Sama nie wiem jak mam to zacząć…
Może…Cześć jestem Natalia i jestem obrzydliwa? Albo… To ja
Natalia, mam 21 lat i jestem grubą , tłustą świnią! Do tego nienawidzę siebie ,
brzydzę się sobą, nie widzę sensu w moim życiu.
Nie chcę wychodzić do ludzi bo jestem gruba. Bo wstydzę się tego jak wyglądam. Bo nie umiem zapanować nad
swoim życiem. Bo, bo, bo… Mogę wymieniać w nieskończoność. Jestem nieszczęśliwa
jak nie jem, jak jem też jest mi strasznie źle.
Jeszcze nie tak dawno bałam się jeść , po każdym posiłku miałam wyrzuty
, anoreksja była we mnie w pełni… a może
nadal jest? Ostatnio marzę by ona we mnie odżyła , bym w końcu przestała żreć
jak świnia. Jeżeli jesteś we mnie
odezwij się , daj znak. Moja Ano pomóz mi. Może nie wiem co mówię, ale chcę
wrócić do tego co było… do mojej chudości. Chcę jeść mniej mniej mniej… Są
chwile gdy wierzę że dam radę. Właśnie…to trwa tylko chwile bo za chwilę znów
coś jem. Jedząc czuje się okropnie, nic
mi się nie chce, nie mam na nic siły… Nie jedząc też się tak czułam. Więc mogę
dać sobie rady… brakuje mi sił… gdyby nie to że jestem takim tchórzem już dawno
by mnie tu nie było. Czuje że jestem
sama… Z tatą nie chce mi się gadać , coraz bardziej się od niego oddalam , nie
mogę się z nim czuje ,że za niedługo
mogę go znienawidzieć. Chciałabym się
przytulić do Mamy, z nią byłoby mi łatwiej. Siedziałabym z nią , a ona by mnie
przytulała i uśmiechała się. Wyobrażam sobie to jak mówi; Nie płakaj słonec
zko. Nawet nie wiesz Mamuś jak mi Cię brakuje, jak bardzo Cie potrzebuję. Tyle żalu jest we mnie… Żalu że nie potrafię
zapanować nad swoją psychiką , że nie umiem jeść normalnie, że albo nie jem nic
bo nie mogę przez wyrzuty sumienia i się głodzę , albo znowu jem jak , aż jest
mi cięzko na żołądku i na sumieniu. Co jest lepsze? I tu i tu czuje się
beznadziejnie. Czy któreś w ogóle może
być lepsze? Chciałabym któregoś dnia
stanąc przed lustrem i powiedzieć; Jestem ładna , akceptuję się. Nie mówie już
o tym by się kochać bo chyba nigdy nie będzie to u mnie możliwe. Nikt nie wie jak się czuje, dlatego jest mi
tak cięzko. Bo nikomu nie mogę tego powiedzieć. Bo wszyscy myślą że nie
przejmuję się tym że jem , że nic mi to nie robi. A mi jest tak strasznie źle… Nienawidzę ich wszystkich … chociaż nie…
pomimo że zawsze miałam dobry kontakt z siostrą to mam do niej wielki żal… o to
że nie interesuje ją co się ze mną dzieje, że widzi tylko swoją nową rodzinę.
Kocham ją i tak bardzo potrzebuje. Zawsze mogłam pójść do niej lub Mamy… a
teraz nie mam żadnej. Nie tak dawno
zdałam sobie z tego sprawę: nie mam do kogo przyjść żeby po prostu się
przytulić , wypłakać. I w sumie to nie ważne jaka będę- i tak będę samotna. Ale zauważcie dziewczyny to jest chore; jak nie jem czuje się źle- jak jem czuje się także źle.... Więc?