Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką II roku pedagogiki wczesnoszkolnej. Marzę o szczupłej sylwetce i byciu zdrową. Chcę przestać ze wstydem patrzeć w lustro.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4014
Komentarzy: 111
Założony: 29 stycznia 2014
Ostatni wpis: 9 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
puszek93

kobieta, 31 lat, Zgierz

170 cm, 97.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2014 , Komentarze (8)

Cześć!  

Nie dodałam wczoraj wpisu, byłam wykończona i już mi się nie chciało włączać kompa.
Sobota była dla mnie łaskawa, albo raczej ja dla niej. Jedzeniowo w miarę OK, osłodziłam sobie tylko trochę życie kilkoma kostkami ptasiego mleczka, dostałam od szwagierki mojej siostry w podzięce za makijaż 


Wczoraj miałam przerwę w wyzwaniu, a dziś muszę zrobić 160 brzuszków. Muszę się sprężyć, bo powinnam zrobić matmę i zacząć uczyć się do socjologii, z której mam egzamin we wtorek. 





ŚNIADANIE:

OBIAD:

W MIĘDZY CZASIE:

KOLACJA:

Cały dzień popijałam energetyka, a pod wieczór zjadłam jeszcze kawałek pizzy mojej Mamy.

Miłego dnia!
Do wieczora! 

8 lutego 2014 , Komentarze (2)

Hej, hej! 

Mam dla Was przepis na roladki brokułowe, które ostatnio mogłyście/ mogliście zobaczyć w moim jadłospisie. 

Składniki:
- podwójna pierś z kurczaka;
- ugotowane brokuły;
- czosnek;
- serek topiony;
- przyprawy (jakie chcecie);
- jajco;
- bułka tarta.

Z obu połówek piersi robimy po trzy kotlety i lekko rozbijamy. Rozdrobniony brokuł, serek i rozgnieciony czosnek łączymy, dodajemy przyprawy. Utworzoną masę nakładamy na kotlety, zawijamy, panierujemy i na patelnię! 


Smacznego! 

7 lutego 2014 , Komentarze (6)

Siemanko! 

Co u Was?

U mnie chu*owo. 
To znaczy od rana było spoko. Aż wróciłam do domu... Po kolei. 

ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

OBIAD:

I zaczyna się imprezka. Dwa tosty z toną sera, za chwilę kanapka do kupy z jakąś szynką, pomidorem, ogórkiem i szczypiorkiem. Trzy ciastka z czekoladą i garść jogusiów. Nie będę się zasłaniała okresem, bo "napady" żarłoka miewam nie tylko wtedy, kiedy zbliża się miesiączka. Byłam na siebie strasznie wku*wiona. Nawet miałam nie robić brzuszków. "Tyle zeżarłam, to nawet brzuszki mi nie pomogą, walę to, nie robię.". Wyszłam z psem na spacer, zapaliłam, wróciłam do domu, usiadłam przed kompem i pomyślałam. To że nawpieprzałam się jak ostatnia świnia, to nie zwalnia mnie z tego, żeby nie zrobić brzuchów. Fakt, nie spalę tego co pochłonęłam, ale przynajmniej jakoś się poruszam. To jest moja ostatnia szansa, żeby coś zmienić w swoim tłustym życiu. Jeszcze nigdy nie miałam takich wielkich, czerwonych rozstępów na brzuchu i falującego cellulitu na udach. Prawie jak fale Dunaju. 

Brzuchy zrobiłam przed chwilą. Zawsze jak boli mnie część ciała, którą ćwiczę, to robię sobie małe przerwy na ćwiczenia. Do minuty i działam dalej. Ale dziś robiłam przerwy do 10 sekund i pykałam dalej. Kara za pazerność i łapczywość. 

Ciekawe jak to jest czuć się dobrze w swoim ciele.

Spokojnej nocy Kochani!

6 lutego 2014 , Komentarze (5)

Siemka! 

Co u Was słychać? Jak żyjecie? 

Bo u mnie dziś dobrze. Tempo trochę zwolniło, dziś był luźniejszy dzień. Na jutro co prawda powinnam zrobić notatki na logikę, ale idę na 9.50 na uczelnię, więc zrobię to rano. Ale cieszę się, że zaliczenie praktyk mam już za sobą 


Zrobiłam też brzuszki za wczoraj i za dzisiaj, czyli 270. Umierałam, ale wszystko pyknięte 
Jedyne z czego nie jestem dumna, to kolacja, najadłam się jak prosiak, a nie lubię chodzić spać pełna. No i wypiłam litr energetyka. 


Wyzwanie:

ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

Zjadłam końcówkę, dosłownie 3 kęsy. 

Tylko garstkę dosypałam do serka.

Imieninowe cukierasy.

