Wczorajsze menu:
Śniadanie: pomidor ze szczypiorkiem, 1/3 melona zielonego, 1/2 jabłka, moja herbata
Drugie śniadanie: pieczone talarki marchewkowo-selerowe, pomarańcza, moja herbata
Obiad: fasolka szparagowa z wody, ogórek kwaszony, pomidor, moja herbata
Kolacja: sałata lodowa z ogórkiem świeżym i rzodkiewką, grapefruit, moja herbata
Pieczone talarki marchewkowo-selerowe
Kilka marchewek i selera zetrzeć na cieniutkie plasterki, oprószyć delikatnie (ja niestety przesadziłam) solą i pieprzem i zapiekać w piekarniku w 180 stopniach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub w foremce ceramicznej, szklanej lub blaszanej (jak kto ma i lubi) aż się zarumienią. Gotowe! Doskanała jest także pietruszka (korzeń oczywiście), ale ja akurat nie miałam.
ibiza1984
22 lutego 2013, 11:53Mam zamiar dziś na obiad zrobić takie selerowo-ziemniaczane frytki. Mniam. Na samą myśl o tym robię się głodna :D
NieNitka
22 lutego 2013, 10:24Dla mnie w smaku są OK tylko nie są niestety tak chrupiące jak prawdziwe chipsy.
motylek.anna
22 lutego 2013, 10:21Właśnie, ciekawe, czy moim dzieciom zasmakowałyby te talarki :)) Trzymaj się!
ewusha
22 lutego 2013, 09:33To takie chipsy warzywne, ciekawe, czy mój syn by je polubił...