No właśnie. Niestety okazuje się, że odpowiedź na to pytanie nie jest prosta a opinii na ten temat również całkiem sporo. Najwięcej tych reprezentujących podejście tradycyjne, czyli nabiał na pierwszym miejscu, ale są też inne głosy w dyskusji i muszę przyznać, że te przemawiają do mnie chyba bardziej.
W każdym razie jedno jest pewne nie chodzi tylko o dostarczenie odpowiednich dawek wapnia, ale o stworzenie warunków do jak najlepszego jego przyswojenia.
Poniżej wklejam linki, do dwóch artykułów, które wydają mi się rozsądne. Natomiast nie jestem specjalistą w dziedzinie żywienia i nie chcę nikogo do niczego namawiać ani przekonywać. Myślę, że każdy powinien sam poszukać informacji i zbadać sprawę, jeśli ma wątpliwości.
http://ekodietetyk.pl/artykuly/wapn-nie-tylko-w-mleku/
http://dziecisawazne.pl/o-wapniu-co-wzmacnia-kosci-inaczej-niz-w-telewizji/
A z innej beczki to właśnie udało mi się ululać dzieciaki i mam wolny wieczór, na który szczerze zasłużyłam. Małżonek wybył na weekend na wyjazd sportowo-narciarsko-służbowy, więc po całym dniu z pociechami głowę mam już kwadratową. ;)
NieNitka
10 marca 2013, 20:36O! Dziękuję za cenne informacje! :)
agsiag
10 marca 2013, 15:32Wapń w dużej ilości doraźnie na uczulenia jest ok. W naszej diecie generalnie wapnia nie brakuje. Poza tym im mniej wapnia, tym lepiej jest przyswajany. Nadmiar Ca w diecie upośledza jego mobilizację w monencie podwyższonego zapotrzebowania. Poza tym odkłada się w moczowodach i przyczynia do powstawania stanów zapalnych nerek. Jest antagonistą fosforu i może zaburzać jego przyswajanie. Fosfor jest budulcem kości i bierze udział we wszystkich przemianach energetycznych organizmu (ATP, ADP, AMP) Hehe. To z żywienia świń. Ale adekwatne do ludzi. Lepiej wyjść na spacer w słoneczny dzień, zadbać o wit C i jeść otręby - zawierają dużo fosforu. Pozdrowionka.
ewusha
9 marca 2013, 22:54Hm, też gdzieś ostatnio o wapniu czytałam, a wiemw artykule o menopauzie. Zastanawiam się, jak jeść, żeby nie zwariować. Kiedyś ludzie nie mieli tego problemu. Teraz właściwie wszystko jest tak sztuczne i przetworzone, że zaczynam popadać w obsesję. Dobrze, że nie jestesmy jeszcze na takim etapie żywności modyfikowanej, jak Stany...