Witam wszystkich serdecznie!
Jak Wam minął dzień? Mam nadzieję, że pomimo tego, że już mało kto pamięta o noworocznych postanowieniach, to mam nadzieję, że jednak wiele z nas już uznało zdrowe odżywianie za część swojego życia ;) Mądre książki mówią, że wystarczy 21 dni by wyrobić w sobie nawyk. Wiecie, ze za 3 dni, jeśli sumiennie podeszłyśmy do tematu, powinnyśmy rozpocząć nowy etap swojego życia? Czyż to nie wspaniałe?! :D
Dzisiaj przyszły do mnie moje pierwsze zakupy związane z powrotem na ćwiczenia Mianowicie, po raz pierwszy od 2012 roku postanowiłam sobie zakupić ciuszki z moim ukochanym, motywującym znaczkiem Zumba Fitness Wydałam na nie spore jak dla mnie ilości pieniędzy, ale muszę powiedzieć, że jak je przymierzyłam, to od razu poczułam bijący od nich power :D W pierwszym rzucie kupiłam sobie jedną bluzkę i spodnie - tak wygodne jakby się nic na tyłku nie miało! :D Już wiem w czym jutro będę skakać na zajęciach :D
Co prawda to nie jest jeszcze mój docelowy strój (bo moje wymarzone spodnie kosztują 260zł), ale wszystko w swoim czasie :) Na co mi kupować furę ubrań skoro za niedługo mają okazać się za duże? :P Ach ten optymizm :P
Jutro piątek, więc czeka mnie ważenie. Liczę na spadek, bo sumiennie trzymałam się swojego planu naprawczego ;) W przyszłym tygodniu miną pełne cztery tygodnie zmagań, więc przyjdzie czas na pierwsze pomiary centymetrowe. Przyznam szczerze, że nie mogę się doczekać! Czuję po niektórych ubraniach, że jest mniej. Jestem tylko ciekawa jak dużo mniej :)
Lekkości na jutrzejszy dzień! :*
A teraz czas do nauki ;)
aniulewa
20 stycznia 2018, 21:12Ojj tak zumbowe ciuchy są drogie :) ale ta satysfakcja że ma się oryginalne ze znaczkiem miliony warta :D
smoczyca1987
20 stycznia 2018, 21:35Dokładnie tak :-) :-) :-)
Freak.Monique
19 stycznia 2018, 10:59No to trzymam kciuki :) Czy na zumbie trzeba mieć dobrepoczucie rytmu? Czyli czy trzeba być dobrym tancerzem żeby sobie poradzić? Pozdrawiam.
smoczyca1987
20 stycznia 2018, 21:34Wszystko zależy od instruktora ;-) jeden więcej tańczy, drugi bardziej ćwiczy. Jeden idzie bardziej w rytmiczne tańce, drugi woli dance hall. Trzeba pochodzić i znaleźć swojego ulubionego :-D ale uwierz mi, na początku jednych zajęć przyszedł jeden koleś, który prawie się zabijał o własne nogi. Dzisiaj, po prawie 3 latach wymiata prawie jak instruktor. A jak się z wyglądu poprawił! Super jest! :-)
venga
19 stycznia 2018, 09:59SUper wpis :) KOchana czekamy na wieści. Trzymamy kciuki. Ja póki co próbuję poćwiczyć... rozruszać się... ważenie dopiero w poniedziałek ale liczę na jakiś postęp bo też się staram. Ja zawsze miałam wymówki, bo po co się odchudzać jak chce kolejne dziecko, ale już nie chcę wymówek brak, mało tego więcej motywacji wewnętrznej. Chcę pracować z dziećmi, z taką wagą zabiję się na pierwszej gimnastyce z pierwszakami :P
smoczyca1987
20 stycznia 2018, 19:35A widzisz, ja przed 2 ciążą ważyłam mniej niż przed pierwszą :P Mąż mi zawsze powtarzał, że dopiero jak schudnę to mnie zapłodni ponownie :P Kolejna ciąża mi się nie szykuje, więc i motywacja do odchudzania była mniejsza (żart oczywiście ;)) ;)
Alegzi
19 stycznia 2018, 09:13z uśmiechem na twarzy przeczytałam Twój post :) 21 dni? no to jeszcze trochę i będziemy stały twardą nogą po drugiej stronie :) Super, super, super! Jeśli człowiek podejdzie do tej całej diety z głową to okazuje się być ona lepsza, przyjemniejsza i nawet smaczniejsza niż jak na niej nie jest. Miłego dnia! :)
smoczyca1987
20 stycznia 2018, 19:36Zgadzam się :) Okazuje się, że tłuszcz wcale nie nadaje 100% smaku potraw, a tylko spowolnia cały organizm bo przekierowuje całą energię na trawienie. A przecież nie na tym polega życie! :D
margarettttttttt
18 stycznia 2018, 22:26nie mogę się doczekać 22 zatem! szczerze.... masz wrażenie, że źle Ci "na diecie"? że musisz sobie czegoś odmawiać, czy coś? bo ja nie ;) lubię ten schemat, zdrowo, kolorowo, dużo warzyw i owoców a do tego widzę spadki na wadze a ubrania robią się mniejsze! ah! :D ten nawyk może zostać ze mną na całe życie, nie mam nic przeciwko :) czekam na gorącą relację jutro!!!! pozdrowienia!!!
smoczyca1987
20 stycznia 2018, 19:37Ja to w sumie czuję się nawet dumna z siebie, że jestem na diecie :D Ba! Jeszcze przed 1 stycznia, zaraz po zjeździe na studiach, szłam do sklepu by kupić sobie coca colę i chipsy. A dzisiaj? Owszem, w sklepie była, ale w poszukiwaniu długopisu! Nawet mi nie przyszło do głowy by kupić coś "zakazanego" :) Yeah! :D
SILNAWOLAZNALEZIONA
18 stycznia 2018, 19:28zostawiam serduszko ( nie wiem jak zrobić ale juz same napisanie powinno wystraczyć ) morze optyminzmu u Ciebie ! tak 3mać !
SILNAWOLAZNALEZIONA
18 stycznia 2018, 19:28Komentarz został usunięty