Jak pisałam już nie raz, najtrudniejszym psychicznie było dla mnie przez wiele lat życie w listopadzie...W tym roku podobnie jak w zeszłym przeszłam go praktycznie bezboleśnie. Teraz gdy stało się co miało się stać, gdy wszystkie umierające liście umarły i znalazły się na ziemi, odkryły się nagie gałęzie i ukryte za liśćmi domy, zabytki, krajobrazy a na ich korze znalazło się miejsce na nowe młode życie pączków, kiedy zbliżamy się do naprawdę ostatnich krótkich dni, a potem przez pół roku dzień będzie się wydłużał, wydłużał, wydłużał; ogarnął mnie spokój, nadzieje i wiara w odrodzenie życia. Będę go oczekiwać, śledzić i dokumentować.
Listopad w 2013r był dla mnie miesiącem nowości, nowej sytuacji życiowej, nowego domu, nowego miasta, nowego innego życia i nie miałam czasu aby spostrzec otoczenie..
Listopad w 2014r również był dla mnie miesiącem nowości, myśli jak nigdy o mojej kondycji, diecie, zdrowiu, czasem nowych kontaktów z nowymi miejscami, nowymi ludźmi, gościłam przyjaciółkę i zdecydowanie obudzono moje zainteresowanie kondycją mojej Ojczyzny, wyrwano z letargu i wiary, że średnie pokolenie zadba o nasz wspólny dom a nie jak tchórze i przegrani ucieknie na służbę do innych narodów....
Z głowy nie schodzi mi też piosenka Kasi Sobczyk: Trzy nas tego nawet w grudniu jest wiosna, trzy nas tego każda droga jest prosta....
W mieście już przygotowania do świąt, a przed wyborami, jak to drzewiej bywało oddano też i odrestaurowano Dwór Artusa Śliczny, spójrzcie tylko, zapraszam...
W najbliższych dniach kolejne Cuda Mroźnego Popołudnia
Ankarkaa
8 grudnia 2014, 10:20Chyba ze 20 lat temu ostatnio byłam w Gdańsku ale widzę, że niewiele się zmienia :). Miłego dnia :)
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:29Te kościoły i niektóre domy mają setki lat, cieszę się że trwają:))Dużo Buziaków i zapraszam do Gdańska:))
KrystynaW1954
8 grudnia 2014, 09:25Widzisz Małgosiu, to pewnie warto było dokonać tych zmian skoro Twoje życie jest teraz jakby barwniejsze, spokojniejsze, Twoje spojrzenie szersze i jaśniejsze, dni mijają bez niepotrzebnych stresów i rzeczywiście ABY DO WIOSNY!!! Zdjęcia piękne, jak zwykle i dziękuję Ci za nie stokrotnie!! Miłego, udanego poniedziałku Ci życzę!!!
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:39Życie wróciło do mnie, po latach strachu , że gdzieś się natknę na ulicy na mojego męża z nową lub pytań nietaktownych znajomych o to co z nami. Odzyskałam wolność i siebie z przed lat. Praca do emerytury, potem choroba trzymały mnie w Gliwicach. Teraz, gdy córcia najmłodsza już w Krakowie, wnuki w szkole robię co chcę i jest świetnie. Zawsze kształtowałam swoje życie, miłość do męża i rodzina były bardzo ważne dla mnie i tylko dla nich mogłam z siebie zrezygnować. Mąż się zwolnił, dzieci wyrosły, teraz bez wyrzutów mogę kochać siebie:)) Też Ci życzę Miłych Dni:))
mada2307
8 grudnia 2014, 08:03Nie moge doczytac, co na tej strzalce napisane? Mnie listopad minal wyjatkowo szybko i bezdepresyjnie. Teraz zcekam na dluzsze dnie... Pozdrawiam serdecznie.
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:41Zobaczę na następny raz, gdy wybiorę się do zwiedzania ponownego Dworu Artusa:)) Duże Buziaki i Miłego Tygodnia:))
mada2307
8 grudnia 2014, 08:03Nie moge doczytac, co na tej strzalce napisane? Mnie listopad minal wyjatkowo szybko i bezdepresyjnie. Teraz zcekam na dluzsze dnie... Pozdrawiam serdecznie.
DianaS2014
8 grudnia 2014, 00:01Pięknie fotografujesz i ślicznie się uśmiechasz. Chyba zgubiłaś nieco brzuszka, jednym słowem spacery i ćwiczenia dają wymierny efekt. Też muszę się rozruszać, nawet myślę o siłowni co drugi dzień, tj. na rowerku i bieżni. Pozdrawiam najserdeczniej i dzięki za Dwór Artusa, imponujący.
