... jak dwa miecze pod Grunwaldem bitwa z tłuszczem ....wygrana
No tak dziś "zamarznięty poniedziałek" w Gdańsku , na przekór zawiei śnieżnej ,obżarstwu ,nieprzespanej Nocy Paschalnej wybrałem się z kijami na pola i leśne dukty ,gimnastyka dobra jak na orbitku jak się idzie przez zaspy po „dziewiczym” polu śnieżnym aż pot spływa …ale o to chodzi by nie dać sie tym "przyziemnym " atrybutom świąt -zacząłem juz w Wielką Sobotę marszem z 20 km dzisiaj 15km i powtórką jutro i to może może uratuje przed fatalnymi skutkami tych biesiad ,zjazdów rodzinnych gdzie nie można wyjść na "dziwaka" co to się i nie je i nie pije… hmm życze wszystkim znalezienia skutecznych metod "przetrwania " tych trudnych dni naszej tradycji - obżarstwa a jak już ktoś polegnie to sposobu szybkiej "niwelacji " jej skutków
PS to już od początku roku hmm 615 km do Sanktuarium w Fatimie (oczywiście na mapie z zaliczeniem kilometrów w kraju z kijkami n-w jakby ktoś nie znał naszej „pielgrzymki” i jeszcze jedno zachecam mój "patent" piszcie wpisy na na brudno na np wordzie i kopiujcie do vitalijki to metoda na "zjadanie " tej nie do końca doskonałej "maszynerii Vitalijkowej i po co sie stresować jak to przemieli ... zwłaszcza we świeta -Bezstresowych świąt życzę tomek
ognik1958
5 kwietnia 2013, 23:20no smieje się z tym savoir-vivre a Kamyczka z Przekroju to masz prawo nie znac bo... za młoda jesteś łasnie siedze nad ..mieszkaniówką pod możliwosci kredytowe czyli całe 26 m2 w tym łazienka 3,5 salon z aneksem kuch16m i sypialnia 6 m -dobre ale na możliwosci klienta zbywalne ale za to duuża loggia całe 7 m2 a przedpokój po co szkoda powierzwi i .. i to jest dopiero sztuka wszystko tam zmieścić na szczescie teraz plazmy to juz naścianie i..skończy się te meblościanki -dziki za meil kiciu musze mam już koncepcje do powielania a jutro od 6 z moimi druhami kijami do lasu na 4 godzinki -miodzik czego i ci życzę doobranoc
hedkandi
5 kwietnia 2013, 13:31Dzięki! Twoje komentarze (i reszty) znacznie poprawiły moje nastawienie, to faktycznie ono jest najważniejsze. Racja, zawsze mam ćwiczenia, muzykę, wsparcie na vitalii i trochę czasu do lata :D Ach, już mi znacznie lepiej :]
CoMaKota
5 kwietnia 2013, 12:04dzieki za dobre słowko :) no i czekam na ten dogodnejszy "klimat" i po cichu licze ze pojawi sie juz dzis wieczorem :)) blogoslawienstwo na wyjscie od rodzinki dostalam, to warto wykorzystac! Milego dnia!
ognik1958
5 kwietnia 2013, 10:06ognik1958, , 5 kwietnia 2013, 10:05 oczywizda koleżanko samo życie i tylko należy sobie zyczyć dogodnego "klimatu" do ..swoich cwiczeń zwłaszcza ze pracy nad doskonaleniem figury nie jest dużo -powodzenia tomek
CoMaKota
5 kwietnia 2013, 09:44a ja sie sobie nie dziwie ;) mam duzo powodow ze chwilowo jest jak jest... trzy z nich to: 1. mam kontuzje gir i po sliskim ani po twardym nie powinnam biegac. zalecenie lekarza. sie wiec stosuje.. 2. biore leki ktore powoduja sennosc, a sprobuj brac leki po ktorych jestes w stanie usnac na stojaco i jednoczesnie wykrzesac z siebie energie na bieg po calym dniu pracy, no powodzenia! ja nie mam tyle mocy mimo ze lubie biegac ;) 3. mam goscia - przyjechala do mnie mama, przyjezdza tylko raz w roku, caly dzien jest sama w domu (kiedy ja jestem w pracy) wiec nie chce jeszcze dodatkowo codziennie po poludniu zostawiac ja sama - bo wiecej nie przyjedzie, a i tak jest rzadko.. Ps. Gratuluje tym którzy zawsze i mimo wszystko robia treningi wedlug planu. Ja miewam od nich odskocznie bo czasem pojawiają się sprawy ważne i ważniejsze, a czasem nawet i zwykła ludzka niemoc a że niewolnikiem planu treningowego nie jestem :) to bywa, że pozwalam sobie na odrobine luksusowego nicnierobienia i dobrze mi z tym :)))
grzesiek75
4 kwietnia 2013, 15:01Aktualnie staram się trzymać deficyt kaloryczny na poziomie 200-300 kcal, choć prawdę mówiąc nie liczę tego codziennie, tylko sprawdzam raz na jakiś czas. Aerobów nie robię, trochę macham żeliwem i co 2 dni tabatę. Nie mam ciśnienia na termin osiągnięcia jakiejś wagi, czy celu. Liczy się dla mnie progres.
