Nie dodałam wczoraj wpisu, byłam wykończona i już mi się nie chciało włączać kompa.
Sobota była dla mnie łaskawa, albo raczej ja dla niej. Jedzeniowo w miarę OK, osłodziłam sobie tylko trochę życie kilkoma kostkami ptasiego mleczka, dostałam od szwagierki mojej siostry w podzięce za makijaż
Wczoraj miałam przerwę w wyzwaniu, a dziś muszę zrobić 160 brzuszków. Muszę się sprężyć, bo powinnam zrobić matmę i zacząć uczyć się do socjologii, z której mam egzamin we wtorek.
ŚNIADANIE:
OBIAD:
W MIĘDZY CZASIE:
KOLACJA:
Cały dzień popijałam energetyka, a pod wieczór zjadłam jeszcze kawałek pizzy mojej Mamy.
Miłego dnia!
Do wieczora!
keisho
13 lutego 2014, 12:07Łoojej, ciekawa jestem kiedy moje ciało osiągnie możliwość zrobienia choćby 100 brzuszków... :) Podziwiam i trzymam kciuki!
Lojra8412
10 lutego 2014, 08:34bardzo smaczna dietka :) a 160 brzuszków...łooo sadze że mnie by reanimowali :D
PannaAgata
9 lutego 2014, 15:55ja w porywach 5 pełnych brzuszków zrobie ;) podziwiam!
virginia87
9 lutego 2014, 11:47160 brzuszków, o ja cie.. :)
x001x
9 lutego 2014, 11:00U mnie leży zakopane w szafie urodzinowe ptasie mleczko, 2 opakowania Merci i wielka czekolada :D jak się robi omleta!?:D