Dziś trzymałam się dzielnie, może trochę z kolacją przesadziłam ale w sumie bardziej z ilością niż niewłaściwym rodzajem jedzenia. Jakoś nie mogę się oprzeć kabanosom drobiowym, kupuje bo młodszy synek zajada jako jedno z nielicznych jedzonek, które w ogóle łaskawie je. A jak częstuje jego to jakoś nie mogę odmówić sobie, ech...muszę nad nimi popracować. Jutro w końcu sobota, weekend i rano wskakuje na wagę- mam nadzieję, że tygodniowy cel czyli -1 kilogram zostanie osiągnięty. Jest duża szansa, zwłaszcza że dziś już chyba nic nie zdążę podjeść przed spaniem bo zaraz chyba polecę do łóżka bo padam z nóg. Wczoraj poszłam spać bardzo późno bo było czuwanie przy kotku- zaledwie pół roku miał i zdechł, weterynarz ręce rozkładał, że nie wie co mu jest a dziecko tak żałowało, że mi się erce krajało. U nas zwierzak był dopiero od Bożego Narodzenia, wzięliśmy ze schroniska, to było wymarzone zwierzątko małego, wspaniale się nim opiekował i nie może się pogodzić, że go nie ma, zwłaszcza że to jego pierwszy kontakt z czyjąkolwiek śmiercią. Strasznie jest patrzeć, jak dzieci cierpią- nie wiem, czy zdecyduje się jeszcze na zwierzaka w domu.
A wracając do tematu diety- jutro impreza u siostry, mam nadzieję, że nie polegnę i wytrwam w postanowieniach wstrzemięźliwości w jedzeniu:)
dietacambridge2017
10 marca 2017, 19:46Nie myśl długo nad zwierzakiem , bierz następnego . Dziecko się ucieszy i kotek albo piesek zyska kochający dom. Nie wolno Ci jutro polec ! głowa do góry ! co było dobrego na kolację ?
paola1a
10 marca 2017, 20:10Kolacja lekka- sałatka z tuńczykiem z warzywami i dwa jajka, ale zgrzeszyłam dodatkiem keczupu i tymi nieszczęsnymi kabanosami ale były drobiowe i BARDZO cienkie- tak sobie tłumaczę Co do zwierzątka na razie mam mnóstwo obaw, zresztą mały na razie sam nawet nie chce, chociaż przypuszczam, że jak szok minie temat wróci. Byleby tylko nie jakieś chomiki lub coś podobnego, bo ja tych z rodzin szczurowatych nie znoszę