grzesiek75
4 kwietnia 2013, 14:53Z gorączką nie sądzę, żeby była przesada. Teoria teorią. Jako inżynier od prozy wolę szkiełko i empiryzm. Przy ostatniej grypie zgodnie z naturą nie brałem nic na obniżenie temperatury. Dochodziła do 40 st. Na 2 m2 skóry utrzymywałem większą temperaturę, więc musiałem poprzez konwekcję i promieniowanie wyemitować więcej energii do otoczenia. Potwierdziła to waga. Bilans kaloryczny trzymałem na podstawowej przemianie materii, ze wskazaniem na białko.
ognik1958
4 kwietnia 2013, 07:05do mark 76 -bardziej właściwe i praktyczne byłoby kierowanie pytań do mnie… ani na stonce Kuby ani Pana tylko na mojej stonce i przy okazji takie domyślanie się jest raczej płonne a irytowanie się hmm to nie ma o co o ile dyskutujemy na argumenty a nie obrażamy się i trzymamy pewien poziom życze powodzenia w odchudzaniu a zwłaszcza autorowi gospodarzowi stronki Kubie pomimo ze straciłem wiarę w moją perswazje ps Jojo to na szczęście nie dopadło od 2 lat bo wypracowałem procedury "naprawcze" stosowane "na bieżąco chyba niepotrzebne jest tu te "brzydkie" słowo
SzczeryAzDoBolu
3 kwietnia 2013, 23:26Nie będzie cofki - dlaczego? Bo zmieniła się moja psychika i podejśscie do życia ja nie odchudzam się idąc w nieznane. Ja idę jak po swoje - wiem co mnie czeka. Wiem czego chcę wiem jaki jest następny cel po uzyskaniu tych 85kg ale oficjalnie ogłosze go dopiero jak osięgne to co mam zamiar osiągnąć. Jeśli chodzi o sprawę katabolizmu to nie jestem w stanie tego w żaden sposób uniknąć. Ale po przeanlizowaniu sytuacji lepiej szybko zrzucić i potem budować mięśnie ćwicząc niż męczyć się metodą małych kroczów. Suplementów ochronnych nie będę brał póki co. Tylko witaminy. Możesz być spokojny, że nie będzie jojo ani nic takiego - zmieniła się moja metalność na tyle, że nia ma o tym mowy - mam zamiar nie rezygnować z treningu przez następne lata.
