Piątek, weekendu początek... Ale nie u mnie. Nie dość, że w weekend mam 3 egzaminy to jeszcze dzisiaj dopadła mnie choroba! Gorączka, łamanie kości, kaszel, katar, kichanie i wszystko co tylko się da! Ja to mam szczęście! Choruję raz na 2 lata, a tu akurat teraz, akurat dziś, akurat w sesję. To nic, że do szkoły mam 50km, to nic, że dojeżdżam busem. Trzymajcie za mnie kciuki żebym jutro nie zeszła
Jeść mi się nie chce, bo gardło mnie boli. Jednak jem. Narzuciłam sobie 5 posiłków dziennie o tych samych porach i tego się trzymam. Nie chcę rozregulować sobie swojego "systemu". Ćwiczenia jednak odpuszczam. Nie mam siły. Zrobię tylko przysiady, skoro dziś jest już 9 dzień- 30 day squat challenge. Zaczęłam to dokończę!
Wyżaliłam się i uciekam czytać Wasze wpisy.
Buziaki