W tym roku postanowiłam Wielki Post wziąć sobie bardzo do serca.
Chciałabym ofiarować go w intencji babci.
Zwykle nie jestem specjalnie praktykująca, ale... to moja babcia zawsze walczyła najbardziej, by jej wnuki były wychowane na katolików. Przypominała o spowiedziach, postach...
Za rok może jej już nie być.
Podjęłam swoje postanowienie o poście bez słodyczy, jednak to jest też postanowienie mojej diety. Chcąc dać od siebie więcej, wykluczyłam też przekąski słone oraz fast-foody.
Do fast-foodów doliczyłam wszelkie "gotowce" czyli kupowane krokiety, pierożki etc.
Co za tym idzie - gotowanie, gotowanie, gotowanie...
Mam bardzo mało czasu na domowe prace, ale będę musiała jakoś się z tym uporać. Wyjdzie mi to tylko na zdrowie.
Trzymajcie kciuki! Zwłaszcza za babcię!
Chciałabym bardzo, by ta Wielkanoc była taka rodzinna, piękna i wyjątkowa... taka specjalnie dla niej. By poczuła, że wszyscy bardzo ją kochamy i będziemy przy niej.
A w diecie dalej nic - waga stoi w miejscu. To już kolejny tydzień.
Mam nadzieję, że to w głównej mierze wina @@@.
EfemerycznaOna
11 lutego 2016, 20:003mam kciuki za babcie, co do fast foodow kto ich nie lubi :) Gotowanie jak człowiek się czegoś tam wcześniej nauczył nie powinno Ci zając wiele czasu a przynajmniej będziesz wiedzieć dokładnie co jesz :)
baklazanowa55
10 lutego 2016, 15:21Ok, to kciuki trzymam :D Rodzinne święta bez gotowców do bardzo czasochłonne i męczące zajęcie ale założę się, że sama nie będziesz przecież tego wszystkiego gotować i organizować - ktoś na pewno ci pomoże :) Postanowienie o 0 słodyczy byłabym skłonna podjąć ale bez fast foodów to nawet się nie staram - jedyne co robię to redukuję znacznie ich liczbę i raz na jakiś czas sobie pozwalam. Dlatego jeśli uda ci się wytrwać w swoim postanowieniu to z powodzeniem możesz się poczuć jak najlepsza laska na świecie bo to duże osiągnięcie wbrew pozorom :) Pozdrowienia z wietrznego Wrocławia, 3maj się ;)
Rayen
10 lutego 2016, 15:54Na pewno i mama i ciocia pomogą. Dorzucę kilka dietetycznych wersji dań, tak żeby było urozmaicenie. Kto wie, może i rodzinka skusi się na małe zmiany w żywieniu ;) Dzięki za miłe słowa :) Fast Foody kuszą (zwłaszcza że pod domem mam 2 pizzerie i budkę z kebabami) :P Nie poddam się jednak! Trzeba realizować założenia ;) Zwłaszcza w dobrej sprawie. Pozdrawiam Cię również :)