Za wczoraj 6 pkt, trzy pierwsze punkty spełnione :) A dzisiaj na wadze 89,8 kg, czego się nie spodziewałam, ale też nie będę się przywiązywać, bo jednak waga dalej trochę skacze.
Wczorajszy dzień był w połowie dobry, w połowie średni. Ostatnio starałam się pakować dużo pozytywnego myślenia w moją rodzinę apropo rodzinnej sprawy zdrowotnej, ale wczoraj jakoś wszystko we mnie pękło i musiałam sama się wypłakać. Ale dzisiaj już mam lepsze nastawienie, mogę budować pozytywne myślenie od nowa ;) Będzie dobrze! Chociaż ten rok faktycznie obfituje w dużo jakiś mało przyjemnych zdarzeń. Mam nadzieję, że zacznie się to prostować.
A wracając do przyjemniejszych spraw, chociaż może bardziej humorystycznych niż przyjemnych - to na mój 8 km spacer w poniedziałek wybrałam się w sandałach i tak obtarłam sobie pięty, że teraz w ogóle ledwo chodzę :D Ale niech nie będzie to wymówka dla braku ruchu, dzisiaj coś wymyślę :)
Tysiek7
22 lipca 2020, 21:11Czasem placz jest lekiem na całe zlo, czasem jest to potrzebne :)
nigana
22 lipca 2020, 21:26Dokładnie :)
Janzja
22 lipca 2020, 12:05Pakowanie pozytywnego myślenia w kwestii zdrowia.. kiedy moja matka umierała bardzo chciałam pakować, ale zatrzymałam się na murze jej samych problemów, które za nią nie mogłam rozwiązać plus.. fuszery służby zdrowia. Nie za wiele mogłam zrobić; stres życia domowego pożarł ją rakiem z miesiąca na miesiąc. Nikt nie jest w stanie żyć idealnie i kontrolować wszystkiego, ale na ile się da trzeba mieć wiarę i dbać o sprawy. Pogoda ducha :D. A płacz jest bardzo dobry, bo pozwala na ekspresję emocji :). Podobno sandałki muszą się dotrzeć, ale jak mnie trą to nie daję rady docierać hehe.
nigana
22 lipca 2020, 12:22Na wiele sytuacji nie mamy wpływu, ale nie można się poddawać. Moja Babcia dostała diagnozę: pół roku życia, a przeżyła jeszcze kilkanaście lat z rakiem. Ale była zawsze uśmiechnięta i pogodna, oczywiście miała chwile kryzysu, ale szybko się zbierała i po prostu żyła :) A moim zdaniem psychika ma bardzo duży wpływ na to jak walczy się z chorobą :) Tak, też uważam, że płacz jest dobry, rozładowuje napięcie :) A tyle lat miał metkę pt. "płaczą tylko słabi".
frustracja
22 lipca 2020, 12:00Brawo 👏 Ja nie mogę się doczekać aż zobaczę 7 z przodu 😊
nigana
22 lipca 2020, 12:23O ja też! Ty masz kilka kg bliżej :) Damy radę!