Cały ubiegły tydzień przeleciał mi pod znakiem wielkiego lenistwa - nie dosyć, że lało to jeszcze naprawdę nic mi się nie chciało. Ale moja mądra babcia mówiła zawsze w takich wypadkach "mus lepszy od niechcieja" w znaczeniu "bierz się do roboty bo nikt za ciebie tego nie zrobi". No i od piątku, wraz z poprawą pogody, nastąpiła wielka mobilizacja. Oberwałam i przerobiłam czarne porzeczki na dżem, dokończyłam pranie, zrobiłam porządki w szafie, ogarnęłam dom. A wczoraj cały dzień zszedł mi na koszeniu trawy i porządkowaniu podwórka. Musiałam wykombinować jakieś podpórki pod jeżyny bo zaczynają dojrzewać, kiście są ciężkie a jak leżą na trawie to gniją. Dzisiaj bolą mnie ręce i ogólnie nie mam siły ale niedziela jest przecież dniem odpoczynku - mam zamiar tylko ugotować i poczytać sobie .
Waga na stałym poziomie ale pomierzyłam się i czuję zresztą po spodniach, że mam luz w pasie, okolicach brzucha i bioder. Po górskim wysiłku było trochę spadku ale niestety nie udało mi się go utrzymać. Jadłam dobrze tylko jednak za dużo i w te leniwe dni na pewno z nudów . A jeszcze mąż przed wyjazdem zakupił mi słój masła orzechowego 100% - zdrowe, dobre tylko ja nie potrafię jeść go w rozsądnych ilościach...Słoik umyty, temat zamknięty . Jem dużo ogórków i pomidorów, jest młoda marchewka, bardzo lubię młode ziemniaki - dobry sezon dla mojej diety. Wróciłam do Debutiru na wzmocnienie jelit i już widzę poprawę tylko wyczytałam, że może powodować wzrost wagi, czyli coś za coś.
W przyszłym tygodniu mam zamiar (jak zwykle zresztą) pilnować ilości jedzenia. Zapowiadana ładna pogoda wygoni mnie pewnie sprzed komputera do zajęć podwórkowych i będzie więcej ruchu .
I jeszcze jedno ważne przypomnienie: zakupienie nawet najdroższych i najlepszych balsamów do ciała, włosów, rzęs itp.i postawienie ich na półce w żaden pozytywny sposób nie wpłynie na nasz wygląd, trzeba ich jeszcze używać! To taka moja refleksja po zrobieniu porządków w szafce z kosmetykami...
Kristina_isia
10 sierpnia 2018, 09:59u mnie upały niemiłosierne nadal trwają, ogród wysechł na wiór, więc przynajmnije mi nie żal, ze nic nie mogę robić. Powoli chodzę po domu, siadam coraz cześciej do komputera i to uznaję już za sukces. Fajny jest taki przypływ energii o jakim piszesz, kiedy w ciągu jednego dnia cżłowiek potrawfi tak duzo pracy popchnąc do przodu:)
Pola789
11 sierpnia 2018, 11:16W czasie mojej rekonwalescencji 12 lat temu też były takie upały i też chodziłam na początku trzymając się ściany albo leżałam i czytałam. Ale z każdym dniem było coraz lepiej i lżej :) A takie przypływy energii zdarzają mi się często po okresach leniuchowania albo w stresie ;) Pozdrawiam serdecznie
Kristina_isia
1 sierpnia 2018, 11:03dziekuje za slowa otuchy
annaewasedlak
23 lipca 2018, 17:21Ja mam już 2 rok jakiś peling do twarzy uzyłam go ze 3 razy i lezy tak samo z lakierami 4 stoją ani razu nie były uzywane. Też nie potrafię poprzestać na jednej łyżce jem do dna albo końca. Pozdrawiam
Pola789
23 lipca 2018, 20:06Najgorsze, że tym kosmetykom mija termin przydatności do użycia i trzeba je wyrzucić, a to wszystko przez nasze lenistwo/zapominalstwo. Szkoda, że o maśle orzechowym nie da się tak "zapomnieć" w odpowiedniej chwili :)))
eszaa
22 lipca 2018, 13:37hehe, ja sie staram uzywac tego co kupiłam do pielegnacji, ale nie zawsze jestem w stanie, czyli jest tego za duzo, jak pewnie u wielu z nas. Ale nie zaprzeczysz, ze to ładnie wyglada, kiedy stoi :) i poprawia samopoczucie, a to juz coś. O masle orzechowym zapominamy, tak, tak.Tez nie potrafie sie z nim ograniczac
Pola789
22 lipca 2018, 20:56Wygląda super i daje takie poczucie dbania o siebie tylko jakoś na "ciele" efektów nie widać :) Ja się łapę na tym, że kupuje stawiam i zapominam, że to mam czasem do tego stopnia, że kupuję następne... Muszę nad tym popracować bo szkoda kasy. A masło mąż kupił w dobrej wierze i przecież mi do dzioba nie pchał - po prostu łakomstwo :)))