ognik1958
3 kwietnia 2013, 23:17dzieki Szczery i.. dopiero wszysko jasne -ambitnie ale realnie ale już dzis musisz wypracować procedure by nigdy wiecej nie mieć "cofki" taka procedura co wisi w kancapie na wypadek katastrofy budowlanej a kierownik budowy recytuje z pamieci u mnie to : waga z pomiarem WTM i nie straszna mi wachniecia nawodnienia i przyrost mieśni ,pomiar codzienny z rana i jak coś ...wycisk ale do zbicia jest tylko pół kilograma bo ileż mozna przytyć w jeden dzień a ..jak jest duzo np te 7 kg to moze przyjść i lenistwo i zwątpienie we własne siły i zabraknąć czasu jak się zaangażujesz w wyscigu szczórów do fotela prezesa .Nie chce cię straszyć ale podobno po kazdym takim "wachnieciu" startujemy z gorszej pozycji namnożonych w miedzy czasie komórek tłuszczowych które znacznie łatwiej przybierają z tych niewilkich grzeszków w konsumcji .No i jeszcze jedno jak masz ten -2000 kcal w jadle to jak ustrzec się przed kanibalizmem własnych miesni -moze jakieś suplementy na osłone te "baace" o niskiej kaloryczności powo tomek
SzczeryAzDoBolu
3 kwietnia 2013, 22:30Hm... tak czytałem o tym i wiem również, że odchudzanie to matematyka. Moje treningi - siłka 60-80 minut. Tak na prawdę to zależy od tego ile mam "pary" jeszcze wieczorem po całym dniu. Robie obowodowy trening raczej ciągle na wysokim HR ale to siłówka więc nie ma co porównywać do cardio. Trudno obliczyć ile dokładnie mi daje siłowania spalonych kalori bo przy spiesza metabolizm na dłuższy czas niż wykłe aeroby. Jeśli chodzi o Insanity to jest jakieś 500-700 kcal( tak deklarują w opisie treningu) w 40 minut - max inerval cardio trening ciągle na HR maksymalnym jaki możną osiągnać. Przyjmując wersję najmniej optymistyczną to jest minimum 1000 kcal z samych ćwiczeń. Co to tego co piszesz i MisterCube - ja już kilka razy mu pisałem, że według mnie za mało ćwiczy a przy jego wadze ma spokojnie potenciał palić 2-3kg tydzien. Ja staram się nie wtrącać do diety innych osób każdy wybiera swoją drogę. Ja nie słuchałem nikogo przy wyborze swojej... po prostu się edukowałem trochę i znam zależności. Poza tym znam swój organizm i wiem na co mnie stać na jaki wysiłek i na jaką diete.
RybkaArchitektka
3 kwietnia 2013, 22:15Mam internet na nowym i nawet telefon stacjonarny. Podłączenie trwalo minutę..Czytam vitalię, ale nie mam ostatnio czasu, aby pisać. Co do autyzmu, to może być genetyczny, ale też i nabyty np przez infekcje, antybiotykoterapie..I niestety coraz więcej jest tego od szczepionek-zwłaszcza w PL. Plaga istna..:-( Dlatego się boję, bo odwrotu nie ma.. W USA leczy się odtruwając organizm po szczepionce.
Effta
3 kwietnia 2013, 16:58chyba w końcu przekonam się do tych interwałów! Skoro Ty mówisz, że dają radę, to na pewno dają ;)
pamelafaustina
3 kwietnia 2013, 00:10No coś będzie trzeba zrobić Panie Tomku jeśli tak te nw pan poleca ;) z tego co słyszałam to są super ale jeśli umie się prawidłowo trzymać postawę a to ponoć już nie jest takie leciutkie i też pot się leje ;) Pozdrawiam
hedkandi
2 kwietnia 2013, 22:55ach, dzięki :). Pewnie racja, po prostu nie miałam nawet o czym pisać, ciągle te same błędy popełniam, ciągle nie tak, chyba nie potrafię się zmienić, to jest niestety silniejsze ode mnie. Jeden z aspektów życia się sypie i za nim reszta, zbyt emocjonalnie chyba podchodzę do wszystkiego i jednocześnie tłumię to w sobie.
Emwuwu
2 kwietnia 2013, 21:54Fajnie:) Zima trzyma ale mnie również śnieg nie przeszkadza!:)
kebabka
2 kwietnia 2013, 17:44dziekuję za wpis u mnie:) pozdrawiam i zycze powodzenia:)
Elcia198111
2 kwietnia 2013, 13:34Podziwiam!;)Milego dnia;)
yaschy
2 kwietnia 2013, 08:01Nic nie przytyłam bardzo się pilnowałam - moja cała rodzina już wie że ze mnie dziwak :) Ale pozwoliłam sobie w niedzielę na ciasto, tak jak ty nie poddałam sie i zawalczyłam z tłuszczem :)) na rowerku stacjonarnym i długim spacerze z psem
SzczeryAzDoBolu
1 kwietnia 2013, 23:43Ile Ci zajmuje czasu przejście 15km? ja jutro robię ważenie "poświąteczne" to się okaże ile dowaliłem....