Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oj, boli!


Chyba mam dar prorokowania bo wiedziałam, że tak będzie! Waga prawdę ci powie i nie daruje ani jednego grzechu. No i ma poniekąd rację - ktoś musi być obiektywny. Moja kopnęła mnie w dupkę całkiem konkretnie od ostatniego zapisanego pomiaru, ale ja mam zamiar jej pokazać kto tu rządzi. Uczciwie zmieniłam pasek (60,6!!!!) i myślę, że teraz może być tylko lepiej 8).

Mój tłusty czwartek przeciągnął się na głupi piątek - dojadłam resztę serniczka i poprawiłam kluskami śląskimi w dużo za dużej ilości (strach). Dobre to wszystko było i na szczęście się skończyło.Tak jak mi pisała Ela, naładowałam akumulator i mam nadzieję, że podkręciłam metabolizm. Od dzisiaj czysta miska low FODMAP i realizacja mądrego programu punktowego. Teraz muszę "tylko" uczciwie przypilnować kalorii i ograniczyć węglowodany, bo to najbardziej mnie gubi :PP.

Cieszę się, że znalazłam wreszcie odpowiednią formę aktywności. Wiem, że ćwiczenia są potrzebne i odpowiednio wykonywane przynoszą efekty ale ja mam ograniczenia związane z kręgosłupem. Nigdy nie lubiłam biegać ale lubię chodzić i ostatnio wyczytałam, że to co uprawiam od kilku dni nazywa się fachowo aktywnym marszem. Chodzę sobie w pięknych okolicznościach przyrody, oddycham świeżym powietrzem i mam frajdę z każdego nabitego na licznik kroku :D. Wyjście na taką przechadzkę po powrocie z pracy już bywa wyczynem ale jak wracam to czuję satysfakcję, a w cieplejsze dni muszę zmieniać wilgotną podkoszulkę (pot). W ubiegłym tygodniu wydeptałam w ten sposób 28,5 km czyli 56800 kroków (impreza). U mnie tydzień zaczyna się z sobotę więc życzę nam wszystkim dobrego tygodnia (cwaniak).

  • eszaa

    eszaa

    2 marca 2019, 11:32

    no własnie sie zastanawiałam gdzie tak tuptasz, ze az sie chce jeszcze i jeszcze :) Brawo, ja tez lubie chodzic, a inne formy ruchu są szkodliwe dla kręgosłupa, wiec tuptajmy na zdrowie, kazdy w swoim tempie.Przyznaje bez bicia, ze tez mi sie na piątek przeciągnęło :)i chyba na sobote jeszcze, ech rodzinka

    • Pola789

      Pola789

      3 marca 2019, 19:05

      Rodzina rzecz święta a przecież nie wypada ugotować i nie jeść :))) Depczę sobie moje mazowieckie dróżki a przyroda zachwyca mnie wszędzie :) Boję się tylko, żeby deszcz nie przerwał tych moich wędrówek bo prognozy nie są ciekawe..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.