Cześć Chudzinki moje
Nie wiem od czego zacząć, tyle się działo. Ale musicie wiedzieć, ze u Was jestem na bieżąco
Weekend w wielkim skrócie:
z soboty na niedzielę mieliśmy ewakuację kamienicy: syn sąsiadki (37lat) był już tydzień w domu po 2 letniej odsiadce -coś mu palma odbiła i w nocy pokłócił się ze swoją matką, zabarykadował się sam w domu, ona uciekła do sąsiadki z góry, i zaczęło się .... ominę szczegóły powiem jedno- 2 staże pożarne, 2 dupne radiowozy policyjne, karetka, zablokowana ulica, ewakuacja budynku bo ten ciul chciał wysadzić w powietrze dom !!!! Nie chce mi się już opowiadać szczegółów, ale musiałam wywieźć szybko dzieci do mojej mamy o 12 w nocy. Mamy sąsiada 150 żywej wagi - na wózku inwalidzkim na II piętrze -wyobrażacie to sobie wszystko ?? ech ATRAKCJE .....
Niedziela nawet już fajnie, Dzień Dziecka więc musieliśmy coś zrobić: Mąż z synami pojechał na wycieczkę do zabytkowej kopalni-zjazd szolą i takie tam, ja z córką pojechałam do siostry. Nie byłam tam od lutego zeszłego roku, kupa czasu, ale przez jej już byłego męża nie było takiej możliwości. Klachy, kawka i potem po moich chłopców i do McD na obiad - też zjadłam hehe. Popołudnie z bratem męża (przyleciał z Londynu na chwile) dzieci, rolki , park, słoneczko .. :) fajnie było
A od wczoraj jeżdżę autkiem do pracy, mój mąż ma rękę w gipsie -dotyczy tej feralnej nocy z soboty na niedzielę, ale oszczędzę Wam szczegółów - mam teraz 4 zamiast 3 dzieci, nie dość że to chłop ma złamaną to jeszcze prawą i to dłoń ......... czujecie bluesa ? Ale dobre z tego to, że jestem godzinę wcześniej w domu. I tyle w tym uciechy, bo reszta planów poszła na manowce -mieliśmy babci remontować mieszkanie za 2 tygodnie, już nie mówię o moim w lipcu :( Biedak czuje się strasznie, siedzieć w domu i nic nie móc zrobić. Dziś rano zrobiłam pomidorówkę ) chochlę da radę obsłużyć i zostawiłam przekrojone bułki w chlebaku - ech Wróci od lekarza to będzie miał gotowe wszystko
Jak wpis zbyt chaotyczny to przepraszam, ale milion myśli mam w głowie. Odezwę się jeszcze dzisiaj, bo mam jeszcze coś do napisania
Buziaki chudzinki moje
Ancur90
4 czerwca 2014, 22:18O matko, to miałaś weekend pełen przygód... Ale dobrze, że wszystko się pozytywnie skończyło (oprócz nieszczęsnej ręki męża). No i fajnie, że odwiedziłaś rodzinkę:)
CzterolistnaKoniczynka
3 czerwca 2014, 13:43A się u ciebie dzieje :P No przynajmniej nudno nie masz :P
saros00
3 czerwca 2014, 11:11Wspolczuje takich "atrakcji ",sceny jak z filmu ..pozdrawiam
honkoponko
3 czerwca 2014, 10:57dzieje się u Ciebie a dzieje!! I współczuję męża z połamaną ręką - facet choćby nie wiem jak kochany, kiedy podupadnie na zdrowiu gorzej marudzi niż dzieci :-)
niezapominajka33
3 czerwca 2014, 11:40Żal mi go strasznie, miał iść w sobotę i niedzielę do pracy, a tu nie dość , ze nie "dorobi" to jeszcze 80 % wypłaty tylko. Wiesz Facet !!!! Nic nie zrobi w domu, bo nie umie nawet kromki chleba ukroić :(
completed
3 czerwca 2014, 10:56Co za dzień! I co oni zrobili z tym 37 latkiem? Powinni go porządnie ukarać... ;/ Współczuję chwilowego "kalectwa" u męża - ale dobrze, że chociaż dzieciom nic się nie stało :)
niezapominajka33
3 czerwca 2014, 11:41Hmmm na izbę go wzięli i tyle, ponoć już wczoraj w domu był ale ze wstydu nie wychodzi, tylko przez matkę przepraszał wszystkich
grubciaakasia
3 czerwca 2014, 09:56to czekam na kolejny wpis, powodzenia miłego dnia
lukrecja1000
3 czerwca 2014, 09:35faktycznie działo się u Ciebie dużo..a ten recydywista wróci pewnie skad wyszedł i będzie znowu błogi spokój w bloku..współczuje mężowi-złamał prawą ręke jak ja...będą cieżkie dni przed nim...ale wyzdrowieje...Pozdrwiam Jula
niezapominajka33
3 czerwca 2014, 09:42Dziękuję za dobre słówko :), a takie recydywy mają większe prawa od nas zwykłych obywateli - porąbane polskie prawo