Hej,
Dawno a nawet bardzo dawno nie pisałam, jednak nie oznacza to, że mnie nie ma tu. Jestem ale się nie udzielam, dlaczego ? Może dlatego, że jestem leniwa i nie chce mi się pisać, a może dlatego, że moje życie jest istnym pasmem nieszczęść i nie ma czym tu się chwalić, a może dlatego, że i tak to mi nic nie da, bo nikt za mnie życia nie przeżyje i nie podejmie za mnie żadnych decyzji.
Ale...ale jednak dziś odważyłam się napisać, znów pytanie dlaczego ? Ponieważ, czas coś zmienić w sowim życiu, nie być już tą szarą myszką jak to wielu o mnie mówi. Postawić się wszystkim i wszystkiemu. Mam dość kulenia ogonka pod siebie, nie odzywania się, pozwalania sobą manipulować. Czas z tym skończyć
Mam wiele problemów, w sumie to ja jestem chyba wrakiem człowieka, nie umiem sobie z niczym poradzić. Mam 23 lata, mieszkam sama, nie mam faceta, nie mam pracy na dobra sprawę nie mam nic, nie no kłamie teraz mam STUDIA których jeszcze nie skończyłam jedyna rzecz którą (chyba) doprowadze do końca..
Nawet z odchudzaniem mi nie wychodzi, nie mówię, że jestem chodzącym wielorybem bo cholernie wtedy bym skłamała, mam po prostu pare kg nadwyżki i z tym też sobie nie umiem poradzić.
Od pewnego czasu moja "koleżanka" dobitnie mnie dobija, chudnie chwaląc się tym przy każdej nadarzającej się okazji (robiąc mi tym przy okazji na złość), podstępnie podśmiewa się ze nie mam faceta, a ona jest taka wspaniała i znalazała miesiac po rozstaniu następnego, a ja nie potrafie ogarnac tematu.!!!
JA SIĘ PYTAM DO CHOLERY JASNEJ, CO ZE MNĄ JEST NIE TAK ??
POTRZEBUJE KOOOOPA, bo na dzień dzisiejszy nawet nie chce mi się żyć, jestem na skraju wyczerpania psychicznego. Niby uchodzę za duszę towarzystwa z uśmiechem nie schodzącym z twarzy a tak na prawdę zalewam się łzami jak nikt nie widzi gdy jestem sama.
Najgorsze jest to, że ja musze być dla wszystkich a dla mnie nikt..
Przepraszam za długi wpis, ale musiałam to z siebie wyrzucić.
Jeśli ktoś dotrwa do końca, będe wdzięczna. Prosze zostaw mi tego kopa motywującego do walki..