Jest 17.00.
Zamieszczam jadłospis na dzisiejszy dzień i planuję na tym dziś poprzestać, no być może napiję się tylko winka wieczorem, zobaczymy
śniadanie - 3 krążki ryżowe z serkiem i warzywami + kawa z mlekiem - 200 kcal
II śniadanie - mix warzyw + serek wiejski - 220 kcal
obiad - 2 parówki + brokuły + mała sałatka z majonezem - 370 kcal
podwieczorek - 2 batony czekoladowe - 500 kcal
kolacja - 60g pangi smażonej + pure ziemniaczane + troszkę surówki - 250 kcal
Dobra , przekroczyłam dzienny limit o 340 kcal. Nie jest to 3000 kcal tylko 1540 w sumie razem, ale i tak za wiele. Dziś to winko jeszcze dodam, wiec mam bilans 1600 kcal i do końca dnia musi mi starczyć a spać idę za 5 godz.
Jak patrzę na siebie to widzę czarną rozpacz w lustrze. :-(((
Pozdrawiam
Edycja - mogę dodać to tego kolejne 200 - 300 kcal, ponieważ zjadłam trochę ciastek stropwafel i jajecznicę od córci. Jadłospis na jutro przygotowany i wyszło mi tylko 900 kcal?!? a w lodówce światło, więc może mi się choć w niedziele uda...
agatep
13 maja 2012, 10:08nie ma co płakać i się denerować. jeśli sama też uważasz, że masz z tym problem to nie ma co się złościć. zawsze lepsza gorzka prawda niz slodkie klamstwo. dobrze, ze cie do slodyczy nie zachecaja, bo to dopiero masakra wtedy jest. uspokoj sie , tam w srodku i zobaczysz, ze jesli podejdziesz do wszystkiego na spokojnie, z glowa to na pewno bedzie duzo lepiej
kasiiik123
12 maja 2012, 18:02Do zmiany trzeba dojrzeć. Ja kiedyś mimo wielu kg więcej wiedziałam, że jest ich za dużo, ale i tak siebie akceptowałam i o dziwo czułam się sexi, ale kiedyś powiedziałam STOP, bo chciałam być SEXI mamuśką i żonką. Więc na Ciebie też przyjdzie pora, nic na siłę! 3mam kciuki za Ciebie:)))