wkurzy- idź pograbić! "Co z tego wynika? Nie zajadła stresu lodami ani czekoladą tylko założyła słuchawki na uszy, wzięła grabie i ze śpiewem na ustach poszła grabić. Już ją widzę oczyma duszy jak idzie i śpiewa a grabie dzierży w dłoni. Dalej pisze cyt." Normalnie jestem z siebie dumna! Wiecie co tak sobie pomyślałam, że tylko my same możemy decydować o swoim życiu, nastroju itp... Dlaczego mam być zła/ smutna/ zdenerwowana bo chłopak robi co chce nie myśląc o mnie.....jestem panią swojego losu i tylko JA decyduje jak będzie! I powiem Wam, że humor mam super! Niech robi co chce, trudno....a ja będę żyła swoim życiem ciesząc się każdą chwilą a nie zamartwiając się i rozkminiając wciąż wszystko od początku A więc ruch pomaga na wszystko - na mała depresję też, muszę przyznać że nawet skuteczniej niż czekolada - bo po tej miałabym wyrzuty sumienia "
I takie ma podejście do życia do kłopotów ta młoda kobieta. Czytając ją byłam pełna podziwu. Ona teraz już wie to, do czego ja dochodziłam latami. Dzisiaj też poprztykałam się z moim ślubnym o głupotę. Że też facetom tak się chce komplikować takie proste sprawy. I pomyślałam tak jak lotrka. Moje życie, moje samopoczucie i co ja będę się nakręcać przez głupotę. W międzyczasie wpadł średni synek witając się ze mną przytulił zrobiło mi się na serduszku cieplutko. Zaraz wezmę nie grabie, hi, hi, ale pieska i pójdziemy a właściwie powleczemy się na spacerek. ( piesek się starzeje i ma problemy z tylnymi łapami) Potem może pobiegam i wszystko rozejdzie się po kościach...może, ale spróbować warto.
"Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
mmm, orły, sokoły, herosy!?
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów,
gdzie te chłopy!? - Jeeeee!
Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk,
drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere.
Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane,
gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane.
Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje
wykrzykuje taki w domu śmiesznym szeptem po kolacji,
śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji...
Tak mi przyszła na myśl ta piosenka.
No dobrze tak do końca to tacy źli nie są. Jak to w życiu, raz z górki raz pod górkę co by się nam w głowie nie poprzewracało??......chyba.
Chociaż ja lubię stabilizację nie tylko wagową.
Bo ja tam lubię życie bez zbędnych komplikacji.
Buziaki
roza1231963
18 lipca 2011, 18:51jak mnie moj maz bardzo zdenerwuje, to jade do miasta oddalonego 21 km, nie ma mnie w domu 5 godz chodze po sklepach, sluchajac w nich muzyki i od razu nastroj mi sie poprawia i wracam w troche lepszym humorze.
Illea
16 lipca 2011, 17:02Ci Kochana za ciepłe słowa, dużo w nich mądrości. To prawda że czas najlepszym lekarzem, przekonałam sie o tym setki razy, mimo to jest wciąż zbyt narwana, niespokojna, wszystko chciałabym JUŻ. Może kiedyś nabiorę mądrości życiowej, jaka Ty posiadasz, bardzo bym chciała:))
luckaaa
16 lipca 2011, 11:14witaj Mieciu ! Jestesmy juz na urlopie . zaraz lecimy na plaze . Mam kompa pod nosem , wiec bde do was skrobac nawet z urlopu, hi, hi...i czerpac inspiracje :))
marikaaa15
16 lipca 2011, 10:06Miecia świetne z tą muzyczką i nieprzyjmowaniem innych złych humorów.... bo faceci bywają strasznie humorzaści czasami i faktycznie często dziwnie się nakręcają albo przekręcają że człowiek nie wie dlaczego oni tacy czasem są....?? Ja czasem śmigam na rowerze....... Pozdrawiam Mieciu
izulka710
15 lipca 2011, 19:06skończy 17 lat,ale to nawet nie chodzi o niechcianą ciążę,tylko ogólnie o bezpieczeństwo,zrozumie jak będzie miała swoje pociechy:)Dzięki za wsparcie!Miłego weekendu!
