Dziś nie było dużo gorzej. Bardzo ładne posiłki:
na śniadanie kilka plastrów żółtego sera (od tygodnia za mną chodziła ochota na żółty ser więc musiałam się uraczyć ;d)
na obiad pyszna botwinka, mała łyżka kartofli i kotlet schabowy + surówka z rzodkiewki
w między czasie trzy rzodkiewki
a na kolację chlebek z rzodkiewką ^^
Czyli łącznie zamknęłam się w 1400 kalorii i to nawet ze sporą rezerwą.
Do chwili obecnej wypiłam niecały litr wody. Planuję wlać w siebie jeszcze pół litra i gitarka ;)
Niestety co do ćwiczeń to kiepsko bo przy wczorajszej grze w piłkę się poobijałam i gdziekolwiek się położę, cokolwiek nie dotknę to mnie boli :D
Jutro to nadrobię. Jeśli pogoda pozwoli wybiorę się na rowerek.
Tak więc trzymam kciuki za dobrą pogodę i z moje postępy ^^
Invisible2
12 lipca 2013, 19:07Oby wiecej takich dni ;)