ale przespałam dzisiejszej nocy, w jednym ciągu 7 godzin bez przerwy, chyba pierwszy raz od stu lat. Czuję się świetnie, już po św. Mikołaju. Przede mną zima, którą bardzo lubię. Uwielbiam tę jasność słonecznego śnieżnego dnia, srebne gałęzie w szadzi, szczypiące powietrze, czystość oddechu, przeźroczystość powietrza. Kojarzy mi się niezmiennie z Klubem KS Beskid Andrychów, czerwonymi "Plastykami", nartami bez pasków skórzanych jak u Ojca, ale z metalowymi okuciami. Kojarzy mi się z Leskowcem, schroniskiem z ciepłym piecem i suszącymi ubraniami na drągach pod sufitem, gorącą herbatą w metalowych parzących kubkach. Widzę wyciąg wyrwijrączkę i doczepionych do niej małych ludzików, którzy wbrew prawom fizyki płyną w górę,. Pamiętam zielono-brązowe pikowane, ciepłe, wielkie buty, z których moje chude nóżki wyskakiwały w skarpetach prosto na śnieg i tuzin kolegów poszukujących moje narty samotnie odjeżdżające z nimi w siną dal. Wprost kocham te błękitno-różowe ranne zorze i wzburzone wiatrem fale morza, twardy zmarznięty piach, uwięzioną w lodzie na Motławie białą flota i mewy dreptające po śniegu. Dzisiaj u mnie i u Ojca Kolenda. Wczoraj kupiłam prześliczny Żłobek, ręczną robotę z materiału, przez to wspomogłam Klub Seniora, gdzie robimy choinki z rolowanych gazet. Fajna zabawa, takie współczesne darcie pierza z kumoszkami, więcej zabawy, śmiechu niż efektów.
Od 2 tygodni chodzę też na zajęcia z Wu-efu do szkoły i do klubu. Wczoraj po zajęciach Pan Darek, młody przemiły człowiek Masażysta- Rehabilitant zrobił mi Mój Pierwszy w życiu masaż kręgosłupa, straciłam dziewictwo w tym względzie i zobaczyłam czarodziejską moc ciepłych rąk. Kręgosłup pod czarem tych rąk przestał boleć, stąd ten sen jak kamień i dzisiejszy poranny śpiew. Za oknem białe dachy samochodów, śnieg z deszczem, chlapa i księżyc prawie w pełni w wianuszku chmur....Żyć nie umierać.
A tak dla oka, parę zdjęć z Cudów Mroźnego Popołudnia z niebem o włoskim błękicie w Gdańsku...
Grendi
11 grudnia 2014, 08:27rece, które lecza cialo i uskrzydlają dusze :) zazdroszcze :)
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 06:37To było naprawdę bardzo przyjemne i nie znane mi doświadczenie:)) Miłego weekendu:)
justagg
9 grudnia 2014, 23:40:-)
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 06:37Serdeczności:))
iwonaanna2014
9 grudnia 2014, 23:37Zima ma swój niezaprzeczalny urok :). Piękne zdjęcia zrobiłaś. :)
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 06:37Dzisiaj cd:))Buziaki:))
gilda1969
9 grudnia 2014, 22:57Masaż dał Ci dużo dobrego, bo i zabrał ból i pozwolił na dobry, zdrowy sen, cieszę się:)) A zimę tez lubię, szczególnie śnieżną, słoneczną i mroźną, kiedy ziemia skrzypi pod nogami i iskrzy się w słońcu:)))
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 08:00Nie miałam pojęcia co znaczy fachowy masaż. Jest dobrze, dużo dobrej energii dał mi ten młody miły człowiek. Chodzę na ćwiczenia. Waga praktycznie stoi, ale też tym się zbytnio nie przejmuję, bo widzę zwiększoną ruchliwość u siebie i mniejsze kołysanie kaczki w chodzie. Miłego weekendu Kochana i rodzinnego przedświątecznego nastroju:))
renianh
9 grudnia 2014, 21:59Ja to spanie mam bardzo dobre wręcz kradnę sobie sen by dobę wydłużyć .Radosny wpis ,błękitne niebo ,pięknie:)
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 08:03Nigdy nie spałam dobrze, skrzydło motyla mnie budziło, dawniej czujnie przy dzieciach, potem w jednym łóżku z dużym mężem, potem wnuczka i tak zostało:)) Buziaki Reniu, od Renaty czy Ireny? Miłego weekendu:))
renianh
12 grudnia 2014, 08:55Zdziwisz sie mam na imie Teresa e mama tak na mnie w dziecinstwie wolala moze od Tereni a raczej ze jej sie Renata podobalo. Tylko tutaj na Vitalii jestem Renia i dobrze mi z tym . Milego dnia :)
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 09:57O Tereni też myślałam. Znam Teresę ze szkoły, na którą mówiłyśmy Terenia, Renia. Na studiach miałam dwie bliźniaczki Jadzie i Teresę i też mówiłyśmy Renia. Miłego dnia:))
DianaS2014
9 grudnia 2014, 17:38Nie znam Gdańska, ale domyślam się, że tak pięknie sfotografowałaś Starówkę. Gimnastyka i masaż to świetne połączenie i efekty przyjdą szybko. Tymczasem patrząc na ostatnie Twoje zdjęcie z poprzedniego wpisu zauważyłam, że wyszczuplały Ci ramiona i brzuszek na pewno nieco spadł. I zapewne niebawem zaktualizujesz pasek. Powodzenia.