sempe
15 lipca 2011, 13:19dobre podejscie ma ta Młoda Kobieta i chyba ja wezme z niej przykład jak oczywiscie można!!!:-) choć mój mąż raczej mnie nie wkurza ale jak dzieci mam dosc to własnie zajadałam i zajadam wszystko co pod ręką.... pozdrawiam
Karampuk
15 lipca 2011, 11:54bardzo mądre podejscie
Alianna
15 lipca 2011, 10:53Wybieramy się Mieciu do gospodarstwa agroturystycznego w Żelichowie na zbiegu woj. wielkopolskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego do Puszczy Drawskiej. Gospodarstwo prowadzą ludzie, którzy dali nogę z Krakowa już w dojrzałym wieku i blisko natury postanowili żyć innym życiem niż miastowe. Ciekawe miejsce i ciekawi gospodarze. A zobaczymy jak będzie. Buziaczki.
Alianna
15 lipca 2011, 09:09jesteśmy paniami własnego losu! Zwieszanie nosa na kwintę, rozpamiętywanie żalów w niczym nam nie pomaga. Faceci, to proste urzadzenia, napędzane jedną dźwignią, hi, hi i nie należy się zbytnio przejmować pewnymi rzeczami. I ja Mieciu długo dochodziłam do pewnych wniosków i teraz poniekąd cenię sobie te wszytkie drogi pod górkę, bo wiele mnie nauczyły. Stabilizacja to jest to! Trudno ją osiagnąć, ale trzeba się starać, bo jest bezcenna. Buziaczki dla Mieci od Ali.
znudzonaona
15 lipca 2011, 08:31Pozdrawiam !
sobotka35
15 lipca 2011, 07:00słusznie:)Ja też lubię moją małą stabilizację i do szłu doprowadza mnie,kiedy ktoś próbuje mi ją zakłócicić.Następnym razem wezmę grabie/rower/sportowe buty...i tyle mnie widzieli:))Pozdrawiam serdecznie:)
gunia113
14 lipca 2011, 23:18To jakiś dzień dziś taki! Ja z moim też! Im nie można podawać zbyt wielu informacji naraz, bo nie przetwarzają... i niestety potem wszystko plączą i komplikują..:)
calineczkazbajki
14 lipca 2011, 23:04fajna ta Vitalijka
EmilyEmily
14 lipca 2011, 22:58fajnie napisane i ile w tym prawdy życiowej ;)
mama0712
14 lipca 2011, 22:45Pozdrawiam serdecznie:)
ZabaNaDiecie
14 lipca 2011, 22:30U Ciebie zawsze tak optymistycznie :) Pozdrawiam i dziekuje!
Rozumiee
14 lipca 2011, 19:59No i dobrze!! nie możemy się opychać słodyczami i marnować swoje zdrowie przez to, że nasz Luby nas wkurzył. Bo tylko My cierpimy...a on ma nas i nasze nerwy głęboko w du... czyż nie mam racji? Więc też musimy mieć wszystko gdzieś i cieszyć się wszystkim i nie myśleć o kłótniach i o tym, że nas zdenerwował. Całuję :)
mrowaa
14 lipca 2011, 19:57Idź pograbić, ewentualnie pobiegać:))) Też pomaga:) Buziole!
baja1953
14 lipca 2011, 19:50Wiadomo, nikt na świecie nie potrafi tak mnie zezłościć jak mój najukochańszy mąż, mój najlepszy przyjaciel, mój towarzysz wypraw wszelakich... Ten chodzący ideał doprowadza mnie czasem do białej gorączki....;)) Ja co prawda nie biorę grabi, ale...uciekam... Tzn schodzę z drogi, nie patrzę na męża i nie dolewam oliwy do ognia..czasem idę na zakupy, czasem czytam, czasem buszuję po necie..I już...najgorsze to zajadać złości i stresy!! Złość i stres pozostanie i w dodatku jeszcze się powiększy o dodatkowe kilogramy... No, ale do tego trzeba dorosnąć... ja już jestem wystarczająco duża...:)) mam nadzieje, że nigdy o tym nie zapomnę... Cmok:)) Cmok:))
Kenzo1976
14 lipca 2011, 19:43to my kobietki jestesmy super ! buziaczki :)