Weekendowe menu podobne do dni poprzednich.
Surówki (te które się do tego nadają) i potrawy gotowane przygotowuję zawsze w większej ilości i przechowuję w słoikach w lodówce lub zamrażam. Nie umiem jakoś gotować pojedynczych porcji a poza tym szkoda mi trochę na to czasu i wydaje mi się nieekonomiczne z różnych względów, nie powoduje to też chyba zbyt wielkich strat wartości odżywczych.
Marsze chwilowo wstrzymane, ale za to ćwiczę na kręgosłup.
W ramach drobnego urozmaicenia zakupiłam sobie marchewkowe chipsy o smaku papryki (w składzie jest tylko marchewka i przyprawy, więc chyba nie ma tragedii).
ibiza1984
1 marca 2013, 18:59To tak jak ja. Robię więcej, wekuję lub zamrażam i tym sposobem mam posiłki na kilka dni. To świetna opcja, bo właśnie oszczędza czas, co w dzisiejszym świecie jest na wagę złota. Mała, domowa gastronomia ekonomia :)
ewusha
25 lutego 2013, 10:52A ja bym bardzo chciała się tak nauczyć, żeby ugotować więcej i zamrozić. Niestety jakoś nie mogę tego wprowadzić w życie, choć i tak dieta vitalii sporo mnie nauczyła i mrożę np. kawałki melona, groszek, kukurydzę z puszki. A mięso od razu dzielę na malutkie porcyjki. Jeszcze powinnam sobie takie karteczki wkładać z wagą produktu do środka :-)
motylek.anna
25 lutego 2013, 10:42Niestety, ja też nie potrafię przygotowywać małych porcji. W ogóle, to przyznam, że mi się nie chce. Wolę nagotować dużo, podzielić na porcje i zamrozić. Odkąd pamiętam tak właśnie gotuje i jest mi z tym wygodnie. Pozdrawiam :))
svana
25 lutego 2013, 10:15ja tez jak mi zostaje zamrażam :) i to dobry pomysł czasami nie musze gotowac tylko wyciagam z zamrazrki i jest ok:)