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 10:01Dziękuję za tak miłe słowa i zachętę. Nigdy nie myślałam, że wrócę na salę gimnastyczną do podstawówki ale życie lubi zaskakiwać. Już z tego nie zrezygnuję. Blisko domu, cena symboliczna 40zl za 8 zajęć, miła Pani trener, śpiew ptaków w tle, wspaniały relaks i zadowolenie:)) Buziaki,Miłego weekendu:))
jasia242
9 grudnia 2014, 15:39Poznaję kilka zdjęć z uliczkami i domy , bo bardzo dawno byłam w Gdansku. Serdecznie pozdrawiam
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 10:02Jeszcze będziesz ciałem, a na razie bądź oczami. Buziaki i miłego weekendu:))
wiola7706
9 grudnia 2014, 14:21Jak u Ciebie pieknie. az dech zapiera. Uwielbiam morze. a masaż też by mi się przydał.
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 10:04Taki na pewno:)) Cieszę się, że podoba się. Zapraszam,będą następne:)) Buziaki i Miłego:))
elkada
9 grudnia 2014, 13:17Co to znaczy dotyk młodych rąk...a tak w ogóle człowiek nie zdaje sobie sprawy ile znosi nasz kręgosłup.jak nadwaga go masakruje.Jak zrzuciłam 20 kg to dopiero poczułam różnicę!!!
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 10:06Elżuńka,marzę o tym, żal mi kolan, stóp, bioder, żal mi i tego kręgosłupa. Tym razem musi się udać, bo już chcę:)) A to podstawa:)) Buziaki i Miłego:))
leon42
9 grudnia 2014, 13:15Chyba jakaś śpiączka grasuje po Europie, bo u mnie podobnie z tym spaniem :)) PS dzięki za zdjęcia :)
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 10:07Och Leonie, taki klimat:)) Miłego weekendu:))
benatka1967
9 grudnia 2014, 13:01męskie ręce w dodatku młode czynią cuda :)))
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 13:07:)) :D
moderno
9 grudnia 2014, 10:06Twój opis zimy spowodował , że chyba trochę polubiłam zimę
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 10:09Jej jeszcze nie ma ale potrafi być równie piękna, przeczytaj u Lukrecji:))
ewisko
9 grudnia 2014, 09:56No i chciałam odpisać Tobie kochana, ale Lukrecja1000 też poruszyła te miejsce w sercu, które jest pielęgnowane i tylko moje. Piękne wspomnienia, aż się rozmarzyłam. Czytałam te Wasze opowieści i mi się tak ciepło na serduchu zrobiło i tak miło i uśmiech sam się malował na twarzy. Chyba każda z nas przechowuje takie szczególne wspomnienia, które są tylko dla niej i rozlewają ciepło po ciele. No i mnie dopadło :-) Dziękuję
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 09:59Zatrzymaj na dłużej:)) Buziaczki:)) Miłego Dnia, ciepłego, gorącego i niech Cię Trzyma:))
lukrecja1000
9 grudnia 2014, 08:34Och snulas te opowiesc o mroznym poranku jak bym czytala basnie Andersena...a ja taka obolala dzisiaj wstalam o 4,30 by odprawic Pysia do pracy..Od bardzo dlugiego juz czasu przesypiam noc na raty bo moj chory pecherz wolal mnie wielokrotnie do lazienki.A dzis moj maz zmeczony mega po wczorajszych sluzbowych bojach przywalil mnie swoimi dlugimi ciezkimi nogami a z drugiej strony lozka oba koty wykolegowaly mnie z polowy mojej przestrzeni.Spalam jakbym polknela kij...nigdzie nie moglam swobodnie ulozyc swojego ciezkiego utuczonego ostatnio na czekoladzie ciala..Piekne masz wspomnienia o zimie:-) Ja pamietam rozne rzeczy...dobre ale tez te okropne.Koszmarne bylo dawno temu za pierwszego meza stanie wiele godzin na siarczystym mrozie na bazarze staroci ze stoliczkiem turystycznym z nasza