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:42Z tym brzuszkiem to trochę może lekka przesada:)) Ale miła:)) Mogę śmiało powiedzieć , że mam wzrost lekki formy:) Buziaki i Miłego Tygodnia:))
renianh
7 grudnia 2014, 17:40Piękne zdjęcia ,pozdrawiam serdecznie i podoba mi się optymistyczne spojrzenie w przyszłość :)
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 09:05Inna opcja nie jest możliwa:)) Dawniej był taki kawał: Panie Hawranek, ja się nie boję, ja mam raka:)) Tak mówiliśmy w stanie wojennym i tak dzisiaj patrzę na to co wyczynia zgniła Wadza...:)) Miłego Dnia:))
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 09:05Inna opcja nie jest możliwa:)) Dawniej był taki kawał: Panie Hawranek, ja się nie boję, ja mam raka:)) Tak mówiliśmy w stanie wojennym i tak dzisiaj patrzę na to co wyczynia zgniła Wadza...:)) Miłego Dnia:))
elkada
7 grudnia 2014, 17:04Ale teraz już grudzień,zaraz święta i z górki...Małgoniu!
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 09:08Elżunia, właśnie tak...Uwielbiałam być w ciąży, czekać na rozwiązanie i niespodziankę, uwielbiam Adwent, to oczekiwanie na przyjście na świat Miłości i zawsze, mam nadzieję że poszerzy się krąg osób oddających się jej w życiu:))Miłego Tygodnia:))
bianka_2014
7 grudnia 2014, 16:40cudne zdjęcia, na mnie też tak działa listopad... oby do wiosny :)
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 09:10Po drodze cudna zima, ale potem wiosna, lato, złota jesień. Same piękne dni:)) Buziaki :))
ckopiec2013
7 grudnia 2014, 11:58Dwór Artusa pięknie prezentuje się po renowacji, a poniżej widzę uśmiechniętą Małgosię do której i ja się uśmiecham, miłej niedzieli.
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 09:11Udało mi się wsadzić łepek w kadr...Dwór śliczny, bije bielą, złotem i lustrzanymi szybami:)) Jak w środku opiszę w inny czas:)) Miłego Dnia:))
Nieznajoma52
7 grudnia 2014, 11:36Bardzo ładne zdjęcia. Miłej niedzieli.
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:28Dziękuję,te zdjęcia i dla Ciebie aby oko cieszyć. Miłego Tygodnia:))
gilda1969
7 grudnia 2014, 11:27Piękne zdjęcia, jak zwykle z duszą. Bardzo lubię do Ciebie przychodzić i poczytać, pooglądać. Przez większą połowę mojego życia też nie lubiłam listopada, zawsze dopadała mnie wtedy jakaś straszna chandra, ale od kilku lat zauważyłam, że chandra już wtedy do mnie nie przychodzi, więc tego Ci życzę już dzisiaj na przyszłoroczny listopad:)
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:26Mam nadzieję, że tak jak przez ostatnie dwa lata już mnie nie dopadnie. Muszę się tylko od niej odciąć, znaleźć codziennie zajęcie i zignorować.Ja bardzo lubię zajrzeć do Ciebie, jest tam pięknie, jest pięknie i mądrze. Buziaki Jolu i Miłych Grudniowych Dni:))
marii1955
7 grudnia 2014, 11:11Kochana - jeszcze zima się nie zaczęła , a Ty marzysz już o wiośnie - hihi :) Wiesz - ja także myślałam , że pokolenie moich dzieci będzie miało lżej w życiu - niestety , tak nie jest ... W naszym kraju wszelkie przepisy "są bardziej papieskie , niż sam papież " ... to , że nam żyje się ciężko , to już normalka - oby dzieciom , naszych dzieci żyło się lżej - oby nie gorzej ... Dobrego zdrowia sobie życzmy i siły , aby pomagać naszym ukochanym istotom :) Buziaczki :)))
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 08:05Też mam tę nadzieję, my już jesteśmy przyzwyczajone do ograniczeń, emigracji wewnętrznej, życiu skromnym w rodzinnym ognisku, dla nich przez otwarcie na świat, na jego możliwości może być trudno potem żyć w czas bezrobocia,kredytów konsumpcji. Mam jednak nadzieję, że zrozumieją co tak naprawdę się w życiu liczy i co jest ważne. Wierzmy w mądrość naszych owoców:)) Miłego Dnia! Buziaczki Maryniu :))
moderno
7 grudnia 2014, 10:08A może wybierzesz się dziś na paradę Mikołajów na motocyklach. Polecam
Nakonieczny
9 grudnia 2014, 07:59Widziałam kilka jadących na Karuskiej na kładach...Ciekawe:)) Buziaki Iwonko, Miłego Tygodnia:))