Cztery dni za mną, jak narazie nie narzekam,w sobotę tylko utwierdziłam się w tym jak bardzo potrzebna mi dieta,nastały ciepłe dni a ja (o zgrozo!!) stwierdziłam że nie mam się w co ubrać!!!
To za małe, to zabardzo obcisłe, z tego wylewają się boczki a tego nie założę bo wyglądam jak własna babcia.cóż stwierdziłam że chyba pozostaje założyć mi worek pokutny i hulaj dusza piekła niema;)
Znacie to?
Pozostają dwie opcje albo schudnąć albo iść na zakupy,opcja numer jeden wydaje się być rozsądniejsza z mojego punktu widzenia,więc w zamian za ciuchy zainwestowałam w karnet na fitness,karnet open na wszystkie zajęcia,wczoraj wybrałam się na płaski brzuch-powiem jedno wyglądałam jak foka na tle delfinów:D
Dzisiaj byłam na zumbie i w sumie było podobnie.
Wszystkie szczupłe,zgrabne i ja nowicjuszka z zaburzeniami koordynacji ruchów,czasami samej śmiać mi się chciało z mojego układu,ale jak to mówią trening czyni mistrza i mam nadzieję że w moim przypadku tez tak będzie;)
- Na koniec dzisiejsze jedzonko:
- śn.dwie bułki razowe,jajecznica ze szczypiorkiem
- śn.2 bułka razowa z sałatą i serkiem almette.
- o.makaron razowy z mozarellą i bazylią
- p.jogobella bananowa.
- k.bułka razowa,serek wiejski.
Fitness:
Zumba 1 h.