Skończyła się seria "Wielki Post z Rayen", więc pora na kolejną - "Siódemka w 3,5 tygodnia!"
Spełniłyście kiedyś jakieś postanowienie noworoczne? U mnie nigdy się to nie udało, a od lat jest wciąż takie samo: "do urodzin 7 z przodu".
Zostało 3,5 tygodnia, a przez Święta udało mi się przybrać 0,3 kg. :o
Po 100g za każdy dzień kiedy nie trzymałam diety.
Byłam bardzo, bardzo niegrzeczna. No ale za te ~50 dni w których nie było mowy nawet o ziarenku cukru, należało mi się. I powiem Wam jedno - nigdy nie cieszył mnie tak kawałek ciasta, jak w te Święta. Kiedy nałożyłam sobie kawałek rafaello do kawy w niedzielę, to prawie się popłakałam :P
Do reszty grzeszków nie będę się przyznawać ;)
Ważne, że wróciłam już na właściwe dietowe tory.
W poniedziałek była skakanka i długi poobiedni spacer z tatą.
Wczoraj "kanapówki" haha :D Czyli ćwiczenia z Chodakowską na kanapie ;D
Łydki mnie rwą, ale to takie przyjemne uczucie :) Wiem przynajmniej, że dałam z siebie tyle ile powinnam.
Plan na dziś - twister (20 minut), przysiady i trochę rociągania. W piątek jest w planach siłownia - w końcu było postanowienie, że po Świętach ruszamy dupsko razem z jedną z Was. ;D (ha-a! Pamiętam!)
W weekend po szkole oczywiście też będzie ruch. A jak! Spalamy, spalamy, spalamy! ;)
Oczywiście jedzonko planuję razem z fifatu, żeby wszystko było zbilansowane jak należy. Górna granica 1600 kcal zostaje :) Przynajmniej póki będę widziała spadek.
Dziś
Śniadanie: 2 gotowane jajka + 2 kromki chleba orkiszowego
II Śniadanie: sok wielowarzywny
Obiad: Makaron pełnoziarnisty z sosem własnej roboty (pomidory krojone, bazylia, oregano, czosnek)
Podwieczorek: muller bananowy (250 ml)
Kolacja: surówka z marchewki i jabłka
Jutro
Śniadanie: owsianka na bazie resty mullera
II Śniadanie: Jogurt activia ze śliwką
Obiad: chińskie warzywa gotowane z cyckiem z kurczaka + brązowy ryż
Kolacja: jogurt naturalny z otrębami owsianymi i żurawiną
(możliwe że w pracy wcisnę jeszcze banana, bo leży i czeka :P)
Postanowienia:
- do 24 kwietnia zero słodyczy
- do 3 kwietnia zero tostów
- do 10 kwietnia skończyć czytać 2 książki
- Wytrwać w koszarach u Hobbsa :D hahaha
Kto u mnie na blogu bywa, ten wie że z tostami będzie baaardzo ciężko. :P
Powinnam dodać "zero keczupu", ale to już by była rzeź niewiniątek - jestem jeszcze zbyt piękna i zbyt młoda by się tak katować
Buziaki dla Was i zachęcam do dołączenia do Dowódcy Hobbsa :)
http://vitalia.pl/grupa-wsparcia/Pakt-wojenny/2585...
Generał Podjadek musi odejść! ;)
Mój Van Hellsing czuje, że z podjadka jest niezły wampir do zakołkowania. ;)
Trzeba uzbroić się w czosnek.
roogirl
31 marca 2016, 18:39Nie spełniłam nigdy, bo nie robię takich postanowień :) Powiem ci, że mało przybrałaś, 300g to nic. Ja mam pewnie realne ponad kilo. W jednym masz rację - dobrze, że wróciłyśmy na właściwe tory i do zdrowego jedzenia i że już po świętach co?
Rayen
31 marca 2016, 19:03Dokładnie tak! :) Jakiś dzień rozpusty to rozumiem, ale jednak co za dużo to nie zdrowo ;) Trzeba się wziąć za siebie znów ;)
roogirl
31 marca 2016, 19:05To fakt. 2 dni to max, ale u mnie się przeciągnęło do 3 nie wiem jak u ciebie. Chyba wolę boże narodzenie, bo jakoś mniej mnie wtedy ciągnie do jedzenia.
