Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zaczęłam od świąt...
7 maja 2014
od świąt upłynęło 2,5 tygodnia a ja już zgubiłam 4kg (zaczynałam od 82,3kg a dzisiaj mam 78,1kg). Całkiem niezły wynik, tylko cały czas się boję że mi się nie uda, że któregoś dnia znowu nawalę, że może waga mnie oszukuje, ogólnie dzisiaj przestałam wierzyć w siebie. Na pewno jest to tylko chwilowe i humorek mi się poprawi po południu jak po pracy zacznę sadzić kwiatki wokół domu :) to mi zawsze poprawia nastrój :) i tak wogóle to chyba za mało jem, nie mam czasu ...
grazia66
11 maja 2014, 12:43bardzo ładny wynik :) co do braku wiary w siebie, to taka natura grubasa, w głowie wszystko siedzi i nami manipuluje :( życzę powodzenia :)
winter_beats
10 maja 2014, 12:33no to się lepiej nastaw, że owszem, czasem zawalisz, jak KAŻDA z nas :) chodzi tylko o to, żeby potem zacząć następny dzień z czystym kontem i nie patrzeć wstecz. ja też już miałam kilka dni/ciągów gdy nie jadłam do końca zdrowo i dietetycznie. i u mnie i u Ciebie to będzie długi proces, droga do sukcesu nie jest prosta, tylko pełna zakrętów :) pozdrawiam i będę trzymać kciuki, bo świetnie Ci idzie i szkoda to marnować :)
inez201
9 maja 2014, 17:13jak zje się coś niedozwolonego to nie ma co szaleć z tegto powodu, najlepiej to po prostu poćwiczyc więcej, ogólnie spalić trochę więcej kcal niż normalnie.. tak jest o wiele zdrowiej, przeciez człowiek całe zycie nie bedzie sie katował i lepiej np raz w tyg sobie pozwolic na cos niedozwolonego niz umierac pozniej i rzuccać diete ,bo tak zaqzwyczaj sie konczy...ale gratulacje spadku i wytrwałości!
lukrecja1000
8 maja 2014, 19:34zycze milego popoludnia w domu..
DoWeselaSieZagoi
7 maja 2014, 21:02Nawet, jeżeli miałabyś nawalić, to nie myśl w ten sposób. Inaczej jeżeli Ci się to zdarzy, to potem nie wrócisz do diety. A sęk w tym, żeby po każdym wybryku wracać od razu :)
sylwcia1704
7 maja 2014, 19:074 kg heh ja nawet 400 gram nie umiem się pozbyć(ja dla odmiany zbyt dużo jem...niestety )więc głowa do góry jest super a będzie jeszcze lepiej ;0 pozdrawiam gorąco ;)
Nastel
7 maja 2014, 13:38Ja wgl straciłam apetyt... Z entuzjazmem reaguje tylko na hasła: Np. Ryba! Podchodzę do lodówki, żeby ją zjeść i się cofam, bo stwierdzam, że jednak nie będę jej jeść i taak ze wszystkim ;D przez gardło przechodzą mi raczej tylko jogurty... ;D Iii wychodzę teraz na 1000kcal... Wcześniej chciałam jeść i osiągałam 1300-1500 teraz po prostu 0 ochoty :D
saros00
7 maja 2014, 11:23Gratuluje i nie poddawaj sie,wyobrazaj sobie jak to bedzie fajnie jak bedziesz szczuplejsza ,jak sie bedziesz dobrze czula ..Wytrzymasz ,trzymam kciuki !!
Blondynka94
7 maja 2014, 10:30gratulacje :) świetny wynik! I nie wątp w siebie, będzie dobrze!