Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

dawniej znana jako samotna1780:D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 70105
Komentarzy: 1435
Założony: 22 lipca 2011
Ostatni wpis: 24 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pinklollipop16

kobieta, 30 lat, Jasło

165 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 lipca 2015 , Komentarze (10)

witam Was!:* jest tu ktos kto mnie pamieta? Co u Was? U mnie... Tragicznie... Jeszcze rok temu ważyłam 43 kg... Potem pojawiły sie kompulsy i bulimia przytylam:( chcialabym schudnac 9 kg przynajmniej ale wciaz jem :(  dzis jestem po napadzie i mam nadzieje ze jutro bd lepiej :( 

27 maja 2015 , Komentarze (3)

Hej Dziewczynki! <3

Dawno mnie nie bylo... Ale nie zmienilo sie nic na lepsze... Ogarnelam sie z kompulsami pd września i do grudnia jadlam zdrowo schudłam... A potem znów napady :(

Tęsknię za Mamą nie mam z kim pogadac o tym co czuje rodzina mysli sobie ze jest dobrze. Nie mam juz sil. Albo glodowki albo napady...nie daje rady juz :( a co u Was? :* 

28 września 2014 , Komentarze (8)

Sama nie wiem jak mam to zacząć…

Może…Cześć jestem Natalia i jestem obrzydliwa? Albo… To ja Natalia, mam 21 lat i jestem grubą , tłustą świnią! Do tego nienawidzę siebie , brzydzę się sobą, nie widzę sensu w moim życiu.  Nie chcę wychodzić do ludzi bo jestem gruba. Bo wstydzę się  tego jak wyglądam. Bo nie umiem zapanować nad swoim życiem. Bo, bo, bo… Mogę wymieniać w nieskończoność. Jestem nieszczęśliwa jak nie jem, jak jem też jest mi strasznie źle.  Jeszcze nie tak dawno bałam się jeść , po każdym posiłku miałam wyrzuty ,  anoreksja była we mnie w pełni… a może nadal jest? Ostatnio marzę by ona we mnie odżyła , bym w końcu przestała żreć jak świnia.  Jeżeli jesteś we mnie odezwij się , daj znak. Moja Ano pomóz mi. Może nie wiem co mówię, ale chcę wrócić do tego co było… do mojej chudości. Chcę jeść mniej mniej mniej… Są chwile gdy wierzę że dam radę. Właśnie…to trwa tylko chwile bo za chwilę znów coś jem. Jedząc  czuje się okropnie, nic mi się nie chce, nie mam na nic siły… Nie jedząc też się tak czułam. Więc mogę dać sobie rady… brakuje mi sił… gdyby nie to że jestem takim tchórzem już dawno by mnie tu nie było.  Czuje że jestem sama… Z tatą nie chce mi się gadać , coraz bardziej się od niego oddalam , nie mogę się z nim czuje ,że  za niedługo mogę go znienawidzieć.  Chciałabym się przytulić do Mamy, z nią byłoby mi łatwiej. Siedziałabym z nią , a ona by mnie przytulała i uśmiechała się. Wyobrażam sobie to jak mówi; Nie płakaj słonec zko. Nawet nie wiesz Mamuś jak mi Cię brakuje, jak bardzo Cie potrzebuję.  Tyle żalu jest we mnie… Żalu że nie potrafię zapanować nad swoją psychiką , że nie umiem jeść normalnie, że albo nie jem nic bo nie mogę przez wyrzuty sumienia i się głodzę , albo znowu jem jak , aż jest mi cięzko na żołądku i na sumieniu. Co jest lepsze? I tu i tu czuje się beznadziejnie. Czy któreś w  ogóle może być lepsze?  Chciałabym któregoś dnia stanąc przed lustrem i powiedzieć; Jestem ładna , akceptuję się. Nie mówie już o tym by się kochać bo chyba nigdy nie będzie to u mnie możliwe.  Nikt nie wie jak się czuje, dlatego jest mi tak cięzko. Bo nikomu nie mogę tego powiedzieć. Bo wszyscy myślą że nie przejmuję się tym że jem , że nic mi to nie robi.  A mi jest tak strasznie źle…  Nienawidzę ich wszystkich … chociaż nie… pomimo że zawsze miałam dobry kontakt z siostrą to mam do niej wielki żal… o to że nie interesuje ją co się ze mną dzieje, że widzi tylko swoją nową rodzinę. Kocham ją i tak bardzo potrzebuje. Zawsze mogłam pójść do niej lub Mamy… a teraz nie mam żadnej.  Nie tak dawno zdałam sobie z tego sprawę: nie mam do kogo przyjść żeby po prostu się przytulić , wypłakać. I w sumie to nie ważne jaka będę-  i tak będę samotna.  Ale zauważcie dziewczyny to jest chore; jak nie jem czuje się źle- jak jem czuje się także źle.... Więc? 

