Wracam tu na chwilkę dla siebie,
bo nie bardzo mam gdzie zapisywać swoje doświadczenia, a w zeszycie trochę bez sensu.
Waga skoczyła mi do 74 kg, przez ostatnie 1,5 tygodnia udało mi się ją trochę ujarzmić i na dziś pokazuje 72,5 kg.
Treningi i zajęcia niedaleko mnie nie istnieją w godzinach, kiedy mam czas, więc muszę wykombinować coś w domu.
Staram się trzymać intermittent fasting i ograniczam jedzenie.
Zobaczymy, czy znowu wrócę jak bumerang, czy może coś się w końcu zmieni?
Żałuję, że straciłam tyle lat na odchudzanie i jedyne co zyskałam to dodatkowe kilogramy.
W 2008 roku ważyłam ok 57-59 kg, w 2013 około 61-63 kg, w 2018 - 67.
Co jest ze mną nie tak? :|
I ja wiem, że wtedy byłam młodsza, że to wszystko działało inaczej, kiedy miałam te naście lat, albo nawet i 20-parę, ale jednak...
Insulinooporność na pewno nie pomaga, ale nie będę się łudzić, że to jedyny powód.
ECH.