Rayen
31 marca 2016, 19:07U mnie 3 dzień (wtorek) wyszedł tylko z tego, że siedziałam u rodziców. Jak tylko wyjechałam, tak dieta wróciła na właściwe tory :) Tam mnie kusił pojemnik z ciastem, haha :D W sumie po za nim, nic więcej na te Święta mnie nie kupiło ;)
Hobbs
30 marca 2016, 19:53Baczność! Jako Wasz dowódca nie pozwolę Wam się poddać żołnierzu! Pamiętojcie: W prawdziwym wojsku tosta byście nie dostali- raczej tostem w ... Tu chodzi co coś więcej niż chwile doznania smakowe! Ma być 7 z przodu i żaden tost Ci w tym nie przeszkodzi, byłby to sojusz z WROGIEM, Generałem Podjadkiem ! Spocznij
Rayen
30 marca 2016, 22:43Aż spadłam pod biurko :D Hahaha Dziewczyno jesteś GENIALNA :D Uwielbiam Twój sposób bycia!
Hobbs
30 marca 2016, 23:02Sie wie ! :D
kiziamizia23
30 marca 2016, 16:50To powiem Ci Kochana że nie wiele Ci przez święta przybyło!:) jak łydki bolą to znaczy że coś dobrego dla nich zrobiłaś;)
Rayen
30 marca 2016, 19:05Jadłam sporo, ale też starałam się nie przeginać :) Jak widać się udało. Uff ;) Zobaczymy czy jutro przestaną te łydki boleć, bo póki co nadal rwą jak szalone :D
pani_slowik
30 marca 2016, 15:00rozbawiłaś mnie z tym prawie popłakaniem się przy rafaello :D pewnie, że Ci się należało, po wadze też widać, że się nie obżerałaś, taki przyrost wagi to nic - brawo Ty! no i czekamy na 7 z przodu, albo raczej nie czekamy tylko ciężko na nią pracujemy :)
Rayen
30 marca 2016, 15:40Brawo ja :D haha Praca będzie, w końcu cel już tak blisko :) Spinamy poślady i działamy ;)
angelisia69
30 marca 2016, 14:42i jak ta owsianka na Mullerze smakowala? fajnie ze juz aktywnosc zaszczepiona u ciebie no i ze rozsadnie jesz,bez "katowania" :P
Rayen
30 marca 2016, 15:43Będę dopiero testowała. Muller cały czas czekał na ten dzień sądu, haha ;D Rozsądek przy diecie jest chyba najważniejszy. Dzięki temu jeszcze trwam i się nie poddaję ;)
afrodytam
30 marca 2016, 14:22Widac cze motywacja jest i to naprawdę silna. Nie martw się swietami tez bardzo grzeszylam ale dałam sobie czas na regenerację czyli wycisk przez cały tydz i nawet nie obrocisz się kiedy już pójdzie w zapomniane te kilka słodyczy które weszło :) Ty pragniesz 7 z przodu a ja nieustannie dążę do 5 a jeszcze jest 7 he he he he ale damy rade; )
Rayen
30 marca 2016, 15:47Motywacja jest silna, bo i cel nigdy nie był tak bardzo w zasięgu ręki. ;) Myślę, że z takim nastawieniem jak Twoje, uda się bez większych problemów :) W końcu jak nie my, to kto? ;) Nikt za nas wymarzonej wagi nie wypracuje ;) Powodzonka!
milunia0404
30 marca 2016, 14:05Będzie z pewnością, w wojsku nie ma zmiłuj :D
Rayen
30 marca 2016, 15:44Oczywiście :) Wszystko musi być na tip top i bez podjadania ;)
Barbie_girl
30 marca 2016, 12:38Bedzie kuizwa wreszczie ta 7 !!!!! :)
Rayen
30 marca 2016, 12:47Inaczej sobie tego nie wyobrażam :D