Cześć Laseczki :)
Dziwnie wygląda teraz moje życie dietowe. Nie objadłam się od 17 dni! Jak dla mnie to bardzo dużo. I co ciekawe, wyszło to raczej samo z siebie - załatwianie różnych spraw ślubnych, intensywne pisanie magisterki itd.... Oczywiście w tym czasie "najadałam się" - np. był grill z rodzicami i teściami, było wyjście z przyjaciółkami do restauracji. Ale nie "objadłam się". Duży wpływ ma też to, że chodziłam po salonach sukien ślubnych, i chciałam się chociaż w nie zmieścić...
Jeśli chodzi o suknię, to wątek na forum tu: http://vitalia.pl/forum45,828017,0_Wypozyczenie-sukni-slubnej.html
Kurczę, niby wyglądam dobrze w tej sukni, nadaje mi idealną sylwetkę, super talię i odpowiednio zakryte biodra. Tylko ręce i kawałek pleców odkryte ;) Marzeniem byłoby 9 kg do końca sierpnia. A jak wyjdzie - zobaczymy. Z każdego kilograma będę się cieszyć.
Jak Wam idzie Kochane? Trwacie w dietach? Buzia :*
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
obwarzanka
13 czerwca 2013, 20:50Cieszę się, że trafiłam na Twój pamiętnik, bo sama mam problem z objadaniem, a Ty to tak fajnie "rozkminiasz" na przestrzeni całego pamiętnika. Fajnie jest sobie poczytać. Zachęciłaś mnie do Saneckiej i książka już zakupiona. Też chciałabym rozpocząć "batalię". Fajnie, że jesteś :) Pamiętnik wędruje do ulubionych ;)
Fitella89
10 czerwca 2013, 11:55Dobrze jest przestać być zarlokiem i zacząć kontrolować jedzenie. Bo nie może ono rządzić naszym życiem.
.Kicia.
28 maja 2013, 13:55napewno ci sie uda
inesa75
25 maja 2013, 13:48ale super , tak trzymaj :)
anna2403
25 maja 2013, 00:43ja biore slub 31 sierpnia I tez musze sie jeszcze pozbys kilku kg. mam nadzieje ze dam rade.... Powodzenia!!!
granolaa
24 maja 2013, 17:25Gratulacje :). Ja też ostatnio pokonałam objadanie, z czego się bardzo cieszę :)
Maarzenaaa
24 maja 2013, 13:20:-) tak, trzymamy się!
Vipeczka
24 maja 2013, 13:1317 dni dla obżartucha to bardzo dużo! Ja od dwóch dni ćwiczę i nie zamierzam tego zaprzepaścić, a Ty tym bardziej nie powinnaś! Sukces :)
cancri
24 maja 2013, 11:20Dla mnie 17 dni to jak pol zycia :P A co do mojego wpisu masz racje, ze pewnie jak schudne to stwierdze, ze jednak nie akceptowalam siebie tak bardzo, jak mi sie teraz wydaje.
Kacha32
24 maja 2013, 10:45Gratuluję że wytrzymałaś tyle, bo wiem co to znaczy. Pozdrawiam;)