Poniedziałek zaczął się całkiem przyjemnie. Na spacerze było tak ciepło i słonecznie, że po powrocie wzięłam się za prace porządkowe w ogrodzie. Wycięłam dużo suchych gałęzi jeżyn i malin. Oba zwierzaki z zapałem towarzyszyły mi na dworze.
Jadłospis: pół miski surówki z kapusty pekińskiej, dwa talerze zupy z kalafiora z pomidorami, 3 szklanki soku z buraka, marchewek i jabłek, pół pomelo i jedno jabłko. Wypiłam trzy litry płynów. Przeszłam 5,91 kilometra.
Jak dzisiaj u mnie słonecznie.Jutro ważenie i pomiary po czterech tygodniach. Miłego...
alhe11
29 marca 2017, 17:52Tez wycinam duzo jezyn a moje kotki obserwuja mnie i biegaja. Ty wytrzymasz nie wazyc sie i nie mierzyc az cztery tygodnie ? to ja musze kazdego dnia ....
Nieznajoma52
29 marca 2017, 19:52Nie ja się ważę i mierzę w każdą środę:)
Kasztanowa777
29 marca 2017, 01:41Dzielna jestes ! i przy tak malym jedzeniu masz sile chodzic?
Nieznajoma52
29 marca 2017, 07:45Nie tylko chodzić, ale i pracować:)
Spychala1953
28 marca 2017, 15:25Dobrze Ci idzie Gosiu. Ja wreszcie zaskoczyłam i mam nadzieję, że dam radę. Zaraz gotuję sobie na jutro. Buziaki
Nieznajoma52
29 marca 2017, 07:43To trzymam kciuki Mieciu:)
agnes315
28 marca 2017, 10:25Moje zwierzaki (teraz już zwierzak) też uwielbiają asystować przy wszelkich pracach ogrodowych. Nawet jak zbieram maliny, to Kaśka się popisuje przede mną na drzewie :))
Nieznajoma52
29 marca 2017, 07:43Fajne to jest:)
Japi46
28 marca 2017, 08:30trzymam kciuki za waznie buxiaki sciskam milego dnia
Nieznajoma52
28 marca 2017, 08:53Trzymaj, trzymaj. Buziaki:)
Japi46
28 marca 2017, 08:30Komentarz został usunięty