Zmęczona jestem i jadę na oparach ale ogólnie dobre dni. Powoli załatwiam sprawy i wczuwam się w urlopową atmosferę. Tak naprawdę to od początku roku nie miałam oprócz weekendów i świąt takich prawdziwych dni wolnych. A taki "dzień świstaka" w pewnym momencie staje się nie do zniesienia .
Mam już dokupione sportowe ubrania - nowe koszulki i polary. Zamówiłam też sobie spodnie w dwóch rozmiarach S i M, bo ze względu na moje udka trudno utrafić. Okazało się, że w tych większych mam odpowiednią swobodę ruchów tylko muszę je oczywiście skrócić, mniejsze wracają do sklepu. W tym tygodniu jeszcze fryzjer i przegląd butów żeby w ostatniej chwili nie było niespodzianek.
Dieta poprawna, chociaż na pewno za mało piłam. W ramach ruchu przeszłam dzisiaj niezły dystans (potrzebny krokomierz!!!) a wieczór jeszcze długi więc może będą jakieś ćwiczenia .
eszaa
13 czerwca 2018, 21:19zamiast kupować krokomierz, zainstaluj sobie aplikacje w telefonie :) Fajne takie czekanie na urlop, na wyjazd
Pola789
14 czerwca 2018, 07:57Takie przygotowania "budują atmosferę" i trochę przedłużają zawsze za krótki urlop bo myślami bywa się już daleko ;) A co do aplikacji to muszę dopytać się czy mój telefon i jego android da sobie z nią radę...