7 września 2014 , Komentarze (7)

  Witam Was kochane Vitalijki !

Dawno mnie tutaj nie było ale od czasu ostatniego wpisu dużo  się działo w moim życiu. U mojej mamy w tamtym roku na wakacjach wykryto raka płuc. Jeździliśmy do specjalistów potem chemioterapia ale niestety choroba wygrała. Mama zmarła w maju. Bardzo mi jej brakuje i jakoś staram się dalej żyć.  Zastanawiam się często dlaczego wszystko co złe spotyka właśnie mnie i moją rodzinę?

Chciałabym sie dowiedzieć co u Was dlatego piszcie :)

Jeżeli chodzi o jedzenie to mój problem nadal trwa tyle że teraz ma inną formę. Odkąd mama zachorowała przestałam zwracać uwagę na kilogramy jadłam wszystko i tak jest nadal. Nie mogę zapanować nad jedzeniem dużo przytyłam i chciałabym schudnąć. Wstydze sie pokazywać mało wychodzę z domu a w październiku zaczynam studia. Rok siedziałam w domu bo chciałam być przy mamie liczyłam że będzie lepiej i za rok pójdę. Faktycznie idę na te studia teraz ale bez Mamy koło mnie:(

Może to głupie ale ostatnio zaczęłam tęsknić do czasów kiedy byłam taka chuda. Wiem że na pewno muszę schudnąć by czuć się lepiej ale boję się po prostu. To jedzenie cały czas zajmuje większość mojego życia zarówno jak nie jadłam jak i teraz  kiedy jem bardzo dużo. 

Mój problem to słodycze. Teraz pochłaniam je w masakrycznie dużych ilościach. Postanowiłam to zmienić i dziś się ogarnęłam. Mam nadzieję że zachowam silną wolę jak dawniej. Tak więc kochane wracam do Was i mam nadzieję że ktoś mnie tutaj jeszcze pamięta i że mi pomoże? Hm?

Kilka foto na koniec ;

Miłej niedzieli :)

22 czerwca 2013 , Komentarze (14)

witam WAS!

Ktoś tu jeszcze o mnie pamięta?

co u Was? Dawno mnie nie było... dużo się działo; studniówka matura...

było już naprawde lepiej ale ostatnio...nie jest kolorowo:/

 

Długo by mówić... ćwicze dużo na siłowni przy wzroście 165  miałam już 54 kg i przez ćwiczenia duże mięśnie na nogach;/ przestraszyłam się nie mogłam na sb patrzeć no i od tego się zaczęło... 2  tyg  temu waga wynosiła 49.4  teraz nie wiem... jem duzo mniej niż miesiąc temu. Znów boję się przytyć.

oceńcie sami mój wygląd;

 

sama nie wiem co mam robić myślałam że bd już tylko lepiej:(

 

buziaki dla Was!

