Jestem trochę przeziębiona i czuje się jakaś taka opuchnięta, co tez odbija się na wadze, bo pokazała dziś prawie 66 kg a nie jest to fizycznie możliwe, żebym w trzy dni przytyła 2 kg, bo trochę sobie pofolgowałam, ale nie aż tak 😀
Zjadłam w sobotę więcej niż powinnam, ale sporo tez spaliłam, wiec powinno wyjść na zero. Jedyne co mnie przeraza to to, że w dużej mierze to były słodycze. Jestem już chyba oficjalnie uzależniona 😔
W niedziele nie byłam na spacerze, bo zle się czułam, ale kalorii starałam się nie przekraczać ponad moje zapotrzebowanie. Aktualnie to jest ok 2500 ze względu na kp, ale ogólnie uważam, ze to dużo 😅 i staram się jeść mniej. No, ale w niedziele zjadłam coś koło tego.I wczoraj tez. Wczoraj spacer był, bo chciałam mimo choroby się dotlenić, chociaż później trochę żałowałam, bo dużo gorzej się po nim czułam. Zjadłam tez kebsa, pewnie stad to dzisiejsze zawirowanie na wadze. Niby kalorycznie na zero, ale trochę tego jedzenia było. Podsumowując to te 3 dni na pewno nie przyczynia się do schudnięcia, ale ostatecznie nie powinnam tez przytyć.
Kupiłam budyń słodka chwila czy coś takiego i postanowiłam dziś zjeść zamiast słodyczy. Kalorii ma mniej niż baton, bo ok 165 i mam nadzieje, że trochę zaspokoi mój apetyt na coś słodkiego. Co do składu to cóż, wiadomo, że nie jest to mega zdrowe, ale łudzę się, ze chociaż trochę zdrowsze niż ciastka i batoniki na oleju palmowym 😝