OBIAD:

KOLACJA:


A w ciągu dnia popijałam (ofc nie "wychlałam" całego sama ):

To by było na tyle 
Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać kochające się rodzeństwo  Całują się, razem biegają po domu, większy "tarza" się w mniejszym, mniejszy podgryza większego. Większy Kiler, mniejszy Stefan 

Buźki! 

5 lutego 2014 , Komentarze (5)

Hej!

Koniec świata, słuchajcie... Jeszcze dobrze się sesja nie zaczęła, a ja padam na mordę. Jestem zmęczona tak, jakbym 7 ton węgla wrzuciła do pieca czy gdzieś tam. Maaaasakra! Nawet brzuszków nie chce mi się dziś robić. Marzę tylko o prysznicu i zimnej kołdrze. I piwie  Jutro pyknę brzuszki za dziś no i za jutro. Dzisiaj odpuszczam. Jedyne co mnie pociesza to to, że byłam dziś u dentysty, a boję się panicznie i Pani Doktor powiedziała, że mam wszystkie zęby zdrowe i nie ma nic do roboty. No i dobrze, bo zapomniałam kasy z domu i nie miałabym czym zapłacić za znieczulenie 

ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

OBIAD (zupy zjadłam dosłownie kilka łyżek, bo była ohydna):

KOLACJA:

Śpijcie dobrze! 

4 lutego 2014 , Komentarze (8)

Siemaaa! 

Jestem wy-koń-czo-na! 

Prawie pół dnia robiłam ramki z papieru do origami na technikę:

Musiałam też ogarnąć zadania na informatykę, wydrukować do końca wszystkie scenariusze, za matmę się wgl nie wzięłam i dziś już tego nie zrobię. Nie chce mi się. A jeszcze czekają mnie brzuchy. Ale te zrobię na 100%. Później pójdę zajarać, wskoczę pod prysznic, rozbiorę wyrko i pójdę kimać. Tak, tak!

A Wy jak żyjecie? 


Wyzwanie (zaraz będę robiła, ale już zaznaczyłam, żeby mieć większą motywację ):


ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

OBIAD:

W MIĘDZY CZASIE:

KOLACJA:

Dobranoc Kochani! 

4 lutego 2014 , Komentarze (4)

Nie lubię tego święta, nawet gdy byłam w związku nic nie kupowałam z tej okazji i też nie chciałam żadnych kartek, serduszek, sruszek itp.

Nawet nie będę pytała żarcia, czy zostanie moją walentynką  Też tego nie róbcie!  

4 lutego 2014 , Komentarze (3)

Cześć! 

Wczoraj nie dodałam wpisu, nie miałam Neta. Miałam też przerwę w wyzwaniu, miałam i tak zrobić brzuchy, ale wyszło jak wyszło, zajęłam się papierkami, później wyszłam na spacer i klops. A nawet podwójny klops... Cały dzień jedzeniowo było OK. Nie podjadałam, chodziłam najedzona. Ale jak wyszliśmy ze znajomym na spacer, to wylądowaliśmy w MC'u... Pochłonęłam kanapkę zbójnicką. Na noc. Teraz mam kosmiczne wyrzuty sumienia. 

Wyzwanie:


ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

OBIAD:

W MIĘDZY CZASIE:

KOLACJA:


Dzisiejszy dzień mam akurat wolny, bo praktyki zaczynam od marca. Mogę skończyć zabawę z drukowaniem, papierkami itp. 

Lecę na fajkę, zaglądnę jeszcze do Was i zaczynam zabawę z drukarką 

Miłego dnia! 

2 lutego 2014 , Komentarze (12)

Heja banana! 

Jak żyjecie?

Ja dziś grzecznie, bez wpadek, brzuchy też pyknięte.
Dziś miałam trochę papierkowej roboty- scenariusze na uczelnię, notatki na egzaminy itp. Uwielbiam papierologię! 


Wyzwanie:


ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

OBIAD:

PODWIECZOREK:

KOLACJA:


Buziaki! 

1 lutego 2014 , Komentarze (11)

Hej, hej! 

Jak się dziś czujecie?

Ja nawet OK. Od rana trochę pogarnęłam, zrobiłam brzuchy, przygotowałam obiados, a poza tym cały dzień walczę z Netem  W takich momentach (no i kiedy słucham Modern Talking, CC Catch itp. ) żałuję, że nie urodziłam się wtedy kiedy moi rodzice. Ich problemem było to, że zrobiła się dziura w piłce, a nie to, że nie mają Internetu  

Jak w tytule- miałam dziś wpadkę. A nawet dwie. Wciągnęłam dwa tosty z serem i popiłam colą. Nie mam wyrzutów sumienia, a może jednak powinnam? 

Wyzwanie ogarnięte:


ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

OBIAD:

PODWIECZOREK:

KOLACJA:

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.