Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Smutno mi....
21 lutego 2014
Smutno mi, jak w tytule i nic na to nie poradzę. Chyba popadam w depresję. Nie mam komu się wygadać, a przyjaciółka jedyna jaką mam, ma mnie gdzieś. Nie odzywa się, nie piszę, nie spotykamy się :/ Źle mi z tym. Mam męża, ale ten niestety nie ma dla mnie czasu. Rozumiem to że ciężko pracuje, szanuje to. Ale żeby nie znaleść chociaż 30 minut dla mnie.... Brak mi słów, ostatnio zapisałam się do szkoły policealnej, nie tylko po to by zdobyć dodatkowe wykształcenie, ale również by wyjść z domu, do ludzi. Bo ja dłużej tak wytrzymać nie mogę. Chciałabym mieć jakieś przyjaciółki, koleżanki, z którymi mogłabym gdzieś wyjść czasem w weekendy, pogadać. Nie wiem czy to moja wina. Zawsze byłam nieśmiała, mało się udzielałam w grupie. Tak zostałam wychowana , więc tak żyłam. Być może to przekłada się na moje teraźniejsze życie. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie każdy żyje czyimś życiem. Plotki to codzienność. Nawet spokojnie nie można po wsi pobiegać , bo zaraz teksty: - ''odchudza się" , "kochanka pewnie ma" itd... szkoda gadać. To jest strasznie przykre. Nie mam w miejscowości żadnej koleżanki do której mogę wyjść. Jest siostra, ale 6 lat młodsza, w sumie mało wie o życiu. Nie musiała wychodzić za mąż, żeby ludzie nie gadali. Ja , musiałam. Mimo że nie byłam do tego gotowa, miałam 19 lat. Moje szczęście w tym roku skończy 5 lat. Kocham ją całym sercem, ale wiem że gdyby później przyszła na świat, zapewniłabym jej lepsze warunki. Miałabym pracę , dom.... teraz mieszkamy u moich rodziców , na tym samym podwórku. Ale to nie to samo co życie na swoim. Z mężem jesteśmy po jednym kryzysie, nie wiem czy nie jest to początek końca. Czas pokaże. Nie chcę się więcej żalić, mam nadzieję że uda mi się pokonać przeciwności losu i dam radę spełnić swe marzenia. ĆWICZENIA, dają mi kopa. Dzięki nim zapominam o problemach, choć przez chwilę.
nieznajoma-ona
26 lutego 2014, 15:20Troszkę jakbym czytała o sobie, też brakuje mi przyjaciółki takiej prawdziwej na dobre i na złe, która będzie w każdej sytuacji i w ogóle. Ale nie można się załamywać. Ani słuchać plotek. Ludzie zawsze gadają, cokolwiek się nie zrobi. I to nie tylko na wsi. Co do ćwiczeń to faktycznie są dobrą odskocznią. Gdybyś chciała kiedyś pogadać to napisz :) buziaki :*
madeline83
22 lutego 2014, 09:48olej przyjaciółke co sie nie chce spotykac -ja tez taka miałam ale juz mi sie nie chce całowac tyłka wszystkim jak cos nie tak to do widzenia-lepiej być samemu niż miec fałszywych znajomych.dobry pomysl pojsc do szkoły lub na jakś kurs.POWODZENIA
justyna3mk1
21 lutego 2014, 20:26wiesz jak Cię czytam to widzę dużo podobieństwa, też czasem czuje się samotna i jest mi przykro, mam męża, mamy klopot gdyż w pewnej kwestii mamy różne priorytety.. Też siedzę w domu, mam jakąś tam prace, ale w domu ja wykonuję, czasem nie mogę wytrzymać w tym zamknięciu,nie mam przyjaciółki, nie mam dzieci.. ;( Od niedawna również zaczęłam szkole policealną, choć skończyłam dobre studia nie mogę znaleźć pracy... :( Życie daje kopa! trzymaj się Kochana, możesz do mnie napisać zawsze! :)
endorfinkaa
21 lutego 2014, 20:14tak to jest z przyjaźnią właśnie...
Piekna20letnia
21 lutego 2014, 19:58Oj tez tak mam,nie mam w sumie żadnych bliskich koleżanek z którymi mogłabym wyjść,pogadać....Ty masz chociaż męża,dziecko,ja nie mam nikogo :(
iness7776
21 lutego 2014, 19:57Kochana każdy z nas ma kryzysy w swoim życiu. Na vitalii zawsze możesz się wygadać. Szkoła policealna to bardzo dobry pomysł. Czekam na dobre wieście od Ciebie. A gdzie Twój mąż pracuje, że ma tak mało czasu?? Pozdrawiam