- dalej na diecie bez białek mleka krowiego, bez jajek i staram się trzymać moja standardową dietę o niskim indeksie (ale wychodzi to umiarkowanie dobrze)
- zazwyczaj jem za dużo węglowodanów i trudno mi teraz całkiem wyeliminować cukier, bo produkty wegańskie go mają w składzie (a teraz przez podejrzenie alergii u małej jem tych produktów dość sporo)
- dalej trudno mi znaleźć produkty, które są w porządku i ogarnąć proporcję białka, tłuszcze, węglowodany i
- mam niska aktywność bo mała przez refluks jest nieodkładalna, mało śpi w łóżeczku i mam mało czasu dla siebie. Nie toleruje wózka a w chuście wymiotuje więc wyjście z domu to też trudna sprawa. Najchętniej chciałaby żeby trzymać ją cały czas na rękach w pozycji pionowej lub przechylonej. A jak już pójdzie spać to ja zwyczajnie nie mam już siły. Na szczęście dostała w końcu zagęstniki do pokarmu i może to jakoś chociaż trochę pomoże. Do tego jeszcze doszło szczepienie w tym tygodniu i trochę jestem zmęczona.
- przez cały tydzień udało mi się tylko przez 3 dni liczyć kalorie. W pozostałe dni za duży chaos. W niektóre dni na pewno nie udało mi się zjeść nawet 1500 kcal.
Wtorek
Czwartek
Piątek
Posiłki z tego tygodnia - w tym tygodniu króluje mleko migdałowe barista, gulasz i kabanosy 😁