 

 

25 października 2012 , Komentarze (18)

Witajcie! Ktoś mnie jeszcze tu pamięta? Wchodzę tu tylko by napisać krótki wpis na forum już nie wchodzę. Co u Was? U mnie dużo się zmieniło. W tym roku natura zdecydowałam się na biologię polski i angielski rozszerzony bo planuje iść na psychologię. Jeśli chodzi o moja chorobę to każdego dnia z moja największą pomocą imieniem Aneta staram się walczyć i miec nadzieję. Z wagi 35 bo tyle miałam jak do niej trafiłam przytyłam ponad 10 kg. Jem sporo bo dużo cwicze mam świadomość że nigdy nie będę żyć jak normalne dziewczyny jednak staram się bynajmniej wygladac jak one. Zaciskam zęby i daje radę bo rodzina daje mi sile. Chciałabym kiedyś pomagać ludziom bo wiem jak ta choroba niszczy człowieka. Ale pierwsze chce pomoc samej sobie. Trzymajcię się!

30 czerwca 2012 , Komentarze (15)

Hej Wam. Postanowiłam wykorzystać wakacje żeby odbić się od dna od następnego tygodnia zaczynam zajęcia fitness będę niec taką babkę ona fb mi dietę stosowną do ćwiczeń bo jest trenerką i pomaga przytyć w mięśnie. Myślę że to mi pomoże będę pod jej opieką i jej mogę ufać . W poniedziałek ile kupić jakiś fajny strój może krótkie dresy i top. Nie będę tu pisała to dla mnie nie najlepsze a już na pewno nie pomaga. Napisze za ileś tam co u mnie. Dziękuje za to że mnie wspieracię za wszystkie komentarze a zwłaszcza te ostre. Spróbuje ułożyć życie na nowo . Waga dziś- mała . Jaka dokładnie to mało istotne. Życzę Wam sukcesów i wytrwałości! Papa ;)

25 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Witam Was;* dziękuje za miłe komentarze pod ostatnim wpisem;* Czy daje rady? Jutro mam się ważyc bo mama mi kazała i boję się trochę;(może niedługo zrobię jakieś foto to dodam czytam Was cały czas! 'idę spać bo jutro kolejny dzień walki. Jak chcecie coś to piszcie do mnie to odpowiem;)

23 czerwca 2012 , Komentarze (21)

Hej ! Udało mi się! Wygrałam moja bitwę i mam pasek na koniec! Średnia 4.87;) Kiedyś idąc do szkoły prosiłam Boga aby wydarzyło się coś co da mi motywację do walki z choroba. Kilka dni później koleżanki z klasy tak w luźnej rozmowie zapytały o oceny jakie mam i powiedziały żebym walczyła o pasek a matematyki mialam mieć 3! Nie bałam nawet pod uwagę paska nigdy go nie mialam ale po tej rozmowie pomyślałam że to może się udać więc poprawiłam chemię i biologię na 5 polski na 5 i mat na 4 i udało się! Bardzo się modliłam i prosiłam Boga by daj mi pije by nauczyciele pozwolili mi zdawać. Obiecałam sobie także że jak mi się uda to pokaże sobie że jestem silna i mnie stać i że po wszystkim rozpocznę walkę o życie i szczęście. Nie będzie łatwo bo szczęście to nie jest siostra sprawa ale dam radę mimo tych odpornych natręctw i myśli nie dam się będę walczyć o swoje życie dałam rady wygrać mała bitwę i pora pokazać na co mnie stać! Wierze że ten cud o który prosiłam to właśnie ta rozmowa. Gdyby nie ona nie myślałabym nawet o pasku ! Myślę też że Bóg mi to zesłał by zmusić mnie do walki i będę się starać! Dziś rano się ważyłam i było 38.5 nie będę pisać co jem ale staram się więcej dodawać. Muszę przytyć nawet wbrew sobie. Bo mam w sobie siłę !

16 czerwca 2012 , Komentarze (16)

Witajcie! narazie nie będe pisała co u mnie rzadko w sumie tu teraz wchodzę ten tydzień będzie dla mnie bardzo ciężki i ważny dlatego trzymajcie za mnie kciuki jak mi się uda powiem Wam o co chodzi;* waga jest mała nie będę kłamać rano było 37.9 nie piszcie mi na ten temat nic bo jak minie ten tydzień zaczynam zmianę mojego życia . Proszę Was z całego serca trzymajcie kciuki w poniedziałek o 13 20!;* napisze w czwartek i wszystko wyjaśnie. Powodzenia dla każdej z Was z swojej małej walce!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.