Dieta-super, trzymam się jej, choć nie mam takiej obsesji na punkcie kcal jak przedtem. Wody piję 1,5 l +herbata kilka razy dziennie. Ale chyba powinnam pić więcej, bo większość wypijam podczas treningu, a na resztę dnia mam herbatę(oczywiście nie słodzoną). Jak myślicie?
Ćwiczenia-bosko! Po prostu je kocham, nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń. Dzień w dzień 1,5h w tym trochę pond 1h na orbitreku i około 20 minut na ćwiczenia siłowe. Pot się ze mnie leje po ćwiczeniach i dopiero wtedy, gdy czuję jak ręce mdleją, nogi błagają o litość i brzuch krzyczy "zostaw mnie w spokoju!", to robię jeszcze 50 brzuszków i zostawiam go w spokoju . Nie mam absolutnie żadnych zakwasów, bólów czy czegoś w podobie. Wszystko się w moim ciele zgrało i nareszcie zaczyna pracować w odpowiedni sposób .
Edit: Nie mogłam się powstrzymać, dziś ćwiczyłam 2h. Czy ja sobie robię krzywdę, gdy nie robię przynajmniej jednego dnia wolnego od ćwiczeń?
megFree51
23 marca 2014, 23:31Aż się mordka cieszy, jak się czyta Twój radosny wpis :) Mam nadzieję,że i mi niedługo to uzależnienie wróci ! Czasem sobie odpocznij, mięśnie tego potrzebują :)!A co do imprez, to ja też na co dzień nawet na Erasmusie nie mam z kim, bo nasza ekipa się rozjechała...
ruda.maruda
23 marca 2014, 22:15nie dziwię się, że nie chcesz się rozstawać z weekendem :P ja się zawsze rozleniwiam przez te dwa dni... A przerwa w ćwiczeniach jest dobra, bo pozwalasz mięśniom się zregenerować ;-)
za_duzo
23 marca 2014, 21:35Super z ćwiczeniami :)
Viaande
23 marca 2014, 20:54Mam podobną motywację do ćwiczeń, wykonuję je codziennie, aczkolwiek krócej niż Ty. Mam nadzieję, ze z czasem nadejdą takie dni, kiedy przez dwie godziny nie będę chciała przestać ćwiczyć :)
keisho
23 marca 2014, 15:41Łeee no niby mi taką deklaracje złożył, no ale widzisz. Znowu się nie odzywa, hahah :) Nie no już mu daję spokój, postaram się trochę zluzować. Chyba to przez te moje poprzednie związki gdzie się widziałam z moimi ex prawie codziennie, a jak nie,to non stop szły telefony albo sms i chyba się przyzwyczaiłam. A tutaj mój A dosyc ze daleko ode mnie mieszka, to jeszcze ewentualnie raz na dzień napisze i mnie już szlag trafia. :D
cheerioss
23 marca 2014, 14:03Dobry humor i chec do cwiczen to polowa sukcesu:) ale pamietaj tez ze warto zrobic sobie w tygodniu przerwe na regeneracje i ostry trening zastapic jakims rozciagniem. Pozdrawiam i zyczedalszych sukceow:)
keisho
23 marca 2014, 12:10Kochana jak ja Ci zazdroszczę tej mobilizacji a przede wszystkim radości z ćwiczeń! Cieszę się, że każda jedna z Was tu ćwiczy,bo już zaczynam pomału się moblilizować do tego, żeby w końcu wstać z tej kanapy :D Może nawet jutro wrócę do romansu z panem orbitrekiem :) A skoro większość wody wypijasz podczas treningu, to myślę, że powinnaś tak jeszcze z pół litra czy z litr wody więcej pić :)
katerine246
23 marca 2014, 10:04Podziwiam, bo ze mnie leń i ciężko idą mi ćwiczenia.. Chyba muszę się wziąć za coś nowego bo ciągle z Mel B ćwiczę i monotonia się wkrada powoli..
Ancur90
23 marca 2014, 09:16super :) ja ćwiczenia tylko 40 minut dziennie robię, ale nie mam aż takiego zapału :P
grubasek005
23 marca 2014, 08:11Z skąd ja znam to szczeście po ćwiczeniach :) świetnie Ci idzie
Chicasa
23 marca 2014, 06:58super zmotywowana jestes oby tak dalej!:)