bizuteria srebrna z bursztynem.Alez mi bylo wtedy zimno,kurtka podszyta wiatrem i jesienne pantofelki na sniegu(moj eks byl skompcem do potegi entej i duzo musialam pracowac by zasluzyc na zimowe buty).Czulam sie wtedy jak dziewczynka z zapalkami w ktorej zamarza cieple serce.Ale sa tez te piekne.W odleglych czasach mlodosci 2 razy w roku jechalam do Szczyrku z grupa zaprzyjaznionych studentow na narty.Bardzo podobal mi sie Robert..W marcowym slonku grzalismy sie wszyscy przed schroniskiem i suszylismy mokre ubrania i skarpety trzymajac bose stopy na plozach nart...a on zdja skarpetki i koszulke i stal taki w sloncu pol nagi..Podgladalam jego piekny mlody umiesniony tors spod zmruzonych od bijacej bieli sniegu rzes...i ...myslalam wstydliwie jaki on piekny...Cos mnie podkusilo i ulepilam wielka kule sniezna i rzyucilam w niego i przez chwile widzialam jak rozbila sie o jego klatke piersiowa..Robert usmiechna sie jak dzikus i rzucil sie w moja strone..Spanikowana zaczelam uciekac w skarpetach przez sniezna lake a ten przystojniak gonil mnie boso w samych krutkich spodenkach tak dlugo az opadly ze mnie sily i powalil mnie niczym dziki lew w sawannie gazele..Bylam taka zszokowana ze on boso...i zdolal mnie zlapac...schwycil mnie w ramiona i calowal jak warjat..hi..hi..Co tez sie mi przypomnialo wczytujac sie w dzisiejsza strone Twojego pamietnika Malgorzato;-) ....jej!!! juz praie 8.30 rano a ja o 9.15 mam w Romanshorn rehabilitacje..To jest pol godziny szybkiego marszu a siedze tu jeszcze w szlafroku.Mam nadzieje ze nie zatrzymaja mnie po drodze 2 szlabany kolejowe.Buziaki cudnego dnia zycze i beztroskiej lekkosci bytu! Jula;-)
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:52Kochana miej przed oczami Roberta..... Też mam trochę takich wspólnych orłów odbijanych w świeżym śniegu i całusów....ale tutaj zaglądają dzieci:)) Cieszę się śliczna błękitnooka Julit, że wywołałam w Tobie tak gorące wspomnienia, które na pewno z pożytkiem wpłyną na radość Pysia:)) Życzę Ci Słoneczko dużo zdrowia, cieszymy się życiem, póki trwa i zapominamy o wszystkim co złe nas spotkało:)) Miłych słonecznych nii spokojnego Snu:))
mada2307
9 grudnia 2014, 07:47Mrozu nie widze, ale przejrzystosc powietrza TAK. Ja tez czekam na prawdziwa zime, ale jej nie widac, wrecz ocieplenie zapowiadaja. Pieknie ubralas w slowa obraz zimowej pogody, nie znam tylko tych klimatow narciarskich, bo nie mialam wtedy pojecia o jezdzie na nartach. A teraz to inaczej wyglada... pozdrawiam Cie serdecznie.
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 07:49Mróz był w lustrze na Motławie, to była cieniutka półmilimetrowa warstwa i stąd te lustrzane odbicia... Buziaki i Miłego Dnia:))
mada2307
9 grudnia 2014, 07:47Mrozu nie widze, ale przejrzystosc powietrza TAK. Ja tez czekam na prawdziwa zime, ale jej nie widac, wrecz ocieplenie zapowiadaja. Pieknie ubralas w slowa obraz zimowej pogody, nie znam tylko tych klimatow narciarskich, bo nie mialam wtedy pojecia o jezdzie na nartach. A teraz to inaczej wyglada... pozdrawiam Cie serdecznie.
Nakonieczny
12 grudnia 2014, 10:08Dzisiaj pokazałam mróz na ulicy:)) Buziaki:))
pulpecik02
9 grudnia 2014, 07:41ja też uwielbiam zimę :D
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 07:55Ja uwielbiam zmienność pór roku w naszym kraju z wyjątkiem miesiąca śmierci listopada...Miłego Dnia:))