Ostatnie minuty tej zimy... Nie była nawet taka zła ale żegnam ją bez żalu bo wiosna na pewno będzie lepsza . Weekend minął jak zwykle za szybko i pora najwyższa wracać na moje pole walki o zdrowie i dobre samopoczucie. Aktualizuje swoje punkty do realizacji, czyli:
1. Jedzenie odpowiednie kalorycznie i low FODMAP
2. Picie minimum 1,5 l
3. Balsamowanie ciała
4. Coś miłego dla siebie
5. Słodycze jedynie pod postacią gorzkiej czekolady
6. Ruch - minimum 7000 kroków czyli 3,5 km aktywnego marszu.
7. Codziennie owoce
8. Codziennie warzywa
9. Wyzwanie "30 dni z deską" - jestem już przy trzecim dniu i wytrzymałam dziś minutę .
Jak mi jeszcze coś wyniknie w trakcie to sobie dołożę kolejne punkty. Mój mąż będzie dopiero na święta więc mam akurat cztery tygodnie luzu i czasu dla siebie, chociaż jak się ociepli trzeba będzie ruszyć ze sprzątaniem i porządkami wokół domu .
A co do punktu trzeciego to wyczytałam ostatnio, że prawdziwy mężczyzna KREMUJE SIĘ dopiero po śmierci . Idąc tym tokiem myślenia uważam, że prawdziwa kobieta BALSAMUJE SIĘ jeszcze za życia .
eszaa
21 marca 2019, 06:25i jeszcze u mnie... jak w piosence... do serca przytul psa, wez na kolana kota :) Szkoda, że nie masz zwierzaczków, byłoby Ci raźniej. Jak gorzka czekolada to tylko z orzechami, uuu, ale mi sie zamarzyło, a moja dieta nawet to wyklucza, ale nic to.Trzymaj sie planu, a na pewno bedzie dobrze
Pola789
21 marca 2019, 19:13Koty uwielbiam i od prawie roku usiłuję udomowić takiego jednego dzikusa ale kocia natura nie daje za wygraną :) Obecnie jesteśmy na etapie, że daje się pogłaskać ale wszelkie kontakty odbywają się wyłącznie na jego warunkach - "wiesz człowiek, że do niczego mnie nie zmusisz". Czekolada gorzka to dla mnie jedno z nielicznych słodyczy, które mogę jeść ale chyba